Samsung Q90T 55” sprawi, że polubisz telewizory QLED
Zeszłoroczna seria Q90T do niedawna uchodziłaby za topową serię telewizorów Samsunga, a modele o podobnym oznaczeniu, jak Q90R z 2019 roku, zajmowały wysokie miejsce w hierarchii TV koreańskiej firmy. Sytuację zmieniło wprowadzenie przez Samsunga modeli o rozdzielczości 8K, co automatycznie zepchnęło opisywany model i jego warianty na nieco dalszą pozycję. Wciąż jest to jednak ciekawa propozycja dla wymagających użytkowników, którzy poszukują wysokiej klasy telewizora QLED 4K z wieloma ciekawymi funkcjami.

Testowany przeze mnie Q90T to wariant 55 cali, najmniejszy. Do większych pomieszczeń przeznaczone są modele z ekranami 65, 75 i 85 cali. Opisywana wersja w dniu debiutu kosztowała około 7500 zł, teraz w sklepie internetowym producenta dostępna jest za 6499 zł, ale przeszukując sieć, znajdziemy oferty jeszcze korzystniejsze, rzędu 5000 zł. Taka cena już bardzo kusi, więc sprawdzamy, czy warto.
Samsung QLED Q90T 55" (QE55Q90TAT)
- Ekran QLED Quantum Dot LED, przekątna 55 cali 16:9, rozdzielczość 4K (3840 x 2160), 120 Hz, powłoka antyrefleksyjna, Ultra Szeroki Kąt Widzenia, Bezpośrednie Strefowe Podświetlenie 16x, funkcja Adaptacji Obrazu, Quantum HDR 2000, HDR10+, HLG, Multi View
- Tuner DVB-T2CS2 x 2
- Procesor Quantum 4K
- Głośniki w układzie 4.2.2, moc 60 W, Dolby Digital Plus, wsparcie Q-Symphony, Aktywny Wzmacniacz Głosu (AVA), Dźwięk Podążający za Obiektem (OTS), zewnętrzny dźwięk Dolby Atmos i DTS:X (przez złącze eARC)
- Tryb gier Real Game Enhancer +
- Tryb Ambient +
- System Tizen 6.0
- Interfejsy: gniazdo CI+, 4x HDMI (jeden eARC, jeden HDMI 2.1), 2x USB, Ethernet, cyfrowe wyjście audio, wejście antenowe telewizji naziemnej/kablowej, dwa wesjćia TV satelitarnej
- Wi-Fi 5, Bluetooth 4.2
- Pobór mocy od 155 W (średni) do 245 W
- Wymiary z podstawą 1227,6 x 794,8 x 235,6 mm, waga 24,4 kg
- Pilot TM2050C ze sterowaniem głosowym Bixby
- Cena: od ok. 5000 (sklepy internetowe) do 6499 zł (cena producenta, luty 2021 r).
Zobacz: Samsung QLED Q70T 55" – testuję i sprawdzam, czy TV QLED ma sens
Zobacz: Samsung HW-Q950T – soundbar 9.1.4 dla najbardziej wymagających, czyli prawdziwe kino w domu
Zobacz: Samsung QLED Q95T: 65-calowy telewizor, od którego nie można oderwać wzroku



Jak na model 55 cali przystało, Samsung QLED 55" Q90T jest dość duży, ale też nie na tyle, by nie dało się go ustawić w nawet małym mieszkaniu czy pokoju. Producent zrobił też wiele, by obudowa telewizora zajmowała jak najmniej miejsce. Ramki wokół ekranu są niewielkie – mają 3 mm, ale skośnie ścięte krawędzie potęgują wrażenie bezramkowości. Głębokość całej obudowy ok. 3,5 cm nie jest może rekordowa, ale pozwoli bez problemu znaleźć dla telewizora miejsce na szafce RTV, nie będzie też zawadzał po zawieszeniu na ścianie, co umożliwia dopasowanie do uchwytów Vesa 200 x 200.
