Xiaomi 12T Pro nie ma litości dla flagowców. Bije równo (test)
Seria smartfonów Xiaomi z literką „T” w nazwie to znak dla fanów marki: dostaniesz prawie tyle, co w modelu flagowym, ale za znacznie niższą cenę. W przypadku Xiaomi 12T Pro to „prawie” jest bardzo pojemne i trzeba się liczyć z paroma istotnymi ustępstwami. W sumie jednak – to udany model.

Xiaomi 12T Pro to drugi na naszym rynku smartfon z aparatem 200 Mpix – po Motoroli Edge 30 Ultra. Już na start Xiaomi obniżyło poprzeczkę cenową, bo cena urządzenia wynosi 3799 zł za model 8/256 GB i 3999 zł za wariant 12/256 GB. Relatywnie rzecz biorąc i patrząc na specyfikację (a także porównując do np. Xiaomi 12 Pro za 5 tys zł.), nie jest to wyśrubowana kwota, a 12T Pro może przyciągnąć uwagę tych, którzy poszukują dobrze wyposażonego flagowca, ale nie chcą na niego wydawać więcej niż 4 tys. zł, czyli już nawet cena za Edge 30 Ultra – 4499 zł – to dla nich zbyt wiele.
Z drugiej jednak strony zeszłoroczny Xiaomi 11T Pro wchodził na rynek za tysiąc złotych mniej i wtedy to był naprawdę mocny cios w konkurencję. Teraz zabrakło największego atutu cenowego, który do pewnego stopnia można uzasadniać inflacją i kryzysem. Mimo wszystko dla Xiaomi 12T Pro znajdzie się kilka kontrpropozycji, o ile nie zależy nam koniecznie na aparacie 200 Mpix.



Co w zestawie?
Białe pudełko z Xiaomi 12T Pro nie kryje nic, co by mogło zaskoczyć. Poza telefonem otrzymujemy ładowarkę 120 W, kabel USB C, standardowe etui z silikonu, kluczyk do wyciągania kart SIM i dokumentację. I to tyle.
Wygląd i wykonanie
Xiaomi 12T Pro dostępny jest w dwóch kolorach – niebieskim i czarnym. Na nasze testy trafiła ta druga wersja i jest to chyba jeden z najnudniejszych smartfonów marki ostatnich lat. Klasyczny i stonowany – można też tak to ująć. Czarna obudowa z satynowym połyskiem nie zwraca za bardzo uwagi, nie ma nawet na czym zawiesić oka. Poprzednik, Xiaomi 11T Pro, też zresztą taki był, ale tym razem producent zrobił jeszcze więcej, by uczynić ten model nijakim.
W porównaniu do Xiaomi 11T Pro widać jedną drobną różnicę, która wpływa na ogólne wrażenie – tam były aluminiowe ramki, tym razem wykorzystano plastik. W górnej części i na dole, elementy te lekko połyskują tak właśnie „plastikowo”. W zeszłorocznym modelu otoczenie głośników wykonane było z metalu, co wyglądało bardzo dostojnie i high-endowo, tu sprawiają pospolite wrażenie.
Tył czarnej wersji Xiaomi 12T Pro ma jedną dużą zaletę – nie widać na nim odcisków palców, co stanowiło problem w Xiaomi 11T Pro. W dotyku sprawia wrażenie metalowego, ale jest to szronione szkło. Całość robi dobre wrażenie, ale – powtórzę się – wieje nudą nawet jak na model dla wielbicieli klasyki.
Rozmieszczenie elementów na obudowie Xiaomi 12T Pro nikogo nie zaskoczy. Z prawej strony znajdują się trochę zbyt płaskie przyciski zasilania i głośności, na górze umieszczony jest emiter podczerwieni, dodatkowy mikrofon i głośnik stereo – między tymi elementami wkomponowany jest słabo widoczny logotyp Harman Kardon.
Lewa strona jest idealnie gładka, zaś na dole znajdziemy kieszonkę na karty nano SIM (bez microSD), port USB-C, mikrofon i głośnik.
Przód wypełnia ekran w okrągłym wycięciem na aparat selfie i wtopionym w szkło czytnikiem linii papilarnych. Ekran fabrycznie pokryty jest folią, która osłania szkło Gorilla Glass 5 – a więc dwie generacje starsze niż Gorilla Glass Victus w Xiaomi 11T Pro. To kolejna oszczędność w porównaniu do modelu sprzed roku.
Xiaomi 12T Pro ma proporcje i rozmiary typowe dla telefonów z ekranami około 6,7 cala – dla niektórych użytkowników będzie więc za duży, ale na wygodę i ergonomię nie można specjalnie narzekać.
Ekran
Xiaomi 12T Pro wyposażony jest w ekran AMOLED o przekątnej 6,67 cala, ale mało oczywistej rozdzielczości 1220 x 2712, w proporcjach 20:9. Takie połączenie daje zagęszczenie pikseli na poziomie 446 ppi i gwarantuje, że dostrzeżenie poszczególnych punktów ekranu jest praktycznie niemożliwe.
