Czekałam na Xiaomi 12, dostałam dosłownie moc gorących wrażeń
Xiaomi 12 ma być tym mniejszym topowym modelem Xiaomi. Topowe podzespoły i równie dobry aparat zostały nieco skompresowane, by przyciągnąć przeciwników telefonów o rozmiarze deski do krojenia. Czy się udało?

Xiaomi 12 jest rzeczywiście mniejszy i lżejszy od Xiaomi 12 Pro. Konkretnie ma wymiary 69,6 × 152,7 × 8,16 mm i waży 180 gramów. To jednak nie wystarczy, by mógł odgrywać tę samą rolę w portfolio, co iPhone z serii mini u Apple. Szkoda. Gdy pierwszy raz widziałam ten model, wydawał mi się stworzony do mojej ręki, ale czas testów pozbawił mnie złudzeń. Jest relatywnie lekki, ale nie mieści się do najciekawszej torebki.



Oczywiście to detal, którym Ty pewnie nie masz zamiaru się przejmować. I słusznie, bo Xiaomi 12 ma mnóstwo do zaoferowania. Na czele z komfortem oglądania na doskonałym ekranie z zaawansowanymi systemami poprawiania obrazu przez sztuczną inteligencję. Oczywiście o ile lubisz zagięte ekrany – ja niezbyt. Głośniki harman/kardon świetnie uzupełniają ten zestaw i jednocześnie sprawiają, że rozmowy telefoniczne mają niewiele wspólnego z prywatnością. Zostały za to umieszczone perfekcyjnie do grania. Pod tym względem Xiaomi 12 jest zaprojektowany znacznie lepiej niż niejeden model gamingowy.
Dizajn tej serii będzie pasował każdemu, kto chce mieć telefon stonowany, ale jednak wyjątkowy. Plecki ani trochę nie przyjmują odcisków palców, ani rysek od kluczy. Przy tym mieni się kolorami, że aż miło popatrzeć. To kompromis. Jeśli chcesz, będziesz błyszczeć, a jeśli nie, wtopisz się w tłum. Tylko wyspa z aparatami wygląda jak doklejona – znacznie bardziej podobają mi się wyspy frezowane z tego samego materiału, co „plecki” telefonów.
W pudełku poza telefonem znajduje się również ładowarka 67 W i kabel. Korzystałam również z wielu innych modeli ładowarek i na żadną telefon nie narzekał. To dobry znak. Jest tu też etui ochronne, a na ekranie znajduje się folia ochronna, więc podstawowa ochrona została zapewniona.
Pełną specyfikację telefonu znajdziesz w naszym katalogu.
Gamingowe MIUI kontra przegrzany Snapdragon
Xiaomi 12 ma świetne podzespoły i zaskakująco dużo funkcji umilających granie. Nie spodziewałam się, że to model tak mocno nastawiony na rozrywkę. Ustawienia Game Turbo to nie tylko wyłączanie funkcji i gestów na ekranie, które mogłyby zakłócać grę. Jest tu też licznik czasu na sesję, który na pewno Ci się przyda, jeśli nie chcesz wciągnąć się za mocno w grę. Możesz również dopasować czułość gestów, by grało się wygodniej. Ponadto są tu mechanizmy modyfikujące nieco kolory. Można więc rozjaśnić nieco scenerię albo podkręcić kolorystykę.
Nie będzie też problemu z komunikacją podczas grania, bo możesz łatwo uruchomić komunikator w okienku. Jeśli grasz online i korzystasz jednocześnie z Discorda, to funkcja na wagę złota. Można też zamienić apkę i grę miejscami i nie wyłączać gry, by odpisać. To spora oszczędność czasu, gdy gra ładuje się pół minuty. Trzeba tylko nauczyć się posługiwać pływającymi okienkami, ponieważ wykorzystują gesty i nie ma do nich instrukcji. Zresztą, gdy już mi się wydaje, że umiem zamykać pływające okienko… okazuje się, że metoda użyta poprzednio jednak nie działa.
Game Turbo to niezła i praktyczna przestrzeń do grania, która niezbyt pasuje do hardware'u. Snapdragon 8 gen. 1 lubi się zagrzać, chłodzenie Xiaomi 12 radzi sobie z tym średnio, a przez to system pracuje nierówno. Najmocniej da się to odczuć podczas dłuższego grania, bo telefon robi się na zmianę znośny i gorący, a gra (w moim przypadku Genshin Impact „na średnich”) co jakiś czas przycina. Nie tak, jak wynikałoby z ewentualnych niedoskonałości renderera – gra autentycznie staje w miejscu na ułamek sekundy. Nie widzę w tym żadnej reguły, czuję za to dyskomfort.