Ciekawym rozwiązaniem jest metalowa podstawa telewizora. Wygląda dość niepozornie, jest wygięta do tyłu i można początkowo nabrać obaw, że Samsung QLED 55" Q90T nie utrzyma się na niej. Wrażenie to potęguje fakt, że telewizor lekko buja się po pchnięciu. Mimo tego nie ma obaw o stabilność, urządzenie nie przewróci się, za to całość wygląda lekko i finezyjnie, mimo że to aż 24 kg (z podstawą).
Jednak to nie walory stylistyczne są główną przyczyną, dla której projektanci zdecydowali się na wygiętą podstawę. W powstałej wnęce można umieścić soundbar, chociaż z drugiej strony testowany przeze mnie i polecany przez Samsunga do tego telewizora model Q905T ze względu na swoją konstrukcję (np. wyświetlacz) lepiej ustawić, nie wsuwając urządzenia do końca.
Zebranie wszystkich portów w jednej wnęce, stosunkowo łatwo dostępnej bez całkowitego odsuwania telewizora, pozwala szybko i wygodnie podłączać nowe urządzenia, także po zawieszeniu urządzenia na ścianie. Kable można uporządkować, chowając je w specjalnych rowkach podstawy.
Pilot i sterowanie
Do telewizora dołączany jest znany już z innych modeli Samsunga prosty pilot z kilkoma przyciskami funkcyjnymi, szybkim dostępem do serwisów Netflix, Amazon Prime Video i Rakuten TV i umieszczonym w górnej części d-padem. Manipulator nie jest zbyt precyzyjny, co bywa szczególnie uciążliwe podczas wpisywania tekstu i nawigowania po różnych menu. A to może okazać się konieczne. W telewizorach Samsunga przeszkadzać może nadmierne nastawienie na menu ekranowe, na pilocie nie ma przycisku ustawień i żeby zmienić parametry obrazu czy dźwięku, trzeba się nawywijać d-padem w prawo i lewo.
Takie podejście ma oczywiście swoje wytłumaczenie – producent chce, żeby większość ustawień powierzyć algorytmom sztucznej inteligencji, a po pilota trzeba sięgać jak najrzadziej. Niestety, nie zawsze jest to możliwe, bo jest kilka sytuacji, gdy jednak trzeba dostroić ustawienia.
Drugim elementem, który ma ułatwić użytkownikowi sterowanie telewizorem, jest asystent głosowy Bixby, który cały czas nie ma wersji w języku polskim i choć można wypowiadać komendy np. po angielsku, to trudno uznać to za odpowiednią rekomendację dla polskiego konsumenta. Do sterowania głosowego z telewizorów LG z WebOS wciąż nie ma startu.
Pięćdziesięciopięciocalowy ekran zapewnia rozdzielczość 4K (3840 x 2160) i cechuje się bardzo dobrymi kątami widzenia. Samsung określa to jako Ultra Szeroki Kąt Widzenia – jest to specjalny filtr antyrefleksyjny, który sprawia, że nawet kilka osób może oglądać film, nie mając wrażenia straty jakości obrazu. Samsung osiągnął dobre rezultaty, chociaż w pewnym momencie efekt zniekształcenie się pojawia, dużo szybciej niż w telewizorach OLED. Ekran Q90T nie powoduje też nadmiernych odblasków, więc można go oglądać także w dzień albo wieczorem w pomieszczeniu z tylnym oświetleniem.
Samsung Q90T przystosowany jest do wyświetlania obrazu HDR w technologii Quantum HDR 2000, co jest własnym określeniem Samsunga o nikłym odniesieniu przyjętych standardów. Telewizor zgodny jest z HDR10+, nie zapewnia za to wsparcia dla Dolby Vision.
Uzyskanie dobrego obrazu HDR zależne jest od maksymalnej jasności i pod tym względem Q90T sprawdza się bardzo dobrze. Maksymalny poziom luminancji, jaki udało mi się zmierzyć w HDR to ponad 1460 cd/m2 w oknie 10%, dla pełnego ekranu było to około 700 cd/m2. W praktyce pozwala uzyskać to bardzo jasne, punktowe podświetlenie przekładające się na żywy obraz w firmach i grach HDR.
