Xiaomi 13 Pro już na pierwszy rzut oka wygląda jak flagowiec. Pyło- i wodoodporna obudowa to połączenie ceramiki, aluminium i szkła Gorilla Glass Victus. Błyszczące wykończenie urządzenia jest jednak zupełnie niepraktyczne i trudne do utrzymania w czystości, a tylko wtedy dobrze wygląda. Mogłoby być również mniej śliskie. Zdecydowanie warto założyć na telefon etui (jest w zestawie), ale wtedy smartfon nie wygląda już tak okazale.
Flagowiec Xiaomi ma doskonały wyświetlacz, czytelny w każdych warunkach i wyświetlający bardzo dobre jakościowo kolory. Podczas korzystania z multimediów docenimy również bardzo dobrze grające głośniki stereo, które przy okazji są też dosyć głośne.
Xiaomi 13 Pro ma też bardzo wysoką wydajność, dzięki czemu wszystko działa płynnie i się nie zacina. Urządzenie nie rozgrzewa się przy tym do czerwoności, a dłuższe działanie pod wysokim obciążeniem nie powoduje spadku wydajności zamontowanych wewnątrz podzespołów. A nad tym wszystkim czuwa funkcjonalny interfejs systemowy, dający w znacznym stopniu dostosować się do preferencji użytkownika.
Testowane urządzenie ma również imponujący i wszechstronny arsenał fotograficzny, który przekłada się na wysokiej jakości zdjęcia i filmy, również zrobione w nocy. Słabiej wypada tylko przedni aparat, ale wciąż efekty jego pracy są akceptowalne.
Czas na największą wadę smartfonu, którą jest cena. W Polsce dostępny jest on w konfiguracji 12/256 GB, za co trzeba zapłacić 6299 zł . Z taką ceną model Xiaomi 13 Pro debiutował na polskim rynku, ale w wielu sklepach można już go znaleźć taniej (5699 zł w chwili pisania tych słów). To wciąż dużo, ale niekoniecznie za dużo.
Źródło zdjęć: Marian Szutiak / Telepolis.pl