LG OLED 55GX: przetestowałem telewizor idealny w 98%
Najnowsze modele telewizorów są już tak napakowane nowoczesnymi rozwiązaniami technologicznymi, że producentom coraz trudniej ulepszać kolejne generacje sprzętu. Wysiłki firm idą więc w wyszukane wzornictwo i funkcje dodatkowe, jednak i tu pole do popisu jest coraz mniejsze. LG OLED 55GX w swojej klasie 55-calowych telewizorów 4K z ekranami OLED to model niemal wzorcowy – łączy ciekawy design z doskonałymi parametrami obrazu i dźwięku.

LG OLED 55GX to jeden z trzech modeli z nowej, tegorocznej serii Gallery. Ta nazwa wprost odnosi się do płaskiej konstrukcji odbiornika i sugeruje, że urządzenie jest jak obraz w galerii. Testowany przeze mnie model z ekranem 55 cali to najmniejsza wersja, wyceniona oficjalnie w dniu rynkowego debiutu na ok. 8500 zł. Kolejne warianty mają 65 cali (12 tys. zł) i 77 cali (26 tys. zł). Już po tym widać, że to bardzo wysoka półka cenowa i nawet kupno najtańszego modelu 55 nie należy do łatwych wydatków. Te oceny obecnie nieco spadły o około 1 tys. zł, ale wciąż są to kwoty powyżej telewizorowej średniej.
LG OLED 55GX3LA – najważniejsze dane techniczne
- Ekran OLED 55 cali, rozdzielczość 4K 3840 x 2160, odświeżanie 100 Hz
- Wsparcie dla rozwiązania Cinema HDR, zgodność z HDR10 Pro, HLG Pro, Dolby Vision, Technicolor Advanced HDR
- Zgodność z NVIDIA G-Sync i AMD FreeSync Pro
- Tunery DVB-T2/T, DVB-C, DVB-S2/S
- Złącza: 4x HDMI 2.1 120 kl./s, 4x USB, gniazdo CI+, wyjście optyczne, wyjście słuchawkowe, Złącza antenowe i kablowe
- Łączność Wi-Fi, LAN, Bluetooth
- Dźwięk 4.2 60 W (20 W + 10 W na kanał), Dolby Atmos
- Procesor α9 Gen3 AI 4K
- Funkcje sztucznej inteligencji ThinQ AI
- Pilot LG Magic ze sterowaniem głosowym
- System webOS 5.1.1
- Wsparcie dla Apple TV+
- Wzornictwo Gallery Design z przeznaczeniem montażu na ścianie
- Złącze montażowe 300 x 300
- Pobór mocy 115 W
- Wymiary 1225 x 765 x 271 mm
- Waga bez podstawy 21,8 kg
- Cena w dniu publikacji: ok. 7885 zł
Montaż i ustawienie
W zestawie z LG OLED 55GX nie ma nóżki do ustawienia telewizora na półce, jest za to wspornik do montażu na ścianie. To wyraża przekonanie producenta, że głównym przeznaczeniem tego modelu jest właśnie ściana, chociaż niekoniecznie w galerii. I rzeczywiście, przy rozmiarach 122,5 x 70,6 x 2,31 cm oraz wadze 21,8 kg można bez problemu, elegancko wkomponować telewizor w wolne miejsce na ścianie i nie będą się z tym wiązały żadne wyrzeczenia.



LG OLED 55GX robi świetne wrażenie swoją płaską obudową i wygląda na bardzo lekki. Ten efekt podkreślają minimalne obramowania z metalu – są tak wąskie, jak w smartfonach. Jednak do tego trzeba jeszcze doliczyć około 4 mm marginesu na szkle, więc sam ekran nie jest bezpośrednio przy krawędzi, niemniej całość robi rewelacyjne wrażenie. W ogóle jakość wykonania jest fenomenalna – nic tu nie trzeszczy i nie ugina się bez potrzeby.
Wnęka do montażu na ścianie przystosowana jest do uchwytów VESA 300 x 300 i została tak skonstruowana, by ścienny uchwyt nie pogrubiał telewizora. Ekran może być naprawdę blisko ściany, prezentując się niczym obraz w galerii.
Sam nie mogłem z powodów technicznych w ten sposób zamocować odbiornika, więc musiałem się pogodzić z uboższym sposobem ekspozycji. W komplecie do testów otrzymałem opcjonalną, kupowaną oddzielnie podstawę LG AN-GXDV55. Dwie nóżki o trójkątnym kształcie przykręca się blisko bocznych krawędzi telewizora, co zajmuje dosłownie 2-3 minuty.