Zresztą benchmarki potwierdzają, że chłodzenie niedomaga. W teście 3DMark Wild Life Extreme Stress Test wyniki wahają się między 2508 i 1186 (stabilność 48%). Większy Xiaomi 12 pro cierpi na podobne problemy. Na obu modelach widzieliśmy komunikaty o przegrzaniu. Zapis sekwencyjny w pamięci masowej również musi zależeć od temperatury, bo waha się między 329 i 553 MB/s.
Oto pozostałe wyniki testów syntetycznych.
- AnTuTu 9: 943031;
- Geekbench 5: 1241 single core, 3663 multi core;
- GFXBench Aztec Ruins Vulkan 1440p offscreen: 2167 (34 kl./s);
- GFXBench Car Chase 1080p offscreen: 5568 (94 kl./s);
Starałam się wyniki uśrednić, by pokazać spodziewaną wydajność. W praktyce należy spodziewać się wzrostów, spadków i sporadycznych przycięć w wymagających apkach czy grach. Snapdragon 8 gen. 1 grzeje się jak szalony i nic na to nie poradzimy. Xiaomi 12 i tak jest pod tym względem bardziej ogarnięty, niż jego większy brat. Mam wątpliwości, czy ta konstrukcja ma sens. Owszem, można błyskawicznie wykonać intensywne obliczeniowo zadanie, ale na dłuższe obciążanie Snapdragona 8 gen. 1 jest kontrproduktywne i frustrujące. Nie po to mam telefon kosztujący 3429 zł, żeby oglądać przyciągające się animacje. Telefon za te pieniądze nie może zmuszać do czekania, aż będzie gotowy zareagować na dotyk.
Na osłodę mamy rekord wydajności koprocesora sztucznej inteligencji – 1059 punktów w teście AI Benchmark. To dzięki niemu Xiaomi może wykorzystywać model maszynowego uczenia do poprawiania filmów w czasie kręcenia i kolorów na ekranie bez żadnego wysiłku. Tylko znów… czasami informuje mnie, że będzie w stanie nakręcić tylko 6 minut filmu. Przypuszczam, że to kolejny aspekt, na który negatywnie wpływa regulacja temperatury topowego Snapdragona.
Nie słychać? Źle go trzymasz!
Głośniki stereo w Xiaomi 12 to jedne z lepszych, z jakimi miałam ostatnio do czynienia. Są też umieszczone tak, że gdy trzymam telefon poziomo, w pozycji bojowej, żadnego nie zasłonić dłonią. Przeszkadza mi tylko trochę wyspa aparatów pod środkowym palcem, więc wolę grać w etui. To zmniejsza też kontakt z bardzo ciepłą obudową.
Według instrukcji robię to źle. Telefon należy bowiem trzymać za martwe strefy i z głośnika i skierowanymi do wnętrza dłoni. Ma to sens, bo nie zapaprzę palcami aparatu. Tylko że tak się nie da grać. Ktoś tu coś pokręcił?
Xiaomi 12 zasila akumulator o pojemności 4500 mAh, a zużyciem energii można manipulować w ustawieniach oszczędzania energii i ustawieniach ekranu. Z praktyki wiem, że energii wystarczy na 4 godziny i 20 minut grania w trybie najwyższej wydajności (jasność ekranu 300 nitów, odświeżenie 120 Hz, WiFi). Włączenie oszczędzania energii (odświeżenie 60 Hz) daje dodatkowe 20-30 minut grania. W teście symulującym typowe używanie telefonu Xiaomi 12 wytrzymał 344 (5 godzin i 44 minuty) minuty przy częstotliwości odświeżania ekranu 120 Hz i 510 minut (8,5 godziny) przy odświeżaniu 60 Hz.
Trzeba się bardzo postarać, żeby zdjęcie nie wyszło
Myślę, że fotografia to obszar, na którym Xiaomi 12 nie zawiedzie. Oprogramowanie czerpie pełnymi garściami z mocy obliczeniowej i koprocesora uczenia maszynowego, by poprawiać zdjęcia i filmy. Aparat jest szybki i niezawodny, a do zdjęć właściwie nie można się przyczepić. Na kilkaset zdjęć i filmów, które zrobiłam w czasie testów, dosłownie kilka nie nadaje się do pokazania. Software niweluje dużo błędów ludzkich, a przy tym nie poprawia niczego na siłę. Mam tu do dyspozycji sztuczną inteligencję, rozpoznającą sceny, tryb portretowy oraz HDR, sporo efektów, a także tryb manualny.
Zdjęcia w wielu trybach zapisywane są w formacie HEIC, co daje znacznie szersze możliwości obróbki w aplikacjach typu Adobe Lightroom niż stratny format JPG. Kolory często są żywsze, niż naturalne, ale moim zdaniem nie stanowi to problemu – Xiaomi zachowuje umiar. Zdarza się jednak, że zdjęcia robione w tych samych warunkach aparatem podstawowym i szerokokątnym różnią się kolorami.
