Xiaomi 11T Pro - telefon, przy którym flagowce nie mają sensu
Xiaomi 11T Pro to nowy topowy smartfon w ofercie chińskiego producenta. Jak wypada na tle innych flagowców i czy warto go kupić?

Czasy starego, taniego Xiaomi dawno minęły. To znaczy, dalej może być tanio – producent nie zapomniał bynajmniej o osobach, które szukają dobrego telefonu w rozsądnej cenie. Minęły natomiast czasy, kiedy topowe modele Xiaomi były mogły konkurować z flagowcami konkurencji wyłącznie niską ceną. Najlepszy przykład to debiutujący właśnie Xiaomi 11T Pro, który niedawno trafił w moje ręce.
Pod względem specyfikacji i wyposażenia Xiaomi 11T Pro nie ma na tle rywali najmniejszych powodów do wstydu. Flagowy procesor Qualcomm Snapdragon 888, aparat 108 MP czy wyświetlacz AMOLED z odświeżaniem 120 Hz to tylko niektóre atuty, którymi kusi topowy model chińskiego producenta. Jest jeszcze akumulator o pojemności 5000 mAh z obsługą rekordowo szybkiego ładowania mocą 120 W. Co więcej, wszystko to dostaniemy w atrakcyjnej cenie 2899 zł.



Obudowa | szkło Gorilla Glassy Victus 9 (przód), szkło (tył) aluminiowa ramka |
Ekran | AMOLED, 1080 x 2400, 6,67 cala zaokrąglone rogi, czarna ramka odświeżanie 120 Hz |
SoC | Qualcomm Snapdragon 888 (1x Cortex-X1 2,84 GHz, 3x Cortex-A78 2,4 GHz, 4x Cortex-A55 1,8 GHz, litografia 5 nm) Adreno 660 |
Pamięć | 8/12 GB RAM 128/256 GB UFS 3.1 |
Akumulator | 5000 mAh ładowanie 120 W |
Łączność | 5G sanki na dwie karty nanoSIM dwuzakresowe Wi-Fi 6 Bluetooth 5.1, USB-C (USB 2.0) port podczerwieni NFC |
Co w zestawie?
W pudełku z Xiaomi 11T Pro znajdziemy nie ma może dużo elementów, ale jego zawartość i tak należy uznać za plus urządzenia. Poza samym telefonem dostajemy bowiem przeźroczyste etui, kabelek USB-C i ładowarkę o mocy aż 120 W. Do pełni szczęścia zabrakło wyłącznie adaptera na jack 3,5 mm.
Wygląd
Pod względem designu Xiaomi 11T Pro to jeden z bardziej konserwatywnych smartfonów, jakie przyszło mi w ostatnim czasie testować. Producent zachował spójność stylistyczną z Xiaomi Mi 10T Pro, decydując się wyłącznie na subtelne zmiany, głównie w obrębie wyspy aparatu. W efekcie wyszedł z tego telefon ździebko nudnawy, ale za to estetyczny i uniwersalny.
Z przodu znajdziemy przede wszystkim wyświetlacz z zaokrąglonymi rogami i niewielką wyspą aparatu pośrodku górnej belki. Ramka wokół ekranu jest nieco szersza, niż przyzwyczaiły nas do tego inne urządzenia z segmentu premium. Z praktycznego punktu widzenia w niczym to nie przeszkadza, ale odbiera urządzeniu nieco aury ekskluzywności.
Plecki urządzenia są szklane, lekko zaokrąglone i, niestety, wykończone na wysoki połysk. Telefon zbiera odciski palców skuteczniej niż policyjni eksperci na miejscu zbrodni. Jeśli ktoś jest na to wyczulony, najbezpieczniej będzie od razu zapakować go w etui. Z ciekawych elementów uwagę przykuwa duża wyspa potrójnego aparatu. Mimo gabarytów prezentuje się estetycznie i dobrze komponuje się z resztą urządzenia.
Po bokach urządzenia mamy aluminiową ramkę. Z lewej i prawej jest ona lekko zaokrąglona, natomiast u góry i u dołu płasko ścięta. Jeśli chodzi o rozmieszczenie na nich dodatkowych elementów, jest ono raczej klasyczne, choć nie obyło się bez kilku sympatycznych niespodzianek.
U góry telefonu widzimy port podczerwieni, mikrofon oraz, co jest w tym miejscu rzeczą rzadko spotykaną, dedykowany głośnik multimedialny.
Po prawej stronie umieszczono przyciski zasilania oraz regulacji głośności. Mogłyby być ciut większe i mieć nieco większy skok, jednak generalnie korzysta się z nich komfortowo. Warto podkreślić, że z przyciskiem zasilania zintegrowany został skaner linii papilarnych.
U dołu umieszczono drugi głośnik multimedialny, port USB-C, mikrofon oraz tackę na dwie karty nanoSIM.
Z lewej jest pusto.
