DAJ CYNK

Xiaomi Mi A3 - test smartfonu z czystym Androidem. Bez MIUI lepszy?

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu

Aparat

Xiaomi Mi A3 - test i recenzja

To, co może zachęcać do wyboru właśnie tego modelu, to nieoczywista na tym pułapie cenowym konfiguracja trzech aparatów, z których główny wykorzystuje matrycę 48 Mpix - jest to znany z wielu innych modeli sensor Sony IMX586. Przysłona tego aparatu ma wartość f/1,8. Dodatkowe aparaty mają rozdzielczość 8 Mpix (f/2,2) i 2 Mpix (f/2,4), pierwszy dysponuje teleobiektywem, a drugi to czujnik głębi.

Xiaomi Mi A3 - test i recenzja

Robiąc zdjęcie głównym aparatem, możemy zdecydować się na pełną rozdzielczość 48 Mpix, ale optymalnym, domyślnym trybem są zdjęcia 12 Mpix, uzyskiwane dzięki poczwórnemu łączeniu pikseli 0,8 µm w jeden większy 1,6 µm w układzie Quad Bayer. Tak jak w innych aparatach korzystających z tego rozwiązania, ma to zapewnić lepszą jakość obrazu podczas fotografowania w trudnych warunkach oświetleniowych. 

Aplikacja aparatu różni się nieco od tego, co oferują producenci innych smartfonów z czystym Androidem - bardziej przypomina modele Xiaomi z MIUI. Do wyboru, poza domyślnym automatycznym trybem Zdjęcia, otrzymujemy tryb portretowy, nocny, panoramy, a także pro, w którym można ręcznie ustawić balans bieli, ostrość, szybkość migawki i tryb pracy obiektywu (bardzo szeroki lub szerokokątny). Wybór obiektywu w głównym oknie odbywa się po wybraniu przełącznika obok spustu migawki - jest wyjściowy tryb 1x, cyfrowe, bezstratne przybliżenie 2x oraz obiektyw szerokokątny 0,6x. Do tego otrzymujemy dwa tryby filmowe - wideo i krótkie wideo. 

Xiaomi Mi A3 - test i recenzja

Na pasku szybkich ustawień znajdziemy ponadto HDR, wspomaganie przez SI, dodatkowe filtry czy np. zmianę proporcji obrazu. Natomiast w głównym menu ustawień dzieje się niewiele i nie ma tam ustawień odnoszących się do trybów pracy aparatów czy jakości obrazu.

Aparat szybko robi zdjęcia, bez problemu nastawia ostrość, od razu jednak daje się we znaki jeden problem - słaba rozdzielczość ekranu i ziarno pentile sprawiają, że obraz na podglądzie wygląda na nieostry - często miałem problemy z dokładnym określeniem, czy na pewno udało mi się zrobić zdjęcie, jak należy.

Mimo tego aparat zasługuje raczej na słowa pochwały. Smartfon nieźle sobie radzi z fotografią krajobrazową, jak również w zbliżeniach, chociaż już niekoniecznie w zdjęciach makro (te raczej są rozmyte). Zdjęcia mają ładne kolory, na ogół niewielki poziom szumów, zazwyczaj wychodzą ostre. By zrobić udane zdjęcie Xiaomi Mi A3, nie trzeba się jakoś szczególnie starać, ani powtarzać ujęć. Pewne mankamenty aparatu dają się zauważyć, gdy w kadrze odbywa się gra świateł i cieni - wtedy smartfon nie zawsze wychwytuje te niuanse i np. zdjęcia chmur czy lasu wychodzą czasami zbyt spłaszczone.  

Słabiej wychodzą  zdjęcia z zoomem 2x - to zbyt male przybliżenie, by uzyskać ciekawy efekt, a jakość zdjęć nie jest oszałamiająca. Tryb szerokokątny w dobrych warunkach oświetleniowych pozwala uzyskać wyraźne, czyste ujęcia o niewielkiej dystorsji, ale zdarza się, że oprogramowanie trochę zbyt mocno przetwarza kolory robione w szerokim kącie z HDR.

Ciekawie wychodzą też zdjęcia nocne - tu można skorzystać z osobnego trybu, chociaż nie zawsze jest to w stu procentach konieczne. Xiaomi Mi A3 dość sprawnie rozjaśnia kadr w nocy, wyciągając z mroku szczegóły, zachowując przy tym naturalne kolory. Nie zawsze jednak  efekt jest w stu procentach zadowalający. Wiele zdjęć nocnych na pierwszy rzut oka wygląda wręcz bajkowo, ale po przybliżeniu okazuje się, że spora część ma duże szumy lub jest nieostra. Mimo wszystko można liczyć na ciekawe zdjęcia po zmroku, a biorąc pod uwagę cenę Xiaomi Mi A3, niewiele smartfonów z tej półki może się z nim równać.
Na pochwałę zasługuje też przedni aparat 32 Mpix, który pozwala na robienie bardzo dobrej jakości selfie z wykorzystaniem trybu portretowego, rozmywającego tło, chociaż jest on osiągany wyłącznie programowo.

Wideo

Nagrywając wideo, mamy do wyboru kilka trybów: maksymalna rozdzielczość to UHD 4K, ale tylko w 30 kl./s, za to w 60 kl./s można rejestrować tylko w rozdzielczości Full HD, co w sumie jest standardowym ograniczeniem wielu smartfonów ze średniej półki.  Każdy z tych rozmiarów dostępny jest ponadto po wybraniu zoomu, jednak w trybie szerokokątnym nagramy tylko Full HD 30 kl./s, nawet gdy w ustawieniach są inne wymiary. Dźwięk nagrywany jest w stereo. Nie mogło też zabraknąć trybu poklatkowego i zwolnionego tempa. Smartfon nie został niestety wyposażony w stabilizację optyczną, a stabilizacja elektroniczna też jest nieco ograniczona, bo nie działa w zoomie 2x. Jej efekt jest raczej marny i drgania ręki są zauważalne.
Jakość nagrań jest dość dobra, chociaż daleka od tego, co można osiągnąć smartfonami z wyższej półki.   



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News