W dzień i przy naturalnym świetle Xiaomi 12 radzi sobie świetnie. HDR i sztuczna inteligencja dobrze radzą sobie z rozpoznawaniem scen i poprawianiem kolorów. Jest po prostu świetnie!
Po zmroku Xiaomi 12 rozwija skrzydła. Zaskakująco trudno zrobić zdjęcie poruszone, sztuczne oświetlenie nie przeszkadza w odwzorowaniu kolorów i widać, że oprogramowanie robi co może, by zachować detale.
Xiaomi 12 ma także tryb supermakro, który można włączyć przy robieniu zdjęć i dobrze radzi sobie z zoomem x2 (wyższych wartości wolę unikać). W ten sposób udało mi się uzyskać świetne efekty podczas fotografowania roślin. Sztuczne światło różnego rodzaju nie przeszkadzało przy fotografowaniu wielobarwnych orchidei.
Zaskakująco często sięgałam też po tryb portretowy. Oczywiśćie stopień rozmycia tła można ustawić zarówno podczas kadrowania, jak i już po zrobieniu zdjęcia. Są tu też do dyspozycji nakładki z efektami (na przykład przeciekanie światła) i upiększanie twarzy.
Tryb portretowy działa równie dobrze z tylnym, jak i z przednim aparatem. Przyznam jednak, że często brakowało mi szerokokątnego aparatu z przodu.
Xiaomi 12 ma aparat główny z matrycą 50 MPix (IMX766) z obiektywem odpowiadającym ogniskowej 24 mm, optyczną stabilizacją obrazu i autofocusem. Poniżej znajduje się dwutonowa lampa doświetlająca, aparat szerokokątny (kąt widzenia 123°) z matrycą 13 MPix i 5-megapikselowy aparat makro. Frontowy aparat ma matrycę 32-megapikselową i kąt widzenia 80° – moim zdaniem trochę za wąski.
Ten zestaw pozwala oczywiście zrobić zdjęcie w pełnej rozdzielczości 50 MPix, a także kręcić filmy do 8K 24 kl./s. Przy filmowaniu dostępne są dwa tryby stabilizacji obrazu, HDR w czasie rzeczywistym, upiększanie, bokeh i tryb supermakro. Dla profesjonalistów prawdziwą gratką będzie nagrywanie w standardach HLG i HDR10+, co daje ogromne możliwości przy gradingu w takich programach, jak DaVinci Resolve. Wierz mi – z tymi filmami można robić cuda. Najlepiej też oglądać je z użyciem odtwarzacza wideo, a nie w galerii – wtedy będą prezentować się najlepiej na świetnym ekranie w Xiaomi 12. Trzeba też wziąć pod uwagę sporo niuansów, jak „jeśli włączę to, nie będzie działać tamto”. Myślę, że koniec końców i tak większość posiadaczy Xiaomi 12 będzie przez to kręcić w 1080p.
Wisienką na torcie jest możliwość korzystania ze słuchawek jako z monitorów nagrywanego dźwięku.
Ekran i głośniki najwyższej klasy
Nie mam cienia wątpliwości, że Xiaomi 12 jest telefonem rozrywkowym wysokiej klasy. O ile rozmawianie przez niego jest niezbyt przyjemne, oglądanie filmów to czysta przyjemność. Xiaomi 12 został wyposażony w lekko zawinięty na bokach ekran AMOLED 2400 × 1080, zdolny pracować z częstotliwością odświeżania 60 lub 120 Hz i wyświetlać materiały HDR10+. Nie przepadam za zagiętymi ekranami, bo na krawędziach kolory bywają przekłamywane przez ostry kąt patrzenia. Tu również zdarza mi się zobaczyć ten efekt na jasnych kolorach. Poza tym oceniam ekran bardzo dobrze – sprawia, że telefon jest minimalnie węższy, niż byłby z płaskim panelem i ułatwia trzymanie, przy tym zagięcia nie sprawiają mi problemów podczas pisania na klawiaturze ekranowej, co zdarzało się na innych modelach.
Jasność ekranu dochodzi do 500 nitów, na białym ekranie jest ok. 470, przy czym podświetlenie jest bardzo równomierne. W ustawieniach telefonu znajdują się zaawansowane narzędzia do regulacji koloru, więc z kolorymetrem można go porządnie skalibrować. Ekran może pracować w przestrzeni sRGB lub DCI-P3 i jest w stanie z zapasem pokryć cały gamut DCI-P3 (105%). Jego możliwości wyświetlania kolorów i odwzorowanie są imponujące, a można je jeszcze poprawić, korzystając ze sztucznej inteligencji. Xiaomi daje nam do dyspozycji ulepszanie kolorów HDR oraz model SI upłynniający ruch na ekranie. Musisz mi uwierzyć na słowo, że efekty są imponujące.