Wykonanie
Obudowa Xiaomi 11T Pro to kombinacja szkła i aluminium. Wyświetlacz chroni Gorilla Glass Victus, jednak producent nie chwali się, czy ten sam materiał zastosowano także w przypadku tylnego panelu. Rozsądek podpowiada, że w takiej sytuacji jest to najpewniej jakieś tańsze szkło, choć nadal lepsze to niż błyszczący plastik. Generalnie do jakości wykonania nie mam zbyt dużych zastrzeżeń. Materiały są adekwatne do tej klasy, spasowanie elementów poprawne, ale jednak kilka rzeczy zdradza, że poczyniono tutaj pewne oszczędności. Ot, chociażby brak pełnej wodoszczelności (mamy jedynie odporność na zachlapania) czy nieznacznie uginająca się pod naciskiem obudowa.
Wygoda obsługi
Xiaomi 11T Pro jest smartfonem dużym i jest to główny czynnik, który wpływa na komfort pracy z urządzeniem. Przy wyświetlaczu o przekątnej 6,67” trzeba liczyć się z tym, że obsługa jedną ręką jest, jeśli nie niemożliwa, to na pewno mocno utrudniona. Trzeba natomiast producenta pochwalić, bo i tak włożył dużo wysiłku, by z telefonu korzystało się jak najbardziej komfortowo. Wyprofilowana obudowa bardzo dobrze leży w dłoni, przyciski są zawsze w zasięgu palców (co jest istotne ze względu na lokalizację skanera linii papilarnych), a cała konstrukcja jak na swoje gabaryty jest relatywnie lekka (204 gram). Jedynie nad rozkładem masy można było jeszcze trochę popracować, bo obecnie góra smartfona wydaje się nieco ciążyć względem reszty.
Wyświetlacz
Xiaomi 11T Pro wyposażony został w wyświetlacz AMOLED o przekątnej 6,67”. Rozdzielczość to 1080x2400, co przekłada się na zagęszczenie pikseli rzędu ok. 395 PPI. Dodatkowo możemy się cieszyć wysokim odświeżaniem rzędu 120 Hz oraz obsługą HDR10+ i Dolby Vision.
Pokrycie gamutów w trybie Żywym. Od lewej: sRGB / Adobe RGB/ DCI-P3
Czytelność w mocnym słońcu nie powinna być problemem. Producent deklaruje jasność maksymalną rzędu 800 nitów. Według naszych pomiarów w trybie automatycznym wartość ta sięga 703 nitów, a więc stosunkowo blisko oficjalnych deklaracji. W trybie ręcznym natomiast wyświetlacz osiąga ok. 493 nity, co również jest dobrą wartością. Oczywiście takie rzeczy jak perfekcyjna czerń, nieskończony kontrast czy bardzo dobre kąty widzenia są tutaj w standardzie – to w końcu matryca AMOLED.
Jasność maksymalna |
Temperatura bieli |
Kontrast | Błąd ΔE |
Auto: 703 cd/m² Ręcznie: 467 cd/m² |
7347K (Żywe) 6421K (Standardowe) |
n/d | Średni: 1,61 Maksymalny: 6,82 |
Odwzorowanie kolorów również wypada bez zarzutu. W domyślnym trybie (Żywy) telefon może się pochwalić niemal stuprocentowym pokryciem gamutów Adobe RGB i DCI-P3. Wyświetlane barwy są żywe i atrakcyjne dla użytkownika. Są nieco przekłamane, ale dla większości użytkowników nie powinno to stanowić najmniejszego problemu. Zresztą przy średnim błędzie ΔE rzędu 3,22 nawet nawet bardziej „ambitne” zastosowania, np. obróbka zdjęć, bynajmniej nie są wykluczone. A jeśli potrzebujemy perfekcyjnego odwzorowania palety sRGB, zawsze jest tryb Standardowy, gdzie średni błąd ΔE utrzymuje się na poziomie 1,61.
Wydajność
Xiaomi 11T Pro wyposażony został w procesor Qualcomm Snapdragon 888, czyli w dalszym ciągu jeden z najwydajniejszych procesorów mobilnych na rynku. To jednostka wykonana w procesie 5 nm, na którą składa się pojedynczy rdzeń Cortex-X1 o taktowaniu, 2,8 GHz, trzy Cortex-A78 o taktowaniu 2,4 GHz oraz cztery Cortex-A55 o taktowaniu 1,8 GHz. Całość uzupełnia układ graficzny Adreno 660, 8 lub 12 GB pamięci RAM i 128 lub 256 GB pamięci wewnętrznej UFS 3.1.