Producent zebrał w tym modelu chyba wszystko, co mógł, jeżeli chodzi o zalety ekranu. 12-bitowa matryca odzwierciedla 68 mld kolorów z obiecywanym pokryciem 100% kolorów przestrzeni DCI-P3 i wsparciem HDR10+. Wyświetlacz obsługuje przyciemnianie PWM o częstotliwości 1920 Hz, która minimalizuje efekt zmęczenia oka. Otrzymujemy też odświeżanie obrazu do 120 Hz i próbkowanie dotyku do 480 Hz.
Dzięki wsparciu dla Dolby Vision, HDR10, HDR10+ i HLG oraz certyfikatowi Widewine L1 smartfon powinien poradzić sobie z najbardziej wymagającymi treściami wideo, na jakie pozwalają aplikacje mobilne.
W ustawieniach ekranu znajdują się opcje znane z innych telefonów Xiaomi, ale też dodatkowe opcje. Schematów kolorów jest w sumie aż 6 – trzy standardowe: „żywe”, „nasycone” i „oryginalny kolor” oraz trzy zaawansowane: „oryginalne”, „P3” i „sRGB”. Dla większości użytkowników różnica między nimi będzie niedostrzegalna i nawet wybór schematów „oryginalnych” powoduje, że obraz zachowuje żywą kolorystykę i nie ma efektu sprania. Podstawowe schematy kolorów można dodatkowo skorygować na kole barw, natomiast tryby zaawansowane pozwalają na dostosowanie barw w bardziej zaawansowany sposób: suwakami RGB, HSV, a także kontrastu i gammy.
Pozostanie przy domyślnych ustawieniach (tryb „żywe”), nie będzie jednak złym pomysłem – kolory są odpowiednie zarówno dla multimediów, jak i czytania dokumentów. Zastrzeżenie budzi tylko biel, co widać po włączeniu trybu jasnego lub na dużych dokumentach – moim zdaniem jest odrobinę zbyt ciepła, widoczne jest też lekkie zaróżowienie przy krawędziach, zauważalne we wszystkich profilach, szczególnie po lekkim obrocie, co jednak może być efektem nałożenia folii. Temperaturę barwową można skutecznie skorygować dostępnymi narzędziami według własnych potrzeb.
W zalecanym trybie żywym ekran odwzorowuje 99,2% przestrzeni sRGB, ale tylko 95% DCI-P3. Temperatura bieli to 6300 K, a maksymalne zniekształcenie ΔE*00 pozostaje na bardzo dobrym poziomie 1,07. Podobne właściwości ma tryb nasycony.
Większą różnicę w pomiarach wykazuje tylko tryb oryginalny – tu poziom barw w palecie DCI-P3 sięga tylko 70,2%, ale właściwa jest temperatur bieli (6500 K) przy maksymalnych błędach delta 2,63.
Z kolei wybór trybu P3 pozwala osiągnąć 99,8% pokrycia sRGB i 98,1% DCI-P3 przy temperaturze bieli 6200K i maksymalnym poziomie ΔE*00 1,57, co również jest dobrym rezultatem.
Osobną sekcją w ustawieniach jest silnik obrazu SI, który ma usprawniać jakość obrazu w określonych sytuacjach. Jest na przykład funkcja, która ulepsza wideo poprzez zwiększenie rozdzielczości słabszej jakości filmów. Inne rozwiązanie zwiększa dynamikę zdjęć w systemowej galerii, a kolejne dodaje HDR do filmów w standardowej jakości. Jeszcze inne dodaje upłynnienie ruchu MEMC.
Xiaomi podaje, że standardowa jasność ekranu to 500 cd/m2, natomiast po podbiciu sięga 900 cd/m2 i już nawet ta pierwsza wartość zapewni wysoki komfort czytania. Nasze pomiary potwierdzają te deklaracje – w pierwszym przypadku było to maksymalnie 496 cd/m2, a w trybie auto nawet 909 cd/m2.
W ustawieniach odświeżania można wybrać tryb automatyczny lub wymusić ręcznie jedną z wartości – 60 lub 120 Hz. W trybie adaptacyjnym dochodzi do tego jeszcze 90 Hz.
Wydajność i kultura pracy
Silnikiem napędowym Xiaomi 12T Pro jest układ Snapdragon 8+ Gen 1, czyli do niedawna najwydajniejszy układ Qualcomma. O moc do pracy nie trzeba się więc martwić, tym bardziej, gdy towarzyszy mu pamięć RAM w szybkim standardzie LPDDR5 i równie sprawna pamięć wewnętrzna UFS 3.1. Testowana przez nas wersja to najbogatszy wariant 12/256 GB i do szybkości jego działania nie można mieć żadnych zastrzeżeń, więc użytkownicy oczekujący flagowej wydajności nie będą narzekać.