Dźwięk również spełnił moje najwyższe oczekiwania. Oczywiście Chwaliłam już głośniki stereo, kalibrowane przez harman/kardon. Są wysokiej jakości i nie zasłaniam ich dłońmi, gdy trzymam telefon poziomo – to ogromny plus. Po podłączeniu słuchawek zaś (Bluetooth, bo nie ma gniazda jack 3,5 mm) mogę korzystać z Dolby Atmos i equalizera. Alternatywnie mogę skorzystać z silnika dźwięku Xiaomi i wirtualnego dźwięku przestrzennego. Tu też można dopasować dźwięk do konkretnego modelu słuchawek Xiaomi oraz dopasować profil głośności do swojego słuchu, przeprowadzając mini-audiometrię. Koniec końców, można wyciągnąć więcej z posiadanych słuchawek.
Xiaomi 12 – totalnie warto, ale nie do grania
Xiaomi 12 to telefon świetny, ale nie perfekcyjny. W czasie testów najczęściej sięgałam po niego, gdy miałam ochotę coś pooglądać. Gilm, zdjęcia, ilustrowany magazyn czy komiks – wszystko wygląda fenomenalnie. Sztuczna inteligencja Xiaomi staje na wysokości zadania, gdy chodzi o poprawianie kolorów i Płynności ruchu. Głośniki również uważam za doskonałe, choć przy rozmowach telefonicznych wszystko słychać na zewnątrz – ten sam głośnik ma „wyjście” do ucha i na górę obudowy. Nie potrafię przejść obojętnie obok możliwości Dolby Atmos i silnika dźwięku Xiaomi, który zauważalnie poprawia jakość przesyłanego dźwięku.
Jeśli Xiaomi 12 ma być telefonem do oglądania seriali, słuchania podcastów, robienia zdjęć, a nawet kręcenia amatorskich filmów, nawet się nie zastanawiaj i bierz w ciemno. Możliwości fotograficzne Xiaomi 12 zadowolą zarówno totalnych amatorów, jak i użytkowników świadomych, wprawionych w ręcznym ustawianiu parametrów aparatu. Niezależnie od poziomu umiejętności, zdjęcia nie zawiodą.
Na akumulator narzekać nie mogę – spokojnie gram kilka godzin, a przy mniej intensywnym używaniu mogę ładować Xiaomi 12 co 2-3 dni. Oczywiście w zestawie jest ładowarka 67 W, można też korzystać z ładowania indukcyjnego 50 W. Xiaomi 12 może też posłużyć jako powerbank – ma ładowanie zwrotne 10 W.
Koniec słodzenia. Choć Xiaomi 12 ma najmocniejszy czip Qualcomma, jestem daleka od polecania go do grania. Bardziej wymagające tytuły mają w zwyczaju przycinać, mimo że mocy na pewno tu nie brakuje. Myślę, że winne jest chłodzenie – telefon nagrzewa się falami, potem zapewne częstotliwość pracy SoC jest obniżana. Ten mechanizm nie działa płynnie i nie da się nie zauważyć skoków i spadków. Xiaomi chwali się komorą parową o powierzchni 2600 mm2, ale widać to wciąż za mało.
Całkiem szczerze dodam jeszcze, że MIUI mnie wkurza. Xiaomi 12 ma MIUI 13, które garściami czerpie z systemu iOS, ale robi to źle. Na wierzchu jest ślicznie, a pod spodem panuje bałagan. Przestrzeń dla gier i analogiczne menu dla odtwarzacza wideo to świetny pomysł, ale gesty są niekonsekwentne. Ustawień jest o wiele za dużo, a w pierwszych dniach korzystania z telefonu aplikacje systemowe rzucały we mnie powiadomieniami, jakby nie było jutra. W początkowych dniach korzystania z telefonu miałam też problemy z czytnikiem linii papilarnych pod ekranem. Mam wrażenie, że oprogramowanie musiało „nauczyć się” rozpoznawać mój palec.
Zalety:
- doskonały aparat;
- estetyczny dizajn i trwałe materiały;
- najwyższej klasy ekran, dobry DAC i głośniki;
- przyzwoite oszczędzanie energii i możliwość szybkiego ładowania na różne sposoby.
Wady:
- niedostateczne chłodzenie Snapdragona 8 gen. 1, niestabilne działanie podczas grania;
- MIUI 13 (choć to kwestia gustu);
- wysoka cena: 3799 za model 8/128 GB, 3999 za 8/256 GB;
- miał być mały, ale nie wyszło.