Wydajność ogólna
|
AnTuTu V8
|
Geekbench 5 |
PC Mark Work 2.0
|
Przesył danych (MB/s) |
AI Benchmark
|
||
Jeden rdzeń
|
Wszystkie rdzenie
|
Zapis losowy [MB/s]
|
Transfer PC->Tel [MB/s]
|
||||
ASUS Zenfone 8 | 722397 | 167.7 | |||||
Huawei Mate 40 Pro | 689188 | 1016 | 3743 | 12839 | 280 | 102 | 216.9 |
Huawei P40 | 487243 | 3886* | 12422* | 10364 | n/d | 34 | |
Huawei P40 Pro+ | 527015 | 3945* | 12837* | 11408 | 126.3 | 42.4 | |
OnePlus 8T | 580056 | 895 | 3139 | 9629 | 227.1 | 207,7** | 74.7 |
Oppo Reno6 5G | 402811 | 741 | 2240 | 10822 | 222 | 40.6 | 99.5 |
Realme GT | 719526 | 1125 | 3591 | 14598*** | 74.1 | ||
Realme GT Master Edition | 766 | 2785 | 11589*** | 222.5 | 39 | ||
Samsung Galaxy Note20 Ultra | 536191 | 953 | 2937 | 10982 | 36.3 | 42.5 | |
Samsung Galaxy S20 FE 5G | 579980 | 896 | 3219 | 13430 | 37.5 | 41.2 | |
Samsung Galaxy S20+ | 519410 | 922 | 2853 | 10803 | 35.4 | 238,9** | |
Samsung Galaxy S21 | 628713 | 1044 | 3398 | 11551 | 280.8 | 42.3 | |
Samsung Galaxy S21 Ultra | 652312 | 1096 | 3505 | 14315 | 286.5 | 264,4** | 168.9 |
Samsung Galaxy S21+ | 624086 | 1072 | 3476 | 14059 | 172.3 | ||
Samsung Galaxy Z Fold2 5G | 618007 | 984 | 3251 | 13647 | 45.6 | 255,1** | 84.6 |
Samsung Galaxy Z Fold3 5G | 672428 | 1124 | 3466 | 15082*** | 274.7 | 249,1** | 204.2 |
Sony Xperia 1 II | 555545 | 905 | 3304 | 10204 | 30.6 | 38.4 | |
Sony Xperia 1 III | 699362 | 1131 | 3614 | 11801*** | 318.6 | 245,9** | 203.7 |
Vivo X60 Pro 5G | 638954 | 1012 | 3455 | 11286*** | 283.6 | 42.9 | 89 |
Xiaomi 11T Pro | 606055 | 811 | 3475 | 11966 | 209.9 | 39.18 | 197.4 |
Xiaomi Mi 10T Pro 5G | 591643 | 913 | 3390 | 10616 | 241.3 | 78.2 | |
Xiaomi Mi 11 | 696612 | 1133 | 3703 | 12943 | 223.7 | 41.9 | 138.5 |
Xiaomi Mi 11 Ultra | 696487 | 1130 | 3444 | 11657*** | 238.5 | 42.5 | 135.3 |
Xiaomi Poco F2 Pro | 573920 | 920 | 3450 | 10125 |
W teorii powinniśmy mieć do czynienia z prawdziwym potworem. Niestety nie widać tego po wynikach testów benchmarkowych, a w każdym razie nie po wszystkich. Powód jest dość prozaiczny, ale o tym pomówimy za chwilę. Na razie warto odnotować, że w naszej tabelce Xiaomi 11T Pro bliżej do zeszłorocznych flagowców niż do pozostałych urządzeń z flagowym Snapdragonem, co może wydawać się niepokojące. Warto jednak mieć na uwadze, że w dalszym ciągu mówimy tu o zapasie mocy wystarczającym, by poradzić sobie z każdym zadaniem, i z każdą grą, jakie możemy sobie aktualnie wymyślić oraz zrobić dobry użytek z wyświetlacza 120 Hz. Co więcej, tego zapasu powinno wystarczyć nawet na kilka najbliższych lat.
Wydajność w grach
|
3D Mark | GFXBench offscreen |
Maksymalna temperatura obudowy [°C]
|
|||
Wild Life
|
Wild Life Stress (Stability)
|
Sling Shot Extreme (Vulkan)
|
Aztec Ruins 1440p (Vulkan)
|
Car Chase 1080p
|
||
ASUS Zenfone 8 | 5732 | ex. 84,9% | 1934 | 3521 | 46,1° | |
Huawei Mate 40 Pro | 6677 | 62.20% | Maxed Out | 2175 | 3736 | 51.5 |
Huawei P40 | 5634 | 2125 | ||||
Huawei P40 Pro+ | 5636 | n/d | 43.9 | |||
OnePlus 8T | 3813 | 99.70% | 4609 | 1377 | 3132 | 41.1 |
Oppo Reno6 5G | 2041 | 99.60% | 3736 | - | - | 37.5 |
Realme GT | 5940 | 73% | 1907 | 4082 | 52,3°C | |
Realme GT Master Edition | 2507 | 99% | 3997 | 892 | 1950 | 44 |
Samsung Galaxy Note20 Ultra
|
6364 | 2908 | 47.9 | |||
Samsung Galaxy S20 FE 5G
|
6577 | 2569 | 45 | |||
Samsung Galaxy S20+ | 6276 | 2985 | 45.3 | |||
Samsung Galaxy S21 | 5903 | 64,9%% | Maxed Out | 1834 | 2898 | 45.3 |
Samsung Galaxy S21 Ultra | 5457 | 66.30% | 6014 | 1813 | 3030 | 48.6 |
Samsung Galaxy S21+ | 5804 | 66.50% | Maxed Out | 1826 | 3583 | 45.6 |
Samsung Galaxy Z Fold2 5G
|
7132 | 3366 | 47.4 | |||
Samsung Galaxy Z Fold3 5G | 5534 | 63.20% | Maxed Out | 1650 | 3798 | 50.5 |
Sony Xperia 1 II | 6183 | 3044 | 44.3 | |||
Sony Xperia 1 III | 5880 | 57.80% | Maxed Out | 1446 | 3345 | 50.8 |
Vivo X60 Pro 5G | 4250 | 99.00% | Maxed Out | 1528 | 3478 | 49.5 |
Xiaomi 11T Pro | 5879 | Przegrzanie | Maxed Out | 49.9 | ||
Xiaomi Mi 10T Pro 5G | 4630 | 3035 | ||||
Xiaomi Mi 11 | 5803 | n.d. | Maxed Out | 1994 | 4155 | 52.8 |
Xiaomi Mi 11 Ultra | 5700 | n.d. | Maced Out | 1991 | 4108 | 56.5 |
Xiaomi Poco F2 Pro | 6638 | 3007 |
Nie zmienia to jednak faktu, że wydajność faktycznie jest niższa, niż można by oczekiwać i jest to poważna wada urządzenia. Powód? Telefon ma duże problemy z kulturą pracy. Podczas testu obciążeniowego temperatura obudowy potrafiła osiągnąć 49 stopni Celsjusza w najgorętszym punkcie. Samego testu nie udało się ukończyć ze względu na komunikat o przegrzaniu urządzenia. To istotna informacja dla osób, które planują kupić 11T Pro z myślą o mobilnym graniu. W bardziej wymagających tytułach należy się liczyć z wystąpieniem throttlingu termicznego oraz związanego z tym spadku wydajności. Jak widać po wynikach w tabeli, problem ten potrafi być mocno odczuwalny.