Tu jednak czekało mnie kolejne zaskoczenie – rozstaw nóżek jest niemal tak duży, jak szerokość telewizora – około 120 cm. Nagle się okazało, że moja szafka pod telewizor jest za mała, chociaż wcześniej stawiałem już na niej telewizory 55” z centralnie umieszczonymi podstawami. Rezultat? Musiałem kupić nową szafkę pod TV (i tak planowałem).
LG OLED 55GX wyposażony jest w solidny zestaw portów, rozmieszczonych w podłużnych wgłębieniach, gdzie można przeprowadzić kable tak, by za bardzo nie wystawały poza linię obudowy po zamontowaniu na ścianie. Pomagają w tym dwie dodatkowe obejmy, trzymające kable blisko ścianki.
Wśród portów znajdziemy 4 wyjścia HDMI 2.1 (sygnał 4K przy 120 Hz), wyjście optyczne, wyjście słuchawkowe, 3 porty USB, złącza do kablówki i satelitarne, a także gniazdo CI+. Telewizor można podłączyć do internetu przez Wi-Fi lub LAN, nie zabrakło Bluetooth do akcesoriów, w tym słuchawek lub dodatkowych głośników. Wszystko jest logicznie rozmieszczone i łatwe w dostępie.
Pilot z ThinQ AI
Do sterowania funkcjami telewizora służy pilot LG Magic, znany już z poprzednich telewizorów, w tym testowanego przeze mnie jakiś czas temu LG C9. To bardzo wygodne narzędzie do obsługi wszystkich funkcji LG OLED 55GX. Obok zestawu typowych przycisków znajdują się tu klawisze bezpośrednio uruchamiające serwisy streamingowe jak Netflix czy Amazon Prime, pięciokierunkowy d-pad z rolką, a także jeszcze dwie fajne rzeczy – sterowanie żyroskopowe, które pozwala wybrać określone funkcje za pomocą ruchów nadgarstka. Na ekranie widać wtedy czerwony kursor jak na komputerze.
Kolejna świetna sprawa to sterowanie głosowe, również znane z innych modeli. Pod tym względem LG osiągnęło mistrzostwo, bez problemu można przekazywać przez pilota polecenia w języku polskim, a sztuczna inteligencja LG OLED 55GX doskonale radzi sobie z interpretacją nawet nieprecyzyjnie wypowiedzianych poleceń. Rozpoznawanie poleceń głosowych wspierane jest przez funkcje ThinQ AI, czyli ogół rozwiązań LG, w których wykorzystywana jest sztuczna inteligencja.
W testowanym modelu producent jeszcze bardziej rozbudował obsługę za pomocą wypowiadanych poleceń. Można na przykład tak skonfigurować sterowanie głosem, by funkcja ta uruchamiała się bez przyciskania klawisza na pilocie, po wypowiedzeniu powitalnego „Hi, LG”. Pilot może sobie wtedy leżeć na stoliku, a użytkownik tylko wydaje komendy: włącz, wyłącz, znajdź, pogłośnij itd.
Działa to świetnie, ale do ideału jest jednak dość daleko. Telewizor poprawnie rozpoznaje komendy, problem w tym, że czasami reaguje też na przypadkowe kwestie, w których nie pojawiają się słowa kluczowe. Co więcej, zdarzyło się kilka razy, że rozpoznawanie głosowe wzbudzały nieoczekiwanie… dialogi wypowiadane w filmach czy serialach. Tam też nikt nie mówił „Hi, LG”, nie padały nawet zbliżone słowa. Coś tu ta sztuczna inteligencja LG zawiodła...
Jakość obrazu
W LG OLED 55GX zastosowana została matryca OLED o rozdzielczości 4K (3840 x 2160) z odświeżaniem obrazu do 100 Hz oraz samoświecącymi pikselami, które świeca niezależnie jeden od drugiego i dają tak dużą przewagę telewizorom tego typu w porównaniu do LCD.
LG 55GX zgodny jest z rozwiązaniem Cinema HDR, które zapewnia obsługę różnych formatów HDR, bez względu na ich pochodzenie. Możemy więc liczyć na zgodność z obrazami wyświetlanymi w HDR10 Pro, HLG Pro, Dolby Vision oraz Technicolor Advanced HDR. Jednocześnie jest tu stosowane rozwiązanie Dolby Vision IQ, które dostosowuje jasność ekranu, kolory i kontrast w zależności od rodzaju treści i warunków oświetlenia.
