DAJ CYNK

Xiaomi 12X: najlepszy smartfon z serii. Nie ma sensu kupować flagowca (test)

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu

Xiaomi 12X obiektywy

Aparat

Podobieństwo między Xiaomi 12 a Xiaomi 12X dotyczy też aparatów. Otrzymujemy dokładnie tę samą konfigurację: główny aparat 50 Mpix (f/1,9, OIS, PDAF), szerokokątny 13 Mpix (f/2,4, 123°) i telemakro 5 Mpix (f/2,4).  Ten sam jest też aparat do selfie 32 Mpix, (f/2,5).

Aparat w Xiaomi 12 oceniany jest wysoko, jednak w Xiaomi 12X nad przetwarzaniem obrazu pracuje nieco słabszy układ, co ma też kluczowe znaczenie podczas fotografowania z wykorzystaniem AI i HDR. Trzeba się więc liczyć z pewnymi teoretycznymi ograniczeniami.

Xiaomi 12X - aplikacja aparatu

Ogólnie jednak Xiaomi 12X pod względem fotograficznym wypada doskonale, być może w większości sytuacji nie ustępuje niczym Xiaomi 12 (tego nie mogłem porównać). Zauważyłem tylko dwa mankamenty. Po pierwsze podczas fotografowania ten piękny, 12-bitowy ekran AMOLED nieco zbyt podkręca kolory, przez co każde ujęcie może się wydawać „zdjęciem życia”. Po obejrzeniu na ekranie komputera widać jednak, że ta zniewalająca kolorystyka i kontrast nie zostały tak oddane na fotografii.

Może to i w sumie dobrze – dzięki temu kolory na zdjęciach robionych Xiaomi 12X są naturalne, choć też odpowiednio nasycone. Podbicie jak na ekranie podglądu byłoby przesadą. AI i HDR pracują bez zarzutu, barwy nie są zbyt mocne, nie ma efektu seledynowej trawy ani przepaleń na jasnych tłach. Szczegółowość zdjęć z głównego aparatu jest bez zarzutu, choć nie zawsze udaje się dobrze złapać obiekty w zbliżeniu (ale nie w trybie makro) – tu czasami trzeba zrobić kilka powtórek. W większości sytuacji wystarczy tylko po prostu nastawić aparat i strzelać, czasem tylko dobierając ekspozycję.

Odkryłem jednak sytuację, w której aparat w Xiaomi 12X całkowicie zawodzi – choć są to niszowe zastosowania. Chodzi o robienie zdjęć w pomieszczeniach, podczas prezentacji na ekranach z projektorów – pojawia się wówczas bardzo mocne zaczerwienieni bieli, którego nie udało mi się żadnymi ustawieniami zredukować. np. balansem bieli. Dla większości użytkowników nie będzie miało to znaczenia, ale w moim przypadku oznaczało to problemy podczas konferencji i prezentacji, gdy na ekranach wyświetlane były różne dane.

Dość pozytywnie zaskoczył mnie aparat szerokokątny, który w dobrych warunkach oświetleniowych robi zdjęcia w niczym lub niewiele ustępujące tym z głównego aparatu. Kolory są bardzo podobne, szczegółowość też przyzwoita, jak na 13 Mpix. I tylko na niewielkiej części fotek kolory wychodzą sprane. Dawno nie korzystałem ze zdjęć szerokokątnych tak ochoczo, jak na Xiaomi 12X.  

Xiaomi 12X aplikacja aparatu

Nieźle działa też tryb nocny. W wielu sytuacjach nie trzeba go nawet włączać, bo wystarczy główny tryb z AI, zwłaszcza gdy zależy nam na zdjęciach bardziej naturalnych. Tryb nocny nie zniekształca za bardzo obrazu, nie robi programowo z nocy dnia, w efekcie po zmroku również większa część zdjęć wyjdzie bez większych starań i powtórek.

Zdjęcia z zoomem wychodzą w miarę ładnie w standardowym dla matryc 50 Mpix zbliżeniu 2x, w wyższych wartościach pojawia się już typowe rozmycie, przy 10x fotki są całkowicie bezużyteczne. Mimo tego w wartościach pośrednich tez można liczyć na akceptowalne zdjęcie.

Zawodzą trochę zdjęcia z efektem bokeh. Rozmycie jest skuteczne, ale programowa separacja tła nie zawsze jest skuteczna – na brzegach fotografowanego obiektu pojawiają się rozmycia. Na plus oceniam za to tryb telemakro, łączący zoom ze standardowym makro – efekty bywają niezłe, o ile ktoś ma pewną rękę – to się przydaje podczas fotografowania na zewnątrz, gdy nie ma punktu podparcia. 

Kamera

Po przełączeniu aparaty w Xiaomi 12X na tryb kamery możemy rejestrować filmy 1080p w 30 lub 60 kl./s, w 4K i 30 lub 60 kl./s, a nawet w 8K w 24 kl./s. Rejestrowanie ułatwia optyczna stabilizacja obrazu OIS. Można też włączyć dwustopniową, dostępną na panelu skrótów stabilizację programową, w tym najlepszy tryb „Super”, jednak tylko w 1080p i 30 kl./s.

Nawet podczas nagrywania 8K smartfon zachowuje niską temperaturę, ale maksymalna długość klipu to 6 minut.

Jakość nagrań w 8K nie do końca przekonuje, a stabilizacja nie jest zbyt skuteczna. Statyczne nagrania wychodzą jednak w miarę dobrze. Nagrywanie w niższych rozdzielczościach daje większa pewność na udany klip, OIS działa sprawnie, a Super stabilizacja – wręcz genialnie. W marszu obraz płynie jak na gimbalu.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis.pl

Źródło tekstu: Własne