Biometria
W zakresie rozwiązań biometrycznych Xiaomi 11T Pro wyposażony został w skaner linii papilarnych oraz funkcję rozpoznawania twarzy. Ta ostatnia ma charakter wyłącznie software’owy, także nie zalecamy jej osobom, którym zależy na wyższym poziomie bezpieczeństwa.
Skaner linii papilarnych zintegrowany został z przyciskiem zasilania, co jest w dzisiejszych czasach rozwiązaniem cokolwiek niecodziennym. Zazwyczaj z taką lokalizacją mamy styczność w urządzeniach wyposażony w matryce IPS, gdzie sensor nie może zostać połączony z wyświetlaczem. Tak było np. w Xiaomi Mi 10T Pro i można podejrzewać, że w przypadku bohatera testu chodzi właśnie o nawiązanie właśnie do tamtego modelu.
Na całe szczęście niecodzienna lokalizacja nie wpływa na użyteczność tutejszego skanera. Wręcz przeciwnie, dzięki temu, że mamy tu do czynienia z jednostką wykonaną w technologii pojemnościowej, działa on dużo szybciej i bardziej niezawodnie niż rozwiązania optyczne, które znajdziemy u konkurencji. Odrębną kwestią pozostaje natomiast sprawa osobistych preferencji. Czytnik z boku ma swoje zalety, ale w niektórych sytuacjach może się okazać mniej wygodny od skanera umieszczonego na przednim panelu, np. w przypadku osób leworęcznych. Warto mieć to na uwadze.
Komunikacja
Xiaomi 11T Pro obsługuje łączność 5G w sieciach polskich operatorów. Ma także miejsce na dwie karty nanoSIM. Z transmisją danych radzi sobie zresztą bardzo dobrze. W toku testów udało mi się zanotować transfery rzędu 300 Mbps i to zarówno po 5G, jak i LTE (sieć Play). To bardzo dobre rezultaty.
Oprócz tego telefon obsługuje łączność Wi-Fi 6, Bluetooth 5.2, NFC. Wyposażono go także w port podczerwieni, który można wykorzystać np. do kontrolowania telewizora, a także dwuzakresowy moduł lokalizacji. Ten ostatni jest zgodny z technologiami GPS, GLONASS, GALILEO i BDS.
Interfejs
Xiaomi 11T Pro pracuje pod kontrolą Androida 11 z nakładką MIUI 12.5.
MIUI odbiega od czystego Androida w zasadzie tak bardzo, jak to tylko możliwe, ale ma sporo zalet. Xiaomi wzbogaciło system o sporo autorskich funkcji i szerokie możliwości personalizacji. Przykładowo, możemy sobie skonfigurować wygodne skróty klawiszowe oraz w prosty sposób regulować głośność odtwarzania dźwięku dla każdej aplikacji z osobna. Wizualnie widać natomiast liczne inspiracje iOS-em, np. w wyglądzie zmodyfikowanego obszaru szybkich ustawień. Jest sporo powodów, by MIUI 12.5 lubić, choć nakładka ma też swoje wady, m.in. miejscami niespójny interfejs czy agresywne forsowanie własnych narzędzi.
Jeśli chodzi o preinstalowane aplikacje, jest ich sporo. Obok tradycyjnego zestawu Google oraz narzędzi Xiaomi jest tu kilka aplikacji firm trzecich, w tym m.in. LinkedIn czy Amazon Shopping. Jeśli chodzi o autorskie oprogramowanie producenta, poszczególne aplikacje trzymają wysoki poziom: są funkcjonalne i w większości mogą się pochwalić intuicyjnym interfejsem.
