DAJ CYNK

IFA 2018 - bardzo szczera relacja ifowego debiutanta

Arkadiusz Dziermański (orson_dzi)

Wydarzenia

Dell, czyli najdroższe = najlepsze

Dell mógł się z kolei pochwalić pięknie udekorowanym stoiskiem, zdecydowanie jednym z ładniejszych na całych targach. Na nim można było znaleźć dużo monitorów i komputerów stacjonarnych oraz przenośnych. Przechadzający się po stoisku redaktorzy Telepolis zatrzymali się przy najładniejszym laptopie. Jak się szybko okazało jego obudowa była wykonana m.in. z włókna węglowego. Do tego doszedł ekran o rozdzielczości 4K, procesory Intela 8. generacji i cena… prawie 1600 dolarów. Z wymianą laptopa na ładnego Della jednak musimy trochę poczekać.

35 lat historii z Motorolą

Obok nowych laptopów z serii Yoga, modułów Moto Mods i smartfonów P30, na stoisku Motoroli i Lenovo mieliśmy prawdzie spotkanie z historią. Mogliśmy na nim zobaczyć historię smartfonów Motorola, od modelu z 1983 roku, przez V3, Moto G oraz Moto Z, do najnowszej Moto Z3 z modułem 5G.

"Patrz P20!"

Tak oto wylądowaliśmy na malutkim stoisku firmy – Cubot. Pod swojsko brzmiącą nazwą kryła się cała gama smartfonów o znajomym wyglądzie i nazewnictwie. Były tam zarówno smartfony „pancerne” z modelem King Kong na czele, jak i wyglądająca jak współczesne flagowce modele z wcięciem w ekranie. Wszystkie z procesorami MediaTeka. Naszą uwagę przykuł wspomniany model P20. Przyjmijmy, że wszelkie skojarzenia z flagowcem Huaweia są zupełnie przypadkowe. Urządzenie robiło pozytywne pierwsze wrażenie. Smartfon był dobrze wykonany, jak dowiedzieliśmy się od średnio mówiącej po angielsku Azjatki było to połączenie szkła i metalu. Nie ukrywam, że w niedalekiej przyszłości będziemy próbować przetestować ten model.

Lewitujące przedmioty

Flyte to firma tworząca naprawdę cudownie wyglądające lewitujące przedmioty. Lampka, doniczka – czemu nie? Żadne niemal przezroczyste laptopy nie zrobiły na mnie większego zdjęcia niż kwiatek unoszący się nad kawałkiem drewnianej deski. To niestety kosztowna przyjemność, bo taka fruwająca lampka kosztuje aż 1250 zł, ale jak tylko pierwszy raz ją zobaczyłem, byłem w stanie zapłacić za nią każde pieniądze.

Ekstremalna miniaturyzacja

Stoisko firmy Evelatus było bez dwóch zdań najpiękniejsze na całych targach. To litewska firma i zapewne Panie obecne na stoisku również pochodziły z Litwy. Ich geny przyćmiły wszystkie obecne na wystawie telefony i… w sumie nie do końca zapamiętałem co tam jeszcze było. Bystre oko Luina wypatrzyło jednak za gablotą bardzo malutki, klasyczny telefon. Nie tylko działał, ale nawet miał aparat. Maleńki jak główka szpilki, ale był. Bardzo ciekawe urządzenie, które myślę, że mogłoby znaleźć swoich odbiorców.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News