Wydajność ogólna | AnTuTu V9 | Geekbench 5 | AI Benchmark | |
Jeden rdzeń | Wszystkie rdzenie | |||
Asus ROG Phone 6 Pro | 1113833 | 1328 | 4126 | 1405 |
ASUS Zenfone 9 | 1082688 | 1317 | 4324 | 1375 |
iPhone 14 Pro | 943614 | 1886 | 5409 | - |
iPhone 14 Pro Max | 972455 | 1891 | 5449 | - |
iPhone SE 3 2022 | 726306 | 1734 | 4566 | - |
Motorola Edge 30 Ultra | 1075374 | 1327 | 4223 | 1355 |
Motorola Moto G200 5G | 825545 | 1012 | 3060 | |
Nubia Redmagic 7 | 1023508 | 1252 | 3838 | 253 |
OnePlus 10T | 1026360 | 1323 | 3994 | 1350 |
OPPO Find x5 Pro | 912850 | 1221 | 3282 | 161 |
Samsung Galaxy S22 | 862637 | 706 | 3378 | 107,4 |
Samsung Galaxy S22 Ultra | 864815 | 1157 | 3463 | 103,4 |
Samsung Galaxy Z Flip4 | 915188 | 815 | 3903 | 1345 |
Samsung Galaxy Z Fold4 | 980541 | 1314 | 3956 | 1350 |
Vivo x80 Pro | 1004087 | 1169 | 3562 | 1241 |
Xiaomi 12 Pro | 1002675 | 1244 | 3663 | 1031 |
Xiaomi 12T Pro | 1102834 | 1337 | 4338 | 902 |
Xiaomi Poco F4 GT | 916160 | 1251 | 3655 | 1119 |
Piętą achillesową Snapdragonów 8 jest jednak nagrzewanie się i oczywiście Xiaomi 12T Pro nie jest wolny od tego problemu, choć nie należy z tego powodu popadać w panikę. Producent chwali się, że w telefonie znalazła się największa komora chłodząca 3725 mm2 (o 65 procent większa), której towarzyszy duża powierzchnia materiału rozpraszającego ciepło – o 27% procent większa.
Zła wiadomość jest taka, że daje to taki efekt, jak we wszystkich innych smartfonach z „największymi układami chłodzenia”, czyli i tak się trzeba liczyć z tym, że w mocnym obciążeniu smartfon szybko skoczy do 40 stopni C, a po niedługim czasie do 45 stopni C. Powoduje to dyskomfort, bo tę temperaturę wyraźnie się czuje.
Dobra wiadomość jest jednak taka, że jak w paru innych modelach z układem Snapdragon 8+ Gen 1, w codziennych zastosowaniach, czy nawet grach osiągnięcie takiej temperatury jest dość trudne, jeżeli nie niemożliwe, a z telefon zachowuje rozsądną temperaturę i nie grzeje się bez powodu. Xiaomi 12T Pro nagrzewa się w testach syntetycznych, które jednak nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Nawet dłuższe sesje gier, choć wyraźnie zwiększają ciepło, nie powodują takiego nagrzewania się jak benchmarki.
W mocnym obciążeniu – też w testach syntetycznych – Xiaomi 12T Pro wykazuje lekki throttling, jednak nie jest to duża strata. W stress teście 3D Mark Wild Life Extreme wydajność smartfonu spada do około 94% procent, z kolei w teście CPU telefon nagrzewa się do maksymalnie 40 stopni i zapewnia 86 procent wyjściowej mocy. Strata jest więc nawet większa niż w 3D Mark, ale przy tak dużym zasobie mocy SoC jest to w zasadzie pomijalne.
Wydajność w grach | 3D Mark | GFXBench offscreen | Maksymalna temperatura obudowy [°C] | ||
Wild Life Extreme | Wild Life Extreme Stress Test | Aztec Ruins Vulkan High Tier (1440p Offscreen) | Car Chase (1080p Offscreen) | ||
Asus ROG Phone 6 Pro | 2787 | 94,80% | 3307 | 6102 | 50,9 |
ASUS Zenfone 9 | 2766 | 52,90% | 2976 | 6172 | 48 |
iPhone 14 Pro | 3342 | 67,00% | 2692 | 3257 | 44,9 |
iPhone 14 Pro Max | 3378 | 68,90% | 3402 | 6088 | 47 |
iPhone SE 3 2022 | 1838 | 80,20% | 2432,43 | 3959,98 | 45,2 |
Motorola Edge 30 Ultra | 2767 | 50,50% | 2891 | 4892 | 46 |
Motorola Moto G200 5G | 1977 | 4152 | 45 | ||
Nubia Redmagic 7 | 2606 | 99,10% | 3073 | 4456 | 51 |
OnePlus 10T | 2766 | 90,00% | 3304 | 6022 | 47 |
OPPO Find x5 Pro | 2580 | 0,00% | 2952 | 5586 | 47 |
Samsung Galaxy S22 | 1740 | 68,50% | 1994 | 3295 | 44,1 |
Samsung Galaxy S22 Ultra | 2023 | 64,70% | 1883 | 4267 | 45,8 |
Samsung Galaxy Z Flip4 | 2840 | 44,90% | 2687 | 3303 | 46,6 |
Samsung Galaxy Z Fold4 | 2780 | 50,00% | 3237 | 6065 | 47,5 |
Vivo x80 pro | 2588 | 76.5%% | 2385 | 5662 | 44,6 |
Xiaomi 12 Pro | 2585 | 49,80% | 2825 | 5245 | 45,6 |
Xiaomi 12T Pro | 2776 | 94,70% | 3216 | 6064 | 45 |
Xiaomi Poco F4 GT | 2565 | 45,50% | 2996 | 5660 | 46,7 |
Łączność i komunikacja
Xiaomi 12T Pro jako telefon i narzędzie komunikacji sprawdzi się niezawodnie. Sprawnie utrzymuje łączność 4G i 5G, także w pomieszczeniach, a jakość połączeń głosowych jest wysoka, jak na flagowca przystało, można używać VoLTE i WiFi Calling. Podczas testów udało mi się bez problemu skorzystać z obydwu standardów w sieci Orange.