Dźwięk
Możemy oglądać Xiaomi 11T Pro ze wszystkich stron i jednego nigdzie nie znajdziemy: gniazda jack. Producent poskąpił nawet prostego adaptera, w związku z czym jesteśmy skazani na słuchawki bezprzewodowe albo szukanie alternatywy we własnym zakresie.
Co natomiast znajdziemy, to głośniki stereo opracowane wspólnie z firmą Harman/Kardon. Co więcej, nie jest to rozwiązanie hybrydowe, gdzie rolę jednego z kanałów przejmuje głośnik do rozmów. Tutaj dostajemy do dyspozycji dwa dedykowane głośniki multimedialne. Jak spisuje się to w praktyce? Bardzo dobrze, choć nie rewelacyjnie. Telefon gra czysto, nawet przy wysokich głośnościach, a rozdzielenie kanałów daje wymierne efekty w kontekście separacji i efektów przestrzennych. Niestety pod względem charakteru mamy tu mocny nacisk na wysokie tony, co – w mojej ocenie – nie wpływa korzystnie na wrażenia odsłuchowe. Xiaomi 11T Pro potrafi brzmieć bardzo agresywnie i na dłuższą metę nieco męcząco. Nie zmienia to jednak faktu, że ogólna ocena wypada jak najbardziej na plus.
Aparat
Xiaomi 11T Pro wykorzystuje dokładnie tę samą aplikację aparatu, co pozostałe smartfony producenta. Jest ona bardzo wygodna w obsłudze za sprawą czytelnej ikonografii oraz przemyślanej nawigacji. Duży plus za spore możliwości personalizacji. Możemy chociażby zmienić sposób dostępu do menu wyboru trybów, a także zmienić ich kolejność, dzięki czemu najważniejsze funkcje mamy zawsze pod ręką. Niestety efekt psuje nieco kilka dziwnych rozwiązań, np. niekonsekwentne przeniesienie funkcji makro do oddzielnego menu, z dala od reszty trybów.
Dużym plusem z perspektywy mobilnego fotografa jest wbudowany tryb profesjonalny, który zapewnia pełną kontrolę nad ekspozycją oraz zestaw praktycznych narzędzi, takich jak histogram, focus peaking czy zebra. Nie zabrakło także możliwości zapisu plików RAW oraz – co wydaje się oczywiste, a jednak nie jest – opcji wyboru odpowiedniego obiektywu.
Xiaomi 11T Pro wyposażony został w potrójny aparat. Główna jednostka bazuje na dużej matrycy o przekątnej 1/1,52” i rozdzielczości 108 MP. Sparowano ją z obiektywem o przysłonie f/1.8 i ogniskowej odpowiadającej 26 mm dla pełnej klatki. Oprócz tego mamy moduł ulatraszeroki o rozdzielczości 8 MP, przysłonie f/2.2 i kącie widzenia 120 stopni, a także makro o rozdzielczości 5 MP.
Jakość obrazu uzyskanego za pomocą aparatu 108 MP jest prawie wzorowa. Zdjęcia charakteryzują się szerokim zakresem dynamiki, dzięki czemu nie musimy obawiać się fotografowania w trudnym oświetleniu, a przy tym są ostre i szczegółowe. Wyostrzanie na etapie obróbki jest co prawda dość mocne, jednak nie powoduje utraty mikrodetali. Dopiero w przypadku zdjęć z pełną rozdzielczością pojawiają się artefakty i poszarpane krawędzie, jednak doszukanie się ich wymaga oglądania obrazka na poziomie pojedynczych pikseli.
Nieco mniej podoba mi się sposób, w jaki Xiaomi 11T Pro obchodzi się z kolorami. Wydaje się, że powinny być nieco bardziej nasycone, w szczególności odcienie zieleni. Także balans bieli ma tendencję do zbaczania nieco w kierunku chłodnej tonacji. Niewykluczone jednak, że była to wina warunków pogodowych panujących podczas zbierania próbek. Zresztą nawet jeśli nie, to jest to problem, który stosunkowo łatwo rozwiązać za pomocą dowolnego edytora graficznego. Większym problemem może się okazać powidok, który przyłapałem na niektórych zdjęciach wykonanych z pomocą HDR. Zdarzało się to na szczęście rzadko, ale i tak jest to zjawisko kłopotliwe. Pozostaje mieć nadzieję, że błąd ten naprawią przyszłe aktualizacje oprogramowania.
Po zmroku Xiaomi 11T Pro jest w swoim żywiole. W słabym oświetleniu wielka matryca i pixel binnig gwarantują, że telefon dobrze radzi sobie nawet przy wysokich czułościach. Zdjęcia wykonane z ISO rzędu ponad 7000 w praktycznie szczątkowym oświetleniu nadal są pełne szczegółów i pozbawione wyraźnych przekłamań kolorystycznych – jedynie kontrast mocniej cierpi. Szeroki zakres dynamiki procentuj z kolei, kiedy w kadrze pojawi pojawia się mocne źródło światła. Normalnie powodowałoby ono prześwietlenia i poważnie zaburzyłoby ekspozycją, ale nie tutaj. Tutaj zdjęcia świecących neonów nadal mogą pochwalić się wyraźnymi detalami i to nawet w obrębie zacienionego tła. Zresztą w razie potrzeby zawsze można zastosować dedykowany tryb nocny, który został wyjątkowo dobrze zaimplementowany i przynosi zaskakująco wręcz dobre rezultaty.