Jedną z mocno podkreślanych cech Q90T jest Bezpośrednie Strefowe Podświetlenie 16x. To nieco mylące określenie Samsunga na rozwiązanie stosowane w topowych modelach TV od dwóch co najmniej lat, które jednak nie do końca wyjaśnia, z czym mamy do czynienia. Podświetlenie strefowe, jedna z najbardziej pożądanych cech nowoczesnych telewizorów, odpowiada za miejscowe ściemnienie lub rozjaśnianie obrazu w niezależnych od siebie strefach rozmieszczonych na całej powierzchni ekranu, co z jednej strony zwiększa kontrast i wyrazistość scen, a z drugiej – redukuje poświatę na styku jasnych i ciemnych elementów obrazu, biel nie rozlewa się na czarnych tłach. W nazewnictwie Samsunga podświetlenie 16x może oznaczać, że ekran ma 480 stref, ale również że ma ich mniej. I niestety w 55-calowym modelu Q90T 55” jest ich zaledwie 120, natomiast 480 stref mają telewizory 8K. To nieco dziwne, bo 480 stref w modelach 4K Samsunga pojawiało się już w modelach z 2019 roku. Samsung Q90R w najmniejszej wersji 55 cali miał ich 240, więc pod każdym względem jest to regres.
Mimo tej dziwnej polityki producenta podświetlenie strefowe w Q90T 55” sprawdza się nieźle, chociaż drobne rozmycia czasem się zdarzają. Gdy się o tym nie myśli, nie doszukuje specjalnie wad obrazu, to w zasadzie w ogóle nie przeszkadza.
Za przetwarzanie obrazu odpowiada procesor Quantum 4K, wspierany rozwiązaniami inteligentnej korekcji obrazu. Są to funkcje w większości znane już z wielu innych modeli Samsunga, jak chociażby testowany przeze w zeszłym roku model Q70T.
Wśród tych funkcji znajduje się na przykład inteligentne skalowanie obrazu do 4K, które zamienia treści wideo o niższej rozdzielczości poprzez odtwarzanie utraconych szczegółów i redukcję szumów.
Kolejne znane rozwiązanie to inteligenty tryb obrazu – telewizor analizuje oglądaną zawartość (czy to jest film, gra czy transmisja sportowa) oraz poziom oświetlenia w pomieszczeniu. Na tej podstawie dobiera odpowiednią jakość obrazu. Czy to się sprawdza? Tak, w większości sytuacji bardzo dobrze, wyłączając tylko tryb gier na konsoli. Jednak w pozostałych zastosowaniach – bez zarzutu. Niezależnie od gatunku filmu procesor Quantum 4K prawidłowo dobierał jasność, kontrast czy nasycenie, właściwie eksponując też kadry od dużym zróżnicowaniu ciemnych i jasnych obszarów. Czerń jest przy tym stosunkowo głęboka, na ile pozwala technologia QLED, biel wyraźna, ale nie oślepiająca. W filmach i seriach HDR w zasadzie trudno uzyskać wyraźnie lepsze efekty, stosując ustawienia manualne – chyba, że chcemy skorzystać z jakichś specyficznych rozwiązań.
Jakich rozwiązań? Obok podstawowych trybów obrazu znanych z modelu Q70T – dynamicznego, standardowego, naturalnego i filmowego – w Q90T pojawił się nowy: Filmmaker Mode. Wcześniej zetknąłem się z nim już w innym testowanym telewizorze – LG 55GX. Tryb Filmmaker to standard międzyproducencki, promowany przez branżę filmową, ponieważ ma odzwierciedlać prawdziwe intencje twórców obrazu. Ocena tego trybu to rzecz gustu, ale moim zdaniem jest to całkiem fajny dodatek. Obraz jest oczywiście bardziej stonowany i wygaszony, bardziej miękki, co w pierwszej chwili po włączeniu sprawia niezbyt dobre wrażenie. Jednak warto poddać się klimatowi, bo z czasem doznania są coraz lepsze. Wszystko zależy też od tego, co oglądamy, w niektórych produkcjach Filmmaker nie różni się niczym od trybu Film.
Co ciekawe, w OLED-owym LG 55GX subiektywnie rzecz biorąc, Filmmaker Mode wypadał gorzej, tam ten tryb wydawał się jednak zbyt zgaszony. W QLED-dzie Samsunga jestUltra Szeroki Kąt Widzenia.
