Rząd bierze się za kredyty Polaków. Nie brzmi to dobrze
Rząd szykuje zmiany w przepisach, które ograniczą możliwości kredytobiorców. Chodzi o rosnącą liczbę spraw w związku z sankcjami kredytu darmowego.
![Rząd bierze się za kredyty Polaków. Nie brzmi to dobrze](https://pliki.telepolis.pl/file/213954/original.jpg)
W polskich sądach rośnie liczba spraw dotyczących sankcji kredytu darmowego. Za chwilę orzeczenie w tej sprawie ma wydać też TSUE. Jeśli będzie korzystne dla kredytobiorców, to może wręcz dojść do paraliżu polskich sądów, o czym mówią zarówno prawnicy, jak i Związek banków Polskich.
Dlatego też rząd szykuje zmiany w przepisach, które ograniczą listę uchybień, w ramach których można skorzystać z instytucji sankcji kredytu darmowego — pisze serwis prawo.pl.
Sankcja kredytu darmowego
Sankcja kredytu darmowego przysługuje kredytobiorcom, którzy byli nieprawidłowo informowani przez bank np. o opłatach, oprocentowaniu czy terminach związanych z kredytem. Dotyczy on tylko kredytów konsumenckich o kwocie do 255500 zł. Jeśli klient wygra sprawę, to musi spłacić tylko sam kapitał, bez żadnych odsetek i kosztów dodatkowych. Co więcej, bank musi też zwrócić dotychczas poniesione opłaty.
W polskich sądach przybywa tego typu spraw. Wiele sądów złożyło zapytania w tej sprawie to Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Pierwsze z orzeczeń ma zostać wydane już za chwilę. Jeśli będzie korzystne dla kredytobiorców, to liczba spraw może wzrosnąć lawinowo.
Cała sprawa może mieć jeszcze większe skutki dla branży niż kredyty hipoteczne we frankach, bo będą dotyczyć jeszcze większego grona użytkowników.
Związek banków Polskich mówi wręcz o możliwym paraliżu sądów. Dlatego też rząd ma szykować zmiany w przepisach. Zakładają one, że sankcję kredytu darmowego będą mogły być stosowane tylko w przypadku najpoważniejszych uchybień, a nie tych drobnych, jak ma to miejsce teraz. Ustawa ma wprowadzić mechanizm miarkowania odpowiedzialności banków. Oznacza to, że sankcje mają być proporcjonalne do uchybienia.