Aparat ultraszerokokątny również radzi sobie bardzo dobrze – przynajmniej jak na standardy tego typu konstrukcji. Dostajemy więc bardzo duży kąt widzenia rzędu 120 stopni, świetną ostrość w środku kadru i nawet chyba kolory prezentują się ciut lepiej niż te z głównej jednostki, a już na pewno są nieco lepiej wyeksponowane. Niestety jest też łyżka dziegciu, a mianowicie im bliżej krawędzi kadru, tym ostrość i kontrast wyraźnie spadają. Co prawda producentowi udało się całkiem skutecznie zlikwidować wszelkie zniekształcenia powstałe na skutek dystorsji, ale jednak w zakresie optyki jest tu jeszcze drobne pole do poprawy. A z drugiej strony i tak trudno marudzić, skoro jest to jeden z niewielu aparatów ultraszerokokątnych w smartfonach, którym da radę zrobić przyzwoite zdjęcie po zmroku. Co prawda ostrość leci wtedy na łeb, ale fotografie nadal mogą się pochwalić dobrym odwzorowaniem detali, kolorystyką i bardzo małą ilością szumu w kadrze.
Pozytywnym zaskoczeniem okazał się zastosowany przez producenta aparat makro. Posiada on całkiem skuteczny autofokus, a zdjęcia wykonane z jego pomocą są ostre oraz charakteryzują się dobry odwzorowaniem kolorów i detali. Oczywiście za punkt odniesienia przyjmujemy inne aparaty makro stosowane w smartfonach, a więc poprzeczka nie jest ustawiona zbyt wysoko, ale już sam fakt, że tutejszy aparat można uznać za użyteczny, jest pewnym sukcesem. Trzeba jednak mieć na uwadze, że mamy tu do czynienia z maleńką matrycą, w związku z czym w słabszym oświetleniu spadek będzie bardzo wyraźny.
Przedni aparat ma rozdzielczość 16 MP i obiektyw o przysłonie f/2.5. Z uzyskanych z jego pomocą efektów jestem generalnie zadowolony. Dopóki mamy do dyspozycji dobre światło, aparat dobrze radzi sobie zarówno z odwzorowaniem szczegółów, jak i kolorami. Ekspozycja dobierana jest poprawnie. Nie ma również przeostrzania, które nadmiernie eksponowałoby niedoskonałości modela. Pewne zastrzeżenia mam jedynie do optyki, a konkretnie do tendencji łapania flar w przypadku fotografowania pod światło. Po zmroku z kolei głównymi problemami są spadek detali i kontrastu, jednak nawet w tych warunkach aparat nadal radzi sobie dobrze.
Przykładowe zdjęcia
Główny aparat (108 MP)
Ultraszerokokątny
Makro
Przedni
Kamera
Xiaomi 11T Pro wyposażony został w prostą aplikację do nagrywania wideo. Automatycznie dobiera wszystkie najważniejsze ustawienia i powinna być wygodna w obsłudze nawet dla osób mniej zaawansowanych. Niestety ci bardziej zaawansowani mogą poczuć lekki zawód, gdyż na pokładzie zabrakło pełnoprawnego trybu profesjonalnego.
Filmy nagramy w rozdzielczości nawet 8K, choć w tym przypadku trzeba liczyć się z kilkoma ograniczeniami, takimi jak chociażby brak stabilizacji. Ta dostępna jest natomiast dla rozdzielczości 4K. Jest to zresztą tryb, który możemy z czystym sumieniem rekomendować. Nagrane w ten sposób wideo może się pochwalić dobrym odwzorowaniem detali, ładnymi kolorami i szerokim zakresem dynamiki. Sama elektroniczna stabilizacja również radzi sobie skutecznie, choć wprawne oko wychwyci, że podczas chodzenia mogą pojawiać się mikrowstrząsy i na ułamek sekundy lubi się zgubić autofokus. To jednak drobiazg. Większym problemem jest natomiast zastosowane przez producenta agresywne wyostrzanie, które powoduje pojawienie się artefaktów (charakterystyczne ząbki) w na kontrastowych obiektach (np. gałęzie, przewody elektryczne, ściany budynków). Całościowo jednak uzyskane efekty oceniam pozytywnie.
Po zmroku jakość obrazu w dalszym ciągu utrzymuje się na bardzo przyzwoitym poziomie. Co prawda ostrość i kontrast spadają, ale kolory nadal wyglądają stosunkowo naturalnie, a i odwzorowanie detali pozostaje na zadowalającym poziomie. Niestety stabilizacja obrazu w takich warunkach spisuje się dość przeciętnie i nie radzi sobie z niwelowaniem drgań podczas chodu. Trzeba także uważać na latarnie i inne źródła punktowego światła, ponieważ w innym przypadku mogą się odbijać w soczewce, co wygląda mało atrakcyjnie.
Wideo nagramy także aparatem ultraszerokokątnym. Co więcej, prezentuje się ono zaskakująco dobrze. Dostajemy szeroki zakres dynamiki tonalnej, a drobne detale (np. trawa) są ładnie odwzorowane i nie zbijają się w jednolitą papkę. Przyzwoite efekty można uzyskać nawet po zmroku.