Oczywiście w każdej chwili można przejść całkowicie na ustawienia manualne, a tych w Q90T oczywiście nie zabrakło. Można ręcznie dostroić jasność, kontrast, odcień ZC, wybrać temperaturę barwową, przestrzeń kolorów, balans bieli czy ustawieni gamma.
Seria modeli Samsung Q90T przedstawiana jest przez producenta jako telewizory idealne do współpracy z konsolami. I faktycznie, ma wiele atutów. Po pierwsze jest to złącze HDMI 2.1 pozwalające uzyskać obraz 4K HDR w 120 kl./s (tylko port 4, oznaczony ikoną pada do gier). Dzięki temu możemy liczyć na obraz bez opóźnień (input lag 10 ms) o wysokiej szczegółowości. Tego typu złącze to pozycja obowiązkowa do współpracy z konsolami nowej generacji.
Po drugie Samsung zastosował w swoim telewizorze kilka rozwiązań programowych, które mają poprawiać obraz, dźwięk i rozgrywkę. Wszystkie spina Tryb Gry (określany też przez producenta jako Real Game Enhancer+), który automatycznie włącza się po włączeniu konsoli. Tryb ten pozwala aktywować lub skonfigurować dźwięk przestrzenny, dynamiczny korektor czerni, a także zestaw opcji Motion Plus. Tam z kolei oferowana jest redukcja rozmycia, redukcja drgań oraz opcja wyraźny ruch (LED).
Redukcja rozmycia i drgań, w skrócie ujmując, minimalizują niedoskonałości grafiki w grach, sprawiając, że obraz jest bardziej płynny i wyraźny, zwłaszcza w dynamicznych scenach. Dynamiczny korektor czerni pozwala na kontrolę poziomu czerni, co przydaje się, gdy obraz jest w pewnych obszarach zbyt czarny, co utrudnia poruszanie się i namierzanie przeciwników.
Jeżeli chodzi o dźwięk przestrzenny, to najlepszy efekt uzyska się na osobnym zestawie audio do kina, jak soundbar Q950T, natomiast po samych głośnikach trudno wiele oczekiwać.
Nie miałem okazji przetestować Samsung Q90T w najbardziej wymagającej konfiguracji sprzętowej, czyli z konsolami najnowszej generacji, które pozwoliłyby zweryfikować płynność gry z największą szczegółowością. W podstawowej konfiguracji z PS4 płynność rozgrywki jest oczywiście jak najlepsza, zachwycają też kolory, chociaż tutaj nie końca byłem usatysfakcjonowany. Może to jest kwestia gustu, a może wciąż wspomnienie najlepszego obrazu na telewizorach OLED, ale w niektórych grach mimo wsparcia dla HDR, optymalnych ustawień Trybu Gry obraz wydawał się za mało dynamiczny, jakby lekko sprany. Taki efekt widoczny jest w niektórych grach, w niektórych scenach, może być też sprawą indywidualną.
Z powodu niezadowalającego obrazu w trybie dla graczy długi czas hejtowałem Cyberpunka 2077 bardziej niż zasłużył. Słabo wypadł też ten tryb w Ghost of Tsushima, Red Dead Redemption 2 i paru innych tytułach. Dla odmiany okazał się jednak świetnym rozwiązaniem w God of War, gdzie pewne sceny były idealnie „naświetlone” tylko w trybie gier.
Częściowo ten mój problem rozwiązywało po prostu wyłączenie trybu dla graczy. Wybrałem ręczne ustawienia, dostroiłem wybrane parametry w ustawieniach eksperckich – to się przydało, by na przykład zrównoważyć zbyt intensywne, przepalone biele. Efekt? Od razu przyjemność z grania wzrosła w dwójnasób. Po ręcznej konfiguracja nie miałem już niemal żadnych uwag, z zadowoleniem zatapiając się w rozgrywce. Tryb Gry włączałem dla God of War.
Wyłączenie Trybu Gry nie pozbawia użytkownika wszystkich innych udogodnień dla graczy, z Motion Plus włącznie, tyle że trzeba się do nich dokopać w innym miejscu menu.