W menu ustawień sieci komórkowych można znaleźć jeszcze jedną, przydatną funkcję – połączenia przez eSIM. Jej aktywacja wymusza jednak wyłączenie drugiej karty SIM.
W sieciach 5G Xiaomi 12T Pro radzi sobie bardzo sprawnie, telefon zapewniał mi niemal nieustanne połączenie w tym standardzie wewnątrz mieszkania, co jest dla mnie dobrym testem. Najbliższy nadajnik jest w takim oddaleniu, że niektóre smartfony nie radziły sobie z tym zadaniem. Szybkość pobierania nie była może największa, ale wystarczająca.
Podczas testów 5G w sieci Orange, przeprowadzanych w Warszawie, Xiaomi 12T Pro wyciągał bez problemu transfery ponad 200 Mbps, a w LTE – około 150 Mbps. W pomieszczeniu 5G spadało do około 40 Mbps, ale w każdych warunkach utrzymywał się wysoki upload do 60 Mbps w 5G. Takie pomiary zawsze zależą nie tylko od urządzenia, ale także od aktualnego stanu danej sieci, ale równie sprawnie, choć z mniejszymi prędkościami telefon działa w sieci Play. W niej w 4G i 5G osiągałem podobne wyniki ponad 100-130 Mbps.
Sieci 5G i 4G dostępne są w pełni stosowanych globalnie pasm. Xiaomi 12T Pro pozwala także skorzystać z Wi-Fi 6, a łączność z akcesoriami umożliwia Bluetooth 5.2. Świetnie sprawdza się lokalizacją z dwuzakresowym GPS, do dyspozycji otrzymujemy także systemy GLONASS, Beidou i NavIC, więc smartfon sprawdzi się w wielu sytuacjach i miejscach na świecie.
Dźwięk
Podobnie jak zeszłoroczny poprzednik, Xiaomi 12T Pro wyposażony jest w symetrycznie ustawione głośniki stereo Dolby Atmos sygnowane mark Harman Kardon. Na górze obudowy znajduje się osobny, niezależny od telefonicznego głośnik, który wraz z tym dolnym tworzy bardzo ładną panoramę dźwiękową, która rewelacyjnie sprawdza się w grach czy filmach.
Odtwarzanie muzyki również powinno zadowolić nawet wymagających użytkowników. Dźwięki są ładnie separowane, czyste i zrównoważone, choć fizycznych ograniczeń nie dało się uniknąć i mnie osobiście czasami brakowało trochę basowej smolistości, za to odrobinę zbyt mocno zaznaczają się wyższe pasma. W sumie jednak efekt jest doskonały, a Xiaomi 12T Pro bije pod tym względem większość telefonów na rynku.
W ustawieniach otrzymujemy pełen wybór opcji, pozwalających dostosować brzmienie: przełącznik Dolby Atmos z dodatkowymi profilami i korektorem, efekty specjalne, dźwięk przestrzenny, drugi equalizer i profile przygotowane do różnych modeli słuchawek.
Do pełni szczęścia brakuje tylko złącza jack 3,5 mm. Nie ma jednak problemu, by podłączyć dowolną przejściówkę z USB-C – u mnie zadziałała nawet taka najtańsza typu „no name”.
System i aplikacje
Testowany Xiaomi 12T Pro pracował pod kontrolą Androida 12 z MIUI 13.0.11. O tej nakładca aż się nie chce pisać, bo w zasadzie mógłbym powtórzyć to, co punktuję w innych recenzjach smartfonów Xiaomi.
Atutem MIUI 13 jest bez wątpienia ogrom funkcji personalizacji, różnych ustawień, dodatkowych narzędzi, które sprawiają, że poznanie pełni możliwości może zająć nie dni, a tygodnie. Niezmiennie podobają mi się opcje zmiany ekranu AoD, wzbogacanego o dodatkowe grafiki czy elementy, opcje dostosowania ekranu i dźwięku czy funkcje optymalizujące działanie smartfonu.
Z drugiej strony czasami tego poznawania MIUI się nie chce, bo wszystko jest zagmatwane, coraz mniej intuicyjne, za to użytkownik atakowany jest przeładowanymi dodatkami, jak niezbyt szybki, błyskający pstrokacizną stragan z motywami, który się otwiera, gdy chcę po prostu szybko zmienić tapetę.