Przedni aparat pozwala na nagrywanie w rozdzielczości maksymalnie Full HD. Szkoda, że zabrakło 4K – w tej klasie powinien to już być powoli standard. Niemniej jakość samych nagrań jest wysoka. Telefon dobrze radzi sobie z poprawną ekspozycją nawet w wymagających warunkach (światło z boku), a odwzorowanie detali jest poprawne. Mamy nawet skutecznie działającą elektroniczną stabilizację obrazu i przyzwoity mikrofon, więc mobilni vloggerzy powinni być zadowoleni.
Bateria
Xiaomi 11T Pro został wyposażony w akumulator o pojemności 5000 mAh, a więc całkiem konkretnej, nawet jak na dzisiejsze standardy. Pytanie jednak czy takie ogniwo podoła wymagającym podzespołom? To zależy. Jeśli ustawimy sobie ekran na 120 Hz i cały czas będziemy grać w wymagające gry, telefon padnie po ok. 271 minutach, co rezultatem szczególnie dobrym nie jest. W zastosowaniach „biurowych” jest już jednak o wiele lepiej. W naszym uzyskaliśmy bowiem wyniki odpowiednio ok. 370 i 500 minut dla trybów 120 i 60 Hz. Okazuje się więc, że jeśli jest taka potrzeba, bohater testu powinien spokojnie poradzić sobie z dwoma albo i nawet trzema dniami z dala od ładowarki.
Ekran ma stałą jasność 300 cd/mkw
|
TELEPOLIS MARK (minuty) |
Godziny pracy
|
Bateria (mAh)
|
Ustawienia ekranu | |||
SoT | Heavyuser | Przekątna | Rozdzielczość | Odświeżanie | |||
Huawei Mate 40 Pro 90 Hz | 406 | 247 | 33 | 4400 | 6,76" | 1344 x 2772 | 90 Hz |
Huawei Mate 40 Pro 60 Hz | 497 | 252 | 37 | 4400 | 6,76" | 1344 x 2772 | 60 Hz |
Huawei P40 Pro+ 90 Hz | 486 | n/d | 4200 | 6,58" | 1200 x 2640 | 60 Hz | |
Huawei P40 Pro+ 60 Hz | 544 | n/d | 4200 | 6,58" | 1200 x 2640 | 60 Hz | |
Oppo Reno6 5G 90 Hz | 431 | 252 | 34 | 4300 | 6,43" | 1080 x 2400 | 90 Hz |
Oppo Reno6 5G 60 Hz | 484 | 251 | 37 | 4300 | 6,43" | 1080 x 2400 | 60 Hz |
Samsung Galaxy S21 60 Hz | 530 | 336 | 43 | 4000 | 6,2" | 1080 x 2400 | 60 Hz |
Samsung Galaxy S21 120 Hz | 431 | 254 | 34 | 4000 | 6,2" | 1080 x 2400 | 120 Hz |
Samsung Galaxy S21 Ultra 120 Hz | 490 | 257 | 37 | 5000 | 6,8" | 1440 x 3200 | 60 Hz |
Samsung Galaxy S21 Ultra 60 Hz | 628 | 263 | 45 | 5000 | 6,8" | 1440 x 3200 | 60 hz |
Samsung Galaxy S21 Ultra 120 Hz | 496 | 254 | 38 | 5000 | 6,8" | 1080 x 2400 | 120 Hz |
Samsung Galaxy S21 Ultra 60 Hz | 646 | 265 | 46 | 5000 | 6,8" | 1080 x 2400 | 60 Hz |
Samsung Galaxy Z Fold3 5G 120 Hz | 299 | 227 | 26 | 4400 | 7,6" | 1768 x 2208 | 120 Hz |
Samsung Galaxy Z Fold3 5G 60 Hz | 341 | 309 | 33 | 4400 | 7,6" | 1768 x 2208 | 60 Hz |
Samsung Galaxy Z Fold3 5G Cover | 513 | 251 | 38 | 4400 | 6,2" | 832 x 2268 | 120 Hz |
Samsung Galaxy Z Fold3 5G Cover | 603 | 278 | 44 | 4400 | 6,2" | 832 x 2268 | 60 Hz |
Sony Xperia 1 III 120 Hz | 347 | 207 | 28 | 4500 | 6,5" | 1633 x 3840 | 120 Hz |
Sony Xperia 1 III 60 Hz | 500 | 242 | 37 | 4500 | 6,5" | 1633 x 3840 | 60 Hz |
Vivo X60 Pro 5G 120 Hz | 490 | 175 | 33 | 4200 | 6,5" | 1080 x 2376 | 120 Hz |
Vivo X60 Pro 5G 60 Hz | 568 | 185 | 38 | 4200 | 6,5" | 1080 x 2376 | 60 Hz |
Xiaomi 11T Pro 120 Hz | 370 | 271 | 32 | 5000 | 6,67" | 1080 x 2400 | 120 Hz |
Xiaomi 11T Pro 60 Hz | 500 | 255 | 38 | 500 | 6,67" | 1080 x 2400 | 60 Hz |
Xiaomi Mi 10T Pro 5G 144 Hz | 587 | - | 5000 | 6,67" | 1080 x 2400 | 144 Hz | |
Xiaomi Mi 10T Pro 5G 60 Hz | 691 | - | 5000 | 6,67" | 1080 x 2400 | 60 Hz | |
Xiaomi Mi 11 120 Hz | 342 | 142 | 24 | 4600 | 6,81" | 1440 x 3200 | 120 Hz |
Xiaomi Mi 11 60 Hz | 441 | 143 | 29 | 4600 | 6,81" | 1440 x 3200 | 60 Hz |
