DAJ CYNK

Balicki: w tabletach najważniejsze są aplikacje

Witold Tomaszewski

Wywiady

Polacy są bardzo wrażliwi na cenę, nie macie w swojej ofercie nic z segmentu do 500 zł, czyli tego, który cieszy się największą popularnością chociażby w dyskontach.

Tani tablet bez aplikacji to ramka ze zdjęciem, do tego z nienajlepszym wyświetlaczem. Niestety, niektórzy przekonują się o tym dopiero po zakupie. Szczególnie ci, którzy mają wybór i których budżety pozwalają na rozważenie zakupu droższego urządzenia.

A co ze złym doświadczeniem z tanimi tabletami? Jak ktoś się raz sparzył…

Tanie tablety powędrują na półkę, kiedy użytkownik zobaczy nasze reklamy. Klienci nie są głupi, zobaczą w telewizji, że to może być fajne, przydatne - i do tego wrócą. Nikt nie zrobił jeszcze kampanii edukacyjnej. Kiedy Apple wchodził z iPhonem, nie pokazywał w reklamach telefonu, tylko to, co z nim można zrobić. Popatrz, tu mamy kalendarz, tu mamy mapy, a tu maile. My będziemy edukować i pokazywać możliwości.

Ile jest tabletów w Polsce?

Szacunki są dość różne, padają liczby od 200 tys. do 2 mln sztuk. Nie ma jednych, wiążących i wiarygodnych danych. Według naszych szacunków jest ich około 400-500 tys, z przewagą tańszych urządzeń z niższej półki. Osób, które tabletu nie mają, ale mogą go chcieć i je na to stać, jest jeszcze około 2 mln. To cała polska klasa średnia, wśród której penetracja tych urządzeń jest stosunkowo niewielka.

Nikt jeszcze nie zainwestował w budowę tego rynku - rynku, który może zjeść rynek komputerów. Jak nie Android, to tablety z Windows 8, które mają pełną funkcjonalność dużych komputerów. Po co wtedy komputer, kiedy można mieć tablet?

Firma analityczna CCS Insight przewiduje, że tablety z modułem komórkowym będą stanowiły tylko 37% sprzedanych na świecie w 2016 roku, co stanowi spadek o 11 pkt. proc. względem 2011. Według CCS, klienci kierują się ceną urządzenia (bez modułu są tańsze) i obawami o przekroczenie limitu transferu. Zgadza się Pan?

Jeżeli do tego czasu pojawią się różne ciekawe aplikacje, które można używać podczas przemieszczania się czy poza domem, to nie. Jeżeli do tego czasu dominować będą aplikacje "stacjonarne", wtedy więcej będzie urządzeń tylko z WiFi. Kluczem do tego nie jest cena, a wartość dodana do tabletu. Nie chcę jednak oceniać w którą stronę to pójdzie, bo tak naprawdę nikt jeszcze nie zrobił kampanii edukacyjnej z prawdziwego zdarzenia, szczególnie w kwestii aplikacji. Za pół roku, kiedy to ćwiczenie już wykonamy, będę mógł powiedzieć coś więcej.

Za pół roku, czyli na Święta, tablety będą najgorętszym prezentem pod choinkę?

Zdecydowanie tak. Ale tablet dobrej jakości z dobrymi, lokalnymi aplikacjami. To jest mój pomysł na polskiego konsumenta.

Czy boi się Pan tego, że polscy operatorzy, w ramach oszczędności, wycofają się z subsydiów, a tym samym "przyduszą" rynek telefonów?

Subsydia to ukrywanie przed konsumentem realnej ceny telefonów. Ja jestem za pełną przejrzystością. Wyjdzie to na dobre i użytkownikom, i Samsungowi.

Polacy są przyzwyczajeni do telefonów za złotówkę i nie zdają sobie sprawy z jego realnej wartości.

Nie do rozstrzygnięcia jest debata, czy klienci to zaakceptują. Bardzo trudno będzie odejść od tego modelu. To problem, z którym muszą dziś poradzić sobie operatorzy, którzy przyzwyczaili do tego klientów.

Dziękuję za rozmowę.

(wywiad autoryzowany)

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News