W Xiaomi 12T Pro nie wyświetliła mi się ani jedna reklama, ale za to testowany egzemplarz miła preinstalowane kilka zbędnych dla mnie aplikacji, w tym Amazon Shopping, WPS Office, Snapchat czy Booking.com. Można je łatwo usunąć, ale pierwsze wrażenie nie jest najlepsze.
Aparat
Xiaomi 12T Pro wkroczył na rynek owiany sławą „smartfonu z aparatem 200 Mpix”, co stawia go też w kontrze do Motoroli Edge 30 Ultra. Konfiguracja aparatów w telefonie Xiaomi jest jednak nieco skromniejsza – to powielenie układu znanego z wielu innych telefonów na rynku, z tą właśnie różnica, że główny aparat wykorzystuje matrycę 200 Mpix.
Za tym 200 Mpix kryje się czujnik ISOCELL HP1 w formacie 1/1,22" z pikselami o rozmiarze 0,64 µm łączonymi do rozmiarów 1,28 μm (4-w-1) lub 2,56 µm (16-w-1). Jest to ten sam sensor, który trafił do Edge 30 Ultra, z tą różnicą, że w telefonie Xiaomi zastosowana została nieco inna optyka i przysłona f/1,7, dająca w teorii więcej światła niż ta w Motoroli (f/1,9). Plusem jest to, że główny aparat wyposażony jest w stabilizację OIS.
O ile w Motoroli znalazły się jeszcze dwa ciekawe aparaty 50 i 12 Mpix, to w Xiaomi 12T Pro główną jednostkę uzupełniają dość banalne jednostki: szerokokątny 8 Mpix (ISOCELL 4H7, kąt widzenia 120 stopni, f/2,2) oraz makro 2 Mpix (f/2,4). Tu właśnie widać kolejne z cenowych ustępstw Xiaomi 12T Pro w porównaniu do aparatów z najwyższej półki – obydwa te moduły są typowe dla średniaków.
Z przodu znalazł się natomiast aparat 20 MPix (Sony IMX596, f/2,24, 0,8 µm, 78°).
Aplikacja aparatu nie różni się niczym od tego, co oferują inne smartfony Xiaomi. Główny tryb podglądu zdjęciowego pozwala na przełączanie się między szerokim kątem 0,6x lub zoomem 2x, dodatkowe przybliżenie do 10x odbywa się poprzez rozciągnięcie ekranu lub suwak z podziałką. Wysuwany z góry panel daje dostęp do trybu makro i rozmycia tła, ponadto w wizjerze można łatwo włączyć HDR i wspomaganie AI.
Z dodatkowych zakładkach znajdują się jeszcze tryby: Pro, skanowania dokumentów, portretowy, nocny, a zakładka Więcej pozwala skorzystać z rozdzielczości 50 Mpix oraz pełnego trybu 200 Mpix (Ultra HD), panoramy, długiej ekspozycji, klonowania i paru trybów wideo.
Zdjęcia robione głównym aparatem w domyślnych ustawieniach mają rozdzielczość 12,5 Mpix. W teorii wykorzystanie matrycy 200 Mpix, po połączeniu pikseli do 2,56 μm, powinno zapewnić sprawniejszą pracę w słabym oświetleniu. Testy Xiaomi 12T Pro prowadziłem w nie zawsze sprzyjających warunkach. Zdjęcia, które robiłem w listopadowe, szare dni, na ogół wypadały zadowalająco, niektóre bardzo dobrze, choć szczerze mówiąc, cześć fotografii po obejrzeniu na monitorze komputerze okazała się rozczarowująca – wyraźnie spadała szczegółowość i kontrast, a zalety wysokiej rozdzielczości matrycy i łączenia pikseli trudno było dostrzec. Coś tu jakby nie do końca zagrało.
W lepszym świetle aparat od razu rozwija skrzydła i na kolory, kontrast i szczegółowość nie można już narzekać. Zdjęcia robi się szybko, operując różnymi poziomami zoomu, a uzyskane efekty są niezłe. Niektóre mogą się wydawać nawet lekko przesycone, ale na akceptowalnym poziomie.
Wykorzystanie 50 Mpix lub 200 Mpix w optymalnych warunkach oświetleniowych daje dodatkowe możliwości wycięcia małego fragmentu po powiększaniu obrazu, a różnica w porównaniu do zdjęć robionych zoomem jest wyraźna i stanowi dla nich dobrą alternatywę. Trzeba jednak pamiętać, że pliki JPG w 200 Mpix są dość duże – mają nawet 90 MB, więc trudno nimi operować (np. wysyłać w wiadomościach).
Z aparatu w Xiaomi 12T Pro korzystałem nie tylko do fotografowania „widoczków”, ale też bardziej roboczo, czyli do robienia zdjęć podczas spotkań prasowych w pomieszczeniach, gdzie trudno o idealne światło (raz jest za ciemno, raz za jasno), a także w niektórych przypadkach do fotografowania innych, testowanych urządzeń (np. zegarka podczas spaceru). We wszystkich tych sytuacjach Xiaomi 12T Pro radził sobie co najmniej dobrze i choć nie były to zdjęcia pod każdym względem idealne, mogłem je wykorzystać do publikacji po bardzo niewielkiej obróbce.
Bardziej niż zadowalająco spisywał się zoom. Podstawowy 2x można z powodzeniem stosować do robienia ogólnych zdjęć, z minimalną stratą jakości, ale świetnie spisywały się też wartości rzędu 5x, które mimo zauważalnego cyfrowego przetworzenia wciąż zachowywały wysokie walory użytkowe. Przełączenie się na 10x, choć pozwala na stabilne utrzymanie kadru i sprawne zrobienie zdjęcia, daje już zdecydowanie zbyt duży efekt rozmycie. Tu właśnie alternatywą może być wycięcie fragmentu z pełnego 200 Mpix.
Nocne zdjęcia też wychodzą całkiem dobrze. Domyślnie włączony jest automatyczny tryb nocny, więc nie trzeba go zawsze uaktywniać. Smartfon dobrze radzi sobie z ciemnościami, jednak jak dla mnie w domyślnych ustawieniach nieco zbyt rozjaśnia scenerię, przez co tracą kolory, a noc na zdjęciach za bardzo przypomina zmierzch. W poniższej galerii wszystkie zdjęcia zrobione zostały w okolicach godz. 22:00, przy wcale nie tak intensywnym oświetleniu miejskim, jak sugerują zdjęcia. Było znacznie ciemniej niż wynika z tych fotek.
Czy 200 Mpix w Xiaomi 12T Pro ma rzeczywiste przełożenie na jakość zdjęć? Taka matryca, zwłaszcza w maksymalnym połączeniu pikseli, niewątpliwie ma swoje zalety, ale nie należy też oczekiwać zauważalnego skoku jakościowego w porównaniu do aparatów 108 Mpix czy może nawet niektórych 50 Mpix. Aparat przyzwoicie radzi sobie w trudnych warunkach oświetleniowych, także w nocy, ale robione nim zdjęcia w wielu sytuacjach nie będę się nawet różnić od smartfonów z segmentu do 2000 zł.
Zdjęcia robione aparatem szerokokątnym przypominają to, co można uzyskać z niemal z każdego tego typu aparatu 8 Mpix z przysłoną f/2,2 – czyli na akceptowalnym poziomie, ale też niepozbawione słabości. Fotki mają ładne kolory, choć czasami zbyt przesycone, przyzwoity kontrast, zawodzi jednak szczegółowość i dość szybko pojawiają się szumy.
Aparat makro to już typowy wypełniacz typu „żeby był”. Szkoda, że Xiaomi nie pokusił się chociażby o wykorzystanie takiego aparatu jak miały średniaki w rodzaju Xiaomi 11 Lite 5G z aparatem telemakro 5 Mpix, gdzie dodatkowym atutem jest przybliżenie 2x.
Choć główny aparat w Xiaomi 12T Pro robi dobre zdjęcia i sprawdzi się w wielu wymagających sytuacjach, to cała sekcja foto troszkę rozczarowuje. Dwa dodatkowe aparaty to poziom Redmi za 1400 zł. Na tym tle konkurencyjna Motorola Edge 30 Ultra wypada znacznie lepiej.
Dla szerszego kontekstu zamieszczam jeszcze jedną galerię – ze zdjęciami robionymi przez Lecha w trochę innych okolicznościach, miejscach i czasie (głównie we Francji).
Nagrywanie wideo
Xiaomi 12T Pro pozwala na nagrywanie głównym aparatem wideo w maksymalnej rozdzielczości 8K w 24 klatkach na sekundę. Nie można jednak skorzystać z dodatkowej stabilizacji i rejestrować obrazu w HDR.
Wybór rozdzielczości 4K pozwala rejestrować filmy w 30 i 60 kl./s, niestety i w tym przypadku próba włączenia dodatkowej stabilizacji przełącza nas na niższą rozdzielczość 1080p w 30 kl./s. Kamera wybierze też 4K w 30 kl./s po aktywacji HDR. Trochę szkoda przynajmniej tej stabilizacji, bo mocy wystarczyłoby na działanie także w 4K, tak jak jest w Motoroli Edge 30 Ultra.
Z drugiej strony stała optyczna stabilizacja OIS sprawdza się bardzo dobrze, a niekiedy nawet lepiej niż z EIS. Filmy nagrywane w 4K 60 kl./s wyglądają bardziej naturalnie niż 1080p w 30 kl./s ze stabilizacją elektroniczną, która powoduje niekiedy efekt lekkiego rozmycia obrazu. W większości sytuacji nie będzie więc potrzeby jej włączania. Dobry efekt osiągniemy także w 8K, a z tym nie wszystkie smartfony sobie dobrze radzą, a rejestrowanie obrazu w 8K powoduje w nich zauważalne wstrząsy. W Xiaomi 12T Pro nawet w najwyższej rozdzielczości obraz zachowuje odpowiednią płynność.