Dźwięk
Samsung Q90T wyposażony jest w zestaw głośników w układzie kanałów 4.2.2 o łącznej mocy RMS 60 W. Telewizor zapewnia wsparcie dla Dolby Digital Plus. Jakość dźwięku jest ponadprzeciętnie dobra, ale to wciąż nie jest brzmienie dające pełnię doznań, jakich można oczekiwać w kinie domowym. Podobne wrażenia miałem podczas testów telewizorowa Q70T, przy czym tam zestaw jest o wiele słabszy (2 kanały, 20 W), więc nie byłem zdziwiony. Tu w teorii otrzymujemy już znacznie bogatszą konfigurację z dźwiękiem prawie przestrzennym, ale różnica między tanim modelem a o dwa poziomy wyższym nie była wyraźna, tak jak oczekiwałem.
Oczywiście Samsung Q90T po podręczeniu głośności robi wrażenie mocą, nieźle sprawdzi się w wielu filmach, czasami pojawia się lekki Ultra Szeroki Kąt Widzenia, jednak szybko zrozumiałem, co może nie pasować w tej konstrukcji. Nie ma co ukrywać – Samsung daje sporo, ale nie pełnię tego, co mógłby dać. To natomiast otrzymamy, dokupując do telewizora soundbar. Miałem okazję testować telewizor Q90T z zestawem audio Q950T i to był po prostu szok! Różnica – kosmiczna. Soundbar pracujący w układzie 9.1.4 z tylnymi głośnikami i subwooferem stanowi doskonałe uzupełnienie telewizora. Bez niego jest jakość nieprzekonująco.
Po podłączeniu soundbara (lub innego zgodnego urządzenia) do portu HDMI eARC telewizor pozwala uzyskać zewnętrzny dźwięk Dolby Atmos i DTS:X, co podczas oglądania produkcji filmowych wykorzystujących ten standard zapewnia fenomenalny dźwięk z bogatą sceną dźwiękową.
W telewizorze Samsung Q90T znalazła się ciekawa funkcja Q-Symphony, której początkowo brakowało w niższych modelach, co stanowiło wyróżnik droższych urządzeń. Dzięki niej soundbar Samsunga (np. wspomniany Q950T, ale nie tylko) może jednocześnie odtwarzać dźwięk na głośnikach zewnętrznych, jak i na tych z telewizora. Zapewnia to dodatkowe wzmocnienie i pogłębia panoramę dźwiękową, przydatne rozwiązanie.
Dzięki wykorzystaniu funkcji Aktywny Wzmacniacz Głosu (AVA) nie trzeba się też obawiać, że hałasy dochodzące zza okna czy zza ściany zakłócą oglądanie filmu. Telewizor będzie inteligentnie pilnował natężenia dialogów bez wzmacniania całego sygnału audio, co tylko zwiększałoby kakofonię.
Producent zachwala jeszcze jedno rozwiązania w swoich telewizorach – Dźwięk Podążający za Obiektem (OTS). Idea jest taka, że dźwięk śledzi akcję na ekranie telewizora – np. gdy przelatuje samolot, to pracę silnika słychać precyzyjnie z tego miejsca, gdzie znajduje się obiekt. Tak jest w teorii, w praktyce jednak nie miałem tyle szczęścia, by podczas testów Samsunga Q90T zachwycić się tym efektem.
Podłączanie urządzeń zewnętrznych
Samsung Q90T łatwo i szybko łączy się z zewnętrznymi urządzeniami. Liczba możliwych kombinacji i wspieranych standardów powinna usatysfakcjonować najbardziej wymagających. Urządzenia podłączane przez HDMI są natychmiast identyfikowane, co powoduje też włącznie odpowiednich funkcji (np. ustawienia dźwięku soundbara), chociaż znalazłem jedną rzecz niedopracowaną. W ustawieniach telewizora jest domyślna opcja, która po włączeniu telewizora wznawia ostatnio używaną aplikację czy połączenie. Niby ułatwienie, ale skutek był taki, że np. gdy uruchamiałem telewizor i konsolę, to ładował się oglądany dzień wcześniej Netflix, za to PS4 telewizor nie widział – trzeba było przełączać się ręcznie. Analogicznie było z