Xiaomi Mi 11 120 Hz | 358 | 173 | 27 | 4600 | 6,81" | 1080 x 2400 | 120 Hz |
Xiaomi Mi 11 60 Hz | 478 | 181 | 33 | 4600 | 6,81" | 1080 x 2400 | 60 Hz |
Xiaomi Mi 11 Ultra 120 Hz | 363 | 146 | 25 | 5000 | 6,81" | 1440 x 3200 | 120 Hz |
Xiaomi Mi 11 Ultra 60 Hz | 471 | 149 | 31 | 5000 | 6,81" | 1440 x 3200 | 60 Hz |
Xiaomi Mi 11 Ultra 120 Hz | 375 | 188 | 28 | 5000 | 6,81" | 1080 x 2400 | 120 Hz |
Xiaomi Mi 11 Ultra 60 Hz | 484 | 196 | 34 | 5000 | 6,81" | 1080 x 2400 | 60 Hz |
Warto jednak pamiętać, że testowany model ma jeszcze jednego asa w rękawie – szybkie ładowanie mocą 120 W. Jeśli pod ręką kompatybilną ładowarkę, naładowanie połowy pojemności akumulatora powinno nam zająć jakieś 10 minut, natomiast dobicie do 100 procent to kwestia 20 minut. To bardzo wygodne, szczególnie gdy musimy na szybko podładować telefon przed wyjściem. Trzeba natomiast mieć na uwadze, że ładowanie tak wysoką mocą może mieć niekorzystny wpływ na żywotność akumulatora. Warto także wspomnieć, że Xiaomi 11T Pro nie obsługuje ładowania bezprzewodowego.
Podsumowanie
Xiaomi 11T Pro nie jest smartfonem szczególnie ekscytującym. Paradoksalnie jednak jest to cecha, która sprawia, że jest on taki interesujący. To telefon dla wymagającego użytkownika, któremu jednak nie zależy na funkcjach gamingowych czy aurze „emejzingu” otaczającego typowe flagowce. Wbrew pozorom takich urządzeń nie ma dużo, a bohater testu wpasowuje się w tę kategorię niemal perfekcyjnie.
No bo czego tu brakuje? Jest topowa wydajność, którą zapewnia Snapdragon 888 (choć z dość istotnym "ale"). Jest też bardzo dobry potrójny aparat oraz głośniki stereo. Wreszcie jest też wysokiej klasy wyświetlacz AMOLED, charakteryzujący się świetnym odwzorowaniem kolorów. Wisienką na torcie jest natomiast wydajny akumulator z superszybkim ładowaniem 120 W. Nieważne do czego mamy zamiar używać telefonu – możemy mieć pewność, że Xiaomi 11T Pro sobie z tym poradzi, nawet jeśli w niektórych kategoriach nadal pozostaje o krok za flagowcami.
Nie da się natomiast ukryć, że do kilku elementów mam zastrzeżenia i to dość poważne. Przede wszystkim do kultury pracy. Co z tego, że mamy na pokładzie najwydajniejszy procesor na rynku, skoro jego możliwości ogranicza throttling termiczny? I to ogranicza mocno, bo niemalże do poziomu modeli zeszłorocznych. Zawód budzi także brak kilku elementów, które w tej klasie byłyby jednak mile widziane – ot, choćby uszczelnianej obudowy, optycznej stabilizacji obrazu czy profesjonalnego trybu wideo w aplikacji aparatu. Trzeba jednak przyznać, że lista zalet jest o wiele dłuższa.
No i trzeba wziąć pod uwagę cenę, która jak za taki zestaw jest całkiem atrakcyjna. Za 2899 zł możemy mieć telefon, który w kluczowych aspektach może śmiało stanąć obok flagowych urządzeń innych producentów. Z perspektywy wymagającego użytkownika to aktualnie jedna z najlepszych propozycji dostępnych aktualnie na rynku.
Ocena końcowa: 8/10
Plusy:
- Atrakcyjna cena
- Wysoka wydajność
- Świetny wyświetlacz AMOLED
- Bardzo dobra jakość zdjęć i filmów z głównego aparatu
- Wysoka jakość zdjęć z aparatów ultraszerokokątnego i makro
- Bardzo szybkie ładowanie 120 W
- Głośniki stereo
Minusy:
- Poważne problemy z kulturą pracy - przegrzewanie i throttling termiczny
- Brak wodoszczelności
- Sporadyczne powidoki podczas robienia zdjęć w trybie HDR
- Brak optycznej stabilizacji obrazu
- Skromna aplikacja do nagrywania wideo