W praktyce najlepszą jakość osiąga się w 4K – albo w 60 kl./s lub też w 30 klatkach z HDR. Obraz jest wyraźny, kolory ładne, można się pokusić o naprawdę fajne realizacje filmowe.
Dodatkowe tryby pozwalają skorzystać z nagrywania w zwolnionym tempie i poklatkowo, ale także otrzymujemy zestaw dodatkowych opcji specjalnych, znanych już z poprzedniej generacji. Są to „efekty filmowe” takie jak magiczny zoom (przybliżanie się samego tła z nieruchomym pierwszym planem), nagrywanie „od tyłu” lub z „zatrzymanym czasem” (można zablokować część kadru i pozostawić ruch nagrywanej osoby) czy rejestrować nocne wideo poklatkowe. Opisy tych funkcji są bardzo obiecujące, choć też nie zawsze uda się osiągnąć dobre efekty – to już jednak zależy od zdolności i talentu filmowca. Na pewno można się przy tym nieźle bawić, gdy uda się uchwycić ciekawą scenę.
Aparatem szerokokątnym można rejestrować wideo maksymalnie w rozdzielczości 1080p w 30 kl./s, ale ich jakość jest całkiem przyzwoita, choć nie wyróżnia się od innych smartfonów. Stabilizacji OIS tu nie ma, a włączenie EIS zmienia kadr na standardowy, ale mimo tego w marszu można nagrać w miarę płynne filmy z niewielkim tylko drganiem.
Poniżej nagrania wideo z Xiaomi 12T Pro zmontowane artystycznie przez Lecha w film przekrojowo pokazujący możliwości kamery, a pod nim moje surowe próbki kręcone w 4K 60 kl./s, 4K HDR 30 kl./s, 8K 24 kl./s i 1080p 30 kl./s z EIS.
Akumulator
Xiaomi 12T Pro wyposażony jest solidny akumulator o pojemności 5000 mAh, który zapewnia do dwóch dni pracy w standardowym trybie. Raczej nie ma szans, by nawet intensywnie korzystając z telefonu do komunikacji, przeglądania internetu, zdjęć i filmów rozładować go się w ciągu jednego dnia.
Oczywiście trochę gorzej wygląda to w testach syntetycznych SoT, ale i tu Xiaomi 12T Pro poradził sobie całkiem dobrze. Po wyborze odświeżania 60 Hz i ustawieniu jasności na 300 cd/m2 w teście przeglądania internetu smartfon przepracował blisko 11 godzin (10:58:06). Z drugiej jednak strony zmiana odświeżania na 120 Hz skróciła ten czas aż o dwie i pół godziny (08:28:02).
TELEPOLIS MARK (minuty) | Godziny pracy | Bateria (mAh) | Ustawienia ekranu | |||
SoT | Heavyuser | Przekątna | Rozdzielczość | |||
Asus ROG Phone 6 Pro 165 Hz | 607 | 298 | 45 | 6000 | 6,78" | 1080 x 2448 |
Asus ROG Phone 6 Pro 60 Hz | 727 | 307 | 52 | 6000 | 6,78" | 1080 x 2448 |
Motorola Edge 30 Ultra 60 Hz | 560 | 289 | 42 | 4610 | 6,67" | 1080 x 2400 |
Motorola Edge 30 Ultra 144 Hz | 493 | 223 | 36 | 4610 | 6,67" | 1080 x 2400 |
Motorola Moto G200 5G 144 Hz | 471 | 302 | 39 | 5000 | 6,8" | 1080 x 2460 |
Motorola Moto G200 5G 60 Hz | 493 | 344 | 42 | 5000 | 6,8" | 1080 x 2460 |
Nubia Redmagic 7 60 Hz | 429 | 237 | 33 | 4500 | 6,8" | 1080 x 2400 |
OnePlus 10T 60 Hz | 503 | 250 | 38 | 4800 | 6,7" | 1080 x 2412 |
Realme GT2 Pro 120 Hz | 426 | - | 5000 | 6.7" | 1440 x 3216 | |
Realme GT2 Pro 60 Hz | 448 | - | 5000 | 6.7" | 1440 x 3216 | |
Samsung Galaxy S22 Ultra 120 Hz | 358 | 300 | 33 | 5000 | 6,8" | 1440 x 3088 |
Samsung Galaxy S22 Ultra 60 Hz | 468 | 311 | 39 | 5000 | 6,8" | 1440 x 3088 |
Samsung Galaxy S22 Ultra 120 Hz | 410 | 324 | 37 | 5000 | 6,8" | 1080 x 2316 |
Samsung Galaxy S22 Ultra 60 Hz | 557 | 383 | 47 | 5000 | 6,8" | 1080 x 2316 |
Xiaomi 11T Pro 120 Hz | 370 | 271 | 32 | 5000 | 6,67" | 1080 x 2400 |
Xiaomi 11T Pro 60 Hz | 500 | 255 | 38 | 5000 | 6,67" | 1080 x 2400 |
Xiaomi 12 Pro 120 Hz | 295 | - | 4600 | 6.73" | 1440 x 3200 | |
Xiaomi 12 Pro 60 Hz | 423 | - | 4600 | 6.73" | 1440 x 3200 | |
Xiaomi 12T Pro 60 Hz | 658 | 260 | 46 | 5000 | 6.67" | 1220 x 2712 |
Xiaomi 12T Pro 120 Hz | 508 | 211 | 36 | 5000 | 6.67" | 1220 x 2712 |
Xiaomi 12X 60 Hz | 501 | 276 | 39 | 4500 | 6,28" | 1080 x 2400 |
Xiaomi 12X 120 Hz | 460 | 238 | 35 | 4500 | 6,28" | 1080 x 2400 |
Xiaomi Poco F4 GT 120 Hz | 409 | 199 | 30 | 4700 | 6,67" | 1080 x 2400 |
Xiaomi Poco F4 GT 60 Hz | 521 | 205 | 36 | 4700 | 6,67" | 1080 x 2400 |
Tradycyjnie test gry 3D rozładował Xiaomi 12T Pro znacznie szybciej – po ponad 4 godzinach (04:20:06 w 60 Hz), co nie jest wybitnym czasem, ale podobnym do tego, co oferuje wiele innych telefonów. Włączenie 120 Hz jeszcze szybciej wyzerowało akumulator – po 3,5 h (03:31:09). Choć podczas realnego grania aż tak szybko smartfon się nie rozładowuje, to jednak intensywne wykorzystanie GPU bardziej obciąża telefon i warto mieć w pobliżu ładowarkę.
A jeżeli 12T Pro za szybko się rozładuje, to można go błyskawicznie zasilić dołączoną do zestawu ładowarką o mocy 120 W. Jest ona dość duża i ciężka, co raczej nie zachęca do noszenia jej wszędzie, gdzie się da. Niemniej po jej podłączeniu poziom baterii rośnie niemal w oczach i po około 20 minutach Xiaomi 12T Pro jest naładowany od zera do 100%. Żeby osiągnąć najlepszy czas, warto włączyć w ustawieniach baterii opcję „przyspiesz prędkość ładowania”. Niestety, zabrakło ładowania indukcyjnego.
Podsumowanie
Xiaomi 12T Pro to smartfon sporządzony według formuły „okrojonego flagowca”, w którym najlepsze komponenty połączone są z tańszymi zamiennikami. Taki jest też pomysł na całą serię „T”, więc kompromisy trudno uznać za wadę. 12T Pro nie ma nic, co by całkowicie zniechęcało do tego modelu, ale szkoda tylko, że producent wprowadził kilka niekorzystnych zmian w porównaniu do Xiaomi 11T Pro.
Wygląd telefonu to rzecz gustu, ale poprzednia generacja trochę bardziej przyciągała wzrok. Za mankament uznaję także nieco zbyt przeciętne aparaty dodatkowe (8 Mpix i 2 Mpix). Niewiele droższa Motorola Edge 30 Ultra z ciekawszym połączeniem aparatów może więc się okazać lepszym wyborem.
Główny aparat 200 Mpix sprawdza się jednak całkiem dobrze, choć nie można też powiedzieć, by był przełomem w stosunku do 108 Mpix. Najważniejsze jednak, że pozwala na robienie udanych zdjęć i kręcenie ładnych filmów w większości sytuacji.
Xiaomi 12T Pro wyróżnia się też świetnym brzmieniem głośników, zapewnia sensowny czas pracy, błyskawicznie się ładuje, bardzo sprawnie radzi sobie w sieciach 4G i 5G, a ogromna moc pozwala na wszystkie możliwe zastosowania. Piękny ekran AMOLED z HDR, o wysokiej rozdzielczości i jasności, doskonale sprawdzi się do filmów i gier.
W sumie więc telefon wypada zdecydowania na plus. Jego niezbyt wielkie słabości szybko tracą na znaczeniu, a z Xiaomi 12T Pro po prostu bardzo przyjemnie korzysta się na co dzień.
Szkoda tylko, że model ten nie jest tak atrakcyjny cenowo, jak poprzednik, który na start oferowany był o około tysiąc złotych mniej. Tym razem wybór nie jest tak oczywisty.
Ocena: 8/10
WADY
- Trochę zbyt banalny wygląd
- Tańsze wykończenie obudowy niż w modelu poprzedniej generacji
- Ekran chroni szkło starszego typu – Gorilla Glass 5
- Czasami może się trochę za bardzo nagrzać, ale tylko w bardzo mocnym obciążeniu
- Dodatkowe aparaty są jak wzięte z tanich średniaków
- Brak ładowania indukcyjnego
- Zbyt drogi jak na serię T
ZALETY
- Solidne wykonanie
- Ładny ekran AMOLED o wysokiej rozdzielczości i jasności
- Topowy układ SoC, wysoka wydajność
- Sprawne działanie funkcji komunikacyjnych
- Dobry dźwięk na głośnikach Harman Kardon
- Niezły aparat główny z matrycą 200 Mpix
- Sprawne działanie kamery
- Szybkie ładowanie 120 W