W tegorocznych telewizorach LG OLED, a w tym także w modelu LG 55GX, zadebiutował procesor obrazu Alpha 9 trzeciej generacji, a więc nowszej niż miał testowany przeze mnie wcześniej LG OLED C9 z 2019 oraz inne telewizory z równoległych linii. Kolejna generacja ma zapewnić jeszcze skuteczniejsze wykorzystanie algorytmów głębokiego uczenia dla poprawy jakości obrazu.
Nieco zmieniło się menu związane z obsługą funkcji obraz i AI, pojawiły się nowe opcje. Można skorzystać z trzech przełączników sztucznej inteligencji w filmach: „Obraz AI Pro”, „Sterowanie jasnością AI” i „Automatyczny wybór gatunku”. Nazwy tych funkcji mówią same za siebie – obraz jest dostrojony w zależności od źródła, z doborem właściwego standardu HDR, a także z uwzględnieniem natężenia światła wokół telewizora oraz gatunku filmowego. Ustawienia te są w osobnym menu Ogólne, co wydaj mi się nie do końca przemyślaną decyzją – lepiej byłoby mieć wszystkie suwaki opcji obrazu w jednym miejscu.
Kolejną z nowości, jaka pojawiła się w nowej serii telewizorów LG z 2020 roku, a w tym w LG 55GX, jest Filmmaker Mode. Jest to wprowadzony w tym roku także przez innych producentów telewizorów wspólny standard, który z założenia ma „odzwierciedlać prawdziwe intencje twórców filmów”. Obraz w tym trybie nie jest poddawany agresywnej obróbce, na przykład podbiciu kolorów i kontrastu, jak w trybie żywym. Zazwyczaj oznacza to, że film będzie trochę ciemniejszy, a kolory bardziej pastelowe. Przypomina to standardowy profil obrazu „kino”, ale w tym przypadku mamy zyskać pewność, że to, co oglądamy, odpowiada wizji reżysera. I faktycznie, w wielu filmach jest to zupełnie inny rodzaj doświadczenia – obrazy są bardziej klimatyczne, co w niektórych produkcjach diametralnie wpływa na doznania. Bywa jednak, że niektóre sceny tracą przez to na pełnej czytelności i przydałaby się odrobina większego kontrastu. Mimo wszystko warto czasem zanurzyć się w nieco innym klimacie. Tryb Filmmaker Mode jest dostępny dla wielu starszych filmów, nie jest to więc rozwiązanie uzależnione od implementacji w nowych odbiornikach. Może być włączany automatycznie w każdym filmie, ale można też tę opcję dezaktywować. Alternatywą jest podobny, ale nieco żywszy tryb „kino domowe”.
Ci widzowie, którzy lubią nasycone kolory, mogą skorzystać podstawowych trybów, jak „żywy” czy „standardowy”, co jednak bywa bolesne dla oka. Na starsze filmy HD można ponadto nałożyć efekt HDR, są też dwa tryby eksperckie oraz wiele ustawień manualnych. Ich liczba powinna zadowolić najbardziej wymagających użytkowników.
Jak to wszystko działa w praktyce? Już zeszłoroczne telewizory LG OLED, jak wspominany LG C9, bardzo wysoko podniosły poprzeczkę. Do jakości obrazu praktycznie trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenie. OLED-y z samej swojej natury deklasują inne telewizory głęboką czernią, świetnym kontrastem, idealnym pikselowym oświetleniem bez wyciekającego w rogach światła i pięknymi kolorami. Prawdę mówiąc, trudno dostrzec w samej matrycy LG 55GX wyraźnie zauważalne przewagi nad modelem zeszłorocznym, ale trudno ulepszyć to, co jest już tak dobre.
Gdybym miał się do czegoś przyczepić, to wskazałbym powiązane z obrazem funkcje programowe i AI. Paradoksalnie liczba dostępnych opcji obrazu niekiedy nieco przytłacza. Oglądanie filmów zbyt często wiązało się z przełączaniem różnych parametrów i sprawdzaniem trybów, co nie wynikało tylko z obowiązku recenzenta, ale podświadomej obawy, że mogę wybrać inne, lepsze ustawienia i wtedy doznania wzrokowe będą jeszcze lepsze. Zresztą nie chodziło tylko o obawy – często oglądałem jakiś film i nie byłem do końca przekonany o optymalnym doborze profilu. Po zajrzeniu do ustawień okazywało się, że telewizor samoczynnie aktywował lub dezaktywował niektóre przełączniki opcji, więc znów zaczynało się sprawdzanie, porównywania, dostrajanie… Winić mogę za to tylko funkcje AI.
Czy OLED w telewizorach LG się wypala?
Wypalanie się telewizorów OLED to największa zmora osób, które wydały na te urządzenia grube tysiące złotych. Firma LG ma jednak na to dwa sposoby, znane już z poprzednich generacji telewizorów i w LG 55GX nie mogło ich zabraknąć. Chodzi o przesunięcie obrazu i odświeżanie pikseli.
Pierwsza z tych funkcji sprawia, że kadr jest przesuwany w regularnych odstępach czasu w sposób niezauważalny dla widza o kilka pikseli w różnych kierunkach, by wybrany punkt ekranu nie był stale obciążony większą luminancją, gdy inne pozostają ciemniejsze. Z kolei odświeżanie pikseli to proces regeneracji pikseli ekranu, który odbywa się zazwyczaj po wyłączeniu telewizora. Urządzenie samoczynnie wykrywa postępującą degradację piksela i kompensuje ją oraz zapobiega dalszym uszkodzeniom. Dodatkowo można jeszcze zmniejszyć poziom naświetlenia logotypów stacji TV, czyli obszarów najbardziej narażonych na wypalenie.
Dobry do gier
LG 55GX został zoptymalizowany nie tylko pod kątem filmów i seriali, ale wprowadza kolejne usprawnienia dla graczy. Atutem jest to, że wszystkie cztery porty HDMI 2.1 przesyłają obraz 4K w 120 kl./s, co pozwala na podłączenie więcej niż jednej konsoli i korzystanie z pełni funkcji w grach. Chodzi nie tylko o zoptymalizowany obraz, ale także o aktywny tryb Instant Game Response, który minimalizuje opóźnienia z konsoli i zapewnia natychmiastową reakcję.
Tutaj nowością jest obsługa technologii NVIDIA G-Sync, która pozwoli z kolei skorzystać z pełni funkcji dla graczy jak na profesjonalnym monitorze gamingowym współpracującym z kartami graficznymi firmy NVIDIA RTX 20 i GTX 16. Zasada jest taka sama, jak w przypadku konsoli – minimalizowane są opóźnienia, co gwarantuje rozgrywkę bez lagowania. Listę tego typu rozwiązań zamyka obsługa AMD FreeSync Pro, najnowsze rozwiązanie gamingowe wykorzystujące zalety HDMI 2.1. oraz wsparcie dla rozwiązań VRR (Variable Refresh Rate), ALLM (Auto Low Latency Mode) i eARC (Enhanced Audio Return Channel).
Nowe standardy zastosowane w LG OLED 55GX gwarantują też pełna kompatybilność z konsolami nadchodzących generacji, czyli PlayStation 5 i Xbox Series X.
Dzięki temu, że wszystkie porty są w standardzie HDMI 2.1, nie ma potrzeby wybierania tylko jednego z nich do gier i można podłączyć PlayStation i Xboksa jednocześnie bez straty jakości i się między nimi szybko przełączać. Działa to dość dobrze, jednak początkowo miałem trochę problemów z działem PlayStation 4 – kilka razy zdarzyło się, że po włączeniu konsoli źródło nie zostało wykrywane i pojawiał się komunikat o braku sygnału. Pomagał dopiero restart PS4 i przełożenie kabla do nowego portu. Później jednak problem ustąpił i już nie miałem takich sytuacji.
Ustawienia obrazu w grach nie różnią się specjalnie od filmowych. Do wyboru otrzymujemy kilka trybów, w tym „gry”. Jeżeli włączony tytuł wspiera HDD, to telewizor to rozpoznaje i uaktywnia niezbędne funkcje, a lista trybów do wyboru jest krótsza. Jeżeli jest to starsza produkcja bez HDR, to otrzymujemy więcej możliwości zmiany obrazu – nałożenie efektu HDR, tryb sportowy, a także dwa tryby eksperckie. Co więcej, w grach HDR i w tych bez nich można włączyć Filmmaker Mode, co wydaje się trochę pozbawione sensu, bo trudno tu mówić o „wizji reżysera”, ale z drugiej strony może to się czasem wiązać z ciekawymi doznaniami. Trzeba jednak brać pod uwagę, że tylko tryb „gra” zapewni uzyskać minimalne opóźnienie.
Płynność rozgrywki i przetwarzanie grafiki nie budzi żadnych zastrzeżeń, jednak miałem trochę problemów z doborem właściwego trybu czy manualnych ustawień w niektórych grach. Przede wszystkim chodzi o sceny, w których pojawią się kontrastowe elementy sceny – głębokie cienie i korytarze i z drugiej strony – mocno oświetlone miejsca. Tu rozwiązaniem może okazać się ukryty w zaawansowanych ustawieniach grafiki dla gier profil dynamicznego mapowania tonów HGiG. Jest to rozwiązanie, które ma optymalizować każdy tytuł pod kątem specyficznych cech telewizora, tak aby obraz zapewniał czytelność, o jakiej myśleli twórcy gier, bez zbyt jasnych czy zbyt ciemnych plam. Czasem się to sprawdzało, niekiedy jednak trudno było dostrzec jego działanie. Bezpieczniejszym wyborem okazał się domyślny tryb dynamicznego mapowania (nie HGiG), który świetnie sobie radził z nawet najtrudniejszymi scenami.
Dźwięk
Płaska obudowa LG OLED 55GX kryje system dźwięku 4.2 o łącznej mocy 60 W (20 W i 10 W na kanał) ze wsparciem Dolby Atmos. Za optymalizację sygnału audio odpowiada kolejna z funkcji ThinQ AI, czyli Dźwięk AI Pro. Jest to ulepszona wersja Dźwięku AI z modeli z 2019 roku. Korzystanie z tego rozwiązania ma zapewnić automatyczne dobranie właściwego brzmienia w zależności od pochodzenia sygnału i źródła dźwięku. Zarówno Dolby Atmos, jak i Dźwięk AI Pro to rozwiązania możliwe do zastosowania wyłącznie na wbudowanych głośnikach.
Dźwięk AI Pro spisuje się nad wyraz dobrze i na ogół nie ma potrzeby, by cokolwiek zmieniać w domyślnych ustawieniach. Dobrze brzmią dialogi, wyraźnie słychać efekty dźwiękowe w filmach, jak i muzykę. Niezależnie, czy oglądałem seriale, filmy, koncerty czy programy informacyjne telewizor świetnie optymalizował sygnał i dostarczał zrównoważony dźwięk. Wyjątki do tej reguły zdarzały się niezwykle rzadko – na przykład w jednym z seriali stała czołówka z muzyką była zbyt mocno eksponowana w porównaniu do zasadniczej treści, gdzie przeważały dialogi.
Jeżeli komuś nie odpowiada dźwięk AI, może wybrać dodatkowe profile: standardowy, kino, czysty głos, sport, muzyka czy gra. Otrzymujemy też sporo opcji pozwalających manualnie dostroić parametry dźwięku.
Wbudowany zestaw głośników zapewnia tak duża moc i czystość dźwięku, że nie ma potrzeby stosowania dodatkowych akcesoriów, jak soundbary. W większości zastosowań brzmienie jest po prostu fenomenalne, zarówno, gdy je oceniać pod kątem doznań dźwiękowych towarzyszących obrazowi wideo, jak i wówczas, gdy priorytetem ma być tylko muzyka. Niskie tony są na tyle nasycone, że nawet te cięższe brzmienia nie tracą głębi. Słuchanie muzyki z koncertowego wideo na LG 55GX może się okazać bardzo udanym pomysłem na imprezę, gdzie może nie są ważne niuanse, za to liczy się siła sygnału i moc.
Bardziej wymagający użytkownicy mogą podłączyć się na kilka sposobów do dodatkowego systemu audio np. przez złącze optyczne albo Blueooth. W tym przypadku można skorzystać z trybu, który wykorzystuje głośniki bezprzewodowe jako dodatkowe kanały pozwalające uzyskać dźwięk przestrzenny. Można je ustawić za plecami widzów, co razem z zestawem wbudowanym stworzy ciekawą panoramę dźwiękową. Nie muszą to być głośniki LG, można wybrać urządzenie dowolnego producenta, a nawet wykorzystać dwa zupełnie różne modele, bo każdy z nich paruje się osobno. Żeby jednak uzyskać dobry efekt w tego typu konfiguracji, głośniki Bluetooth muszą mieć dużą moc, bo podłączenie zbyt słabych kompletnie się nie sprawdzi.
Dźwiękowe funkcje uzupełnia analiza akustyczna pomieszczenia z wykorzystaniem AI. Telewizor wraz z pilotem Magic oceniają rozchodzenie się głosu w salonie czy pokoju i dostrajają pracę głośników w zależności od bliskości ścian lub wielkości pomieszczenia. Ma to chyba jednak sens tylko w tych wnętrzach, gdzie jest słaba akustyka (w zbyt wąskich, za dużych itd.), bo w zwykłym, dużym pokoju w normalnym mieszkaniu domyślne ustawienia sprawdzają się niezawodnie.
System i funkcje smart TV
Telewizor LG OLED 55GX zarządzany jest przez system webOS w wersji 5.1.1. Wygląd interfejsu i jego działanie to kontynuacja tego, do czego przyzwyczaiły nas już wcześniejsze generacje telewizorów LG. Jest więc przejrzyście, intuicyjnie, całość działa szybko i rzadko się zdarza, by użytkownik pogubił się w opcjach czy ustawieniach. Nieco mylące jest tylko wydzielenie parametrów funkcji AI od podstawowych przełączników dźwięku i obrazu, lepiej, gdy to było wszystko pogrupowane we wspólnych sekcjach tematycznych, Teraz opcje AI są w sekcji menu „Ogólne”.
Po naciśnięciu klawisza „dom” na pilocie otworzy się charakterystyczna wstęga z aplikacjami, dająca dostęp do serwisów streamingowych i usług wideo, jak Netflix, Apple TV, Amazon, Rakuten czy HBO GO – tę listę można tworzyć samodzielnie, edytując domyślne rozstawienie kafelków, a także instalując dodatkowe aplikacje ze sklepu LG Content Store. Najechanie na wybrany kafelek rozwija drugą wstęgę z miniaturkami ostatnio oglądanych lub polecanych filmów, co też jest dość fajne.
Podobnie jak w starszych modelach, także i tu można także uaktywnić Panel domowy, gdzie wyświetlane są wszystkie dodatkowe urządzenia – nie tylko te podpięte przez kabel HDMI czy kabel TV, ale także na przykład telefon komórkowy z Androidem lub sprzęt Apple przez AirPlay, pamięć USB, dodatkowy głośnik, serwer multimediów, a nawet urządzenia IoT, w tym sprzęt AGD. Panel domowy przydaje się, by przeglądać te połączenia, konfigurować je i aktywować.
Podsumowanie testów
W kategorii telewizorów 4K model LG OLED 55GX jest tak bliski ideału, że trudno już chyba byłoby go ulepszyć. To pokazuje też, że w tej chwili dla producentów pozostaje tylko rozwijanie standardu 8K i dalsze spłaszczanie obudów oraz eksperymentowanie ze wzornictwem. Jednak to, co oferuje LG OLED 55GX, w 2020 roku wyznacza praktyczną granicę możliwości sprzętu i długo jeszcze się to nie zmieni. Fenomenalny obraz OLED z wieloma standardami HDR, wielość ustawień i profili, do tego mocny dźwięk, bardzo dobre wyposażenie dla graczy, w tym pełna gotowość współpracy z nowymi konsolami, łatwa i praktyczna obsługa za pomocą głosu, wygodny interfejs i szybkie łączenie z urządzeniami zewnętrznymi – to są zalety LG OLED 55GX.
Czy są wady, miejsce do ulepszeń? Pod względem sprzętowym trudno mieć jakieś zastrzeżenia, a jedyne, co niekiedy sprawiało pewne problemy, to żyjące czasami własnym życiem rozpoznawanie głosowe oraz pewne niekonsekwencje w oprogramowaniu i jego miejscowe zagmatwanie. To jednak rzeczy w w większości subiektywna, a do tego nie związana z konkretnym modelem telewizora, a raczej oprogramowaniem LG –ThinQ AI i webOS – w ogóle. To się może jednak poprawić wraz z aktualizacjami softu.
- Brak w zestawie stojaka na stolik (jest tylko uchwyt ścienny)
- Niektóre funkcje w menu ustawień są rozmieszczone w sposób nieintuicyjny
- Funkcje wspierane przez AI niekiedy zawodzą
- Wysoka cena
ZALETY
- Eleganckie, dopracowane wzornictwo
- Wysoka jakość wykonania
- Zachwycająca jakość obrazu OLED 4K
- Świetne brzmienie wbudowanego zestawu głośników
- Cztery porty HDMI 2.1, gotowość do pracy z najnowszymi konsolami. wsparcie NVIDIA G-Sync i AMD FreeSync Pro
- Wygodne sterowanie głosowe (chociaż niepozbawione błędów)
- Szybki i wygodny w użyciu webOS (nie licząc niektórych opcji ustawień)
- Wygodne łączenie z zewnętrznymi głośnikami, smartfonami itd