DAJ CYNK

Test Xiaomi Mi TV 4S 43" - 4K HDR w rozsądnej cenie

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Jakość obrazu

Xiaomi jako dostawcę panelu LCD wybrał firmę LG Display. Zyskujemy dzięki temu panel IPS LCD o szerokich kątach widzenia, z podświetleniem direct LED. To ostatnie oznacza, że źródłem światła jest siatka LED-ów umieszczona za matrycą LCD, zamiast starszej technologii krawędziowej. Direct LED umożliwia bardziej równomierne podświetlenie matrycy, jak i na większe zabawy z dynamicznym kontrastem.

Xiaomi Mi TV 4S - jakość obrazu

I rzeczywiście równomierność podświetlenia okazała się zaskakująco dobra - może jej pozazdrościć niejeden znacznie droższy monitor komputerowy. Tradycyjnie występuje jednak lekkie zaciemnienie brzegów ekranu. Również jednak i ono jest w miarę trzymane w ryzach, jedynie w narożnikach telewizora da się zauważyć wyraźne zaciemnienia.

Xiaomi Mi TV 4S - równomierność podświetlenia

Gorzej sprawa wygląda z odwzorowaniem kolorów, w którym wyniki psuje mocne odsunięcie krzywej koloru niebieskiego. W większości nastaw kolory są zimne i jedynie tryb kinowy nieco z tej zimnicy wychodzi. Jak na możliwości techniczne panelu, które nie oszukujmy się, przy tej cenie nie mogły być topowe, fabryczna kalibracja jest całkiem niezła. I, co warto dodać, ostateczna. W ustawieniach próżno szukać sterowania składowymi kolorów czy precyzyjnej korekty temperatury barwowej. Same zaś ustawienia są nieco schowane, tak jakbyśmy właśnie mieli o nich szybko zapomnieć. 

Xiaomi Mi TV 4S - jakość obrazu, korekta

Tryb standardowy ma domyślnie zredukowaną jasność do 65% skali. W zależności od trybu kolorów uzyskujemy w nim następującą temperaturę barwową:

  • Chłodne - 13977,7K
  • Standardowe - 11070,6K
  • Ciepłe - 8882,1K

Oprócz tego, do naszej dyspozycji są profile Żywy, Sport, Film i ręcznie korygowany tryb niestandardowy. Po zwiększeniu jasności w każdym z nich na maksymalną uzyskujemy następujące wyniki pomiarów:

Profil Jasność bieli Jasność czerni Kontrast Punkt bieli Zużycie energii
Standard 281,48 0,04 7037 11242 K 76,3W
Żywy 253,51 0,04 6338 14303,5 K 75,9W
Sport 276,31 0,04 6908 11587,2 K 76,1W
Film 261,29 0,04 6532 8995,4 K 75,8W


Deklarowana jasność 250 nitów uzyskiwana jest z nawiązką. Nadmiar światła niebieskiego podczas nocnych seansów utrudnia zasypianie, dlatego najczęściej korzystałem z profilu Film. Jak widać w powyższej tabeli, niezależnie od wybranego trybu, dla tej samej jasności dostajemy zbliżone zużycie energii. W telewizorach Samsunga obserwowałem znacznie większe różnice - tutaj wystarczy wybrać profil, który nam najbardziej odpowiada kolorystycznie i wyregulować jasność.

Dobrze wypadają też czernie, szczerze powiedziawszy spodziewałem się mocno świecących pasów nad i pod filmem, tymczasem poziom luminancji jest znikomy. Maksymalna jasność, sięgająca 280 nitów, nie jest wybitna. Telewizor raczej nie sprawdzi się w ekstremalnie jasnym otoczeniu, a problemy dodatkowo potęgują  dosyć duże odblaski. W porannym świetle z reguły na ekranie oglądałem nie tylko wyświetlaną zawartość, ale i odbicie wnętrza pokoju.

Xiaomi Mi TV 4S - odblaski

Nie zabrakło natomiast funkcji HDR w najprostszej jej formie. Do Dolby Vision czy HDR10 jest jej daleko, niemniej potrafi uprzyjemnić granie na konsoli czy wydobyć więcej detali z krajobrazów. Z HDR-em poradził sobie po przeprawach Xbox One X - jedynie złącze HDMI z numerem 2. i aktywna funkcja HDMI Arc są furtką do pełnej kompatybilności z konsolą (4K@60fps, HDR). Pozostałe złącza oferują tylko 30 klatek w 4K. Na HDMI 1 dostałem obraz w karykaturalnej rozdzielczości VGA, z kolei złącze 3. nie miało funkcji HDR, a maksymalna rozdzielczość wyniosła 1080p - także drodzy konsolowcy, podpinamy się pod dwójeczkę. Jako ciekawostkę dodam, że Xbox One X po poprawnym podłączeniu go do telewizora wykrył nawet nieobsługiwany przez Xiaomi tryby HDR10:

Xiaomi Mi TV 4S - podłączenie Xbox One X

Pomimo narzekania na kolory, w praktyce telewizor cieszy oko. Jestem żywym wykrywaczem wszelkich smug, zafarbów i kurzu gromadzącego się na matrycy, tymczasem tutaj nie miałem tego okrutnego wrażenia, że ekran czymś się pobrudził. Testowany równolegle 43-calowy monitor gamingowy Philipsa tego komfortu nie dawał, drażniąc przy każdej scenie z panoramowaniem.

Xiaomi Mi TV 4S - granie na konsoli

Po podpięciu konsoli nie odczuwałem żadnego dyskomfortu na poziomie opóźnień obrazu. Nie jestem wybitnym graczem gier akcji i raczej stawiam na spokojne tytuły, ale odpalony Tomb Raider czy poczciwy Gears of War 4 nie dawały powodów do narzekania. Sprzęt dobrze sprawdzi się jako telewizor dla gracza.

Interfejsy audio i jakość dźwięku

Dźwięk możemy przesłać na zewnętrzne głośniki czy słuchawki na wiele sposobów. Klasycznym rozwiązaniem są gniazda AUX i słuchawkowe (JACK 3,5 mm), bezstratnymi HDMI (ARC) i złącze optyczne. Do tego za sprawą Androida dochodzi nam bezproblemowe parowanie ze sprzętem Bluetooth 4.2. Klawiatury, myszki, kontrolery gier, głośniki przenośne, słuchawki bezprzewodowe czy większe systemy audio można szybko podłączać do telewizora i łatwo przełączać się między nimi. Jeśli nie chcesz przeszkadzać innym domownikom ulubioną grą czy seansem filmowym, podpinasz słuchawki Bluetooth i gotowe.

Zastosowane w telewizorze głośniki o łącznej mocy 16 W są rzeczywiście bardzo donośne, a głos lektora wyraźny. Do typowego oglądania programów informacyjnych czy filmów z lektorem wbudowany zestaw audio najzupełniej wystarcza. W moim 40-calowym Samsungu sprzed lat było z tym znacznie słabiej, natomiast wymieniony wyżej 43-calowy Philips gra nieco lepiej.

Producent nie wspomina w specyfikacji o obsłudze apt-X czy LDAC, nie liczcie więc na spektakularny, bezstratnej jakości dźwięk na słuchawkach Bluetooth. Niemniej, jeśli nie jesteś jedynym domownikiem, bezprzewodowe słuchawki okazują się naprawdę wygodną opcją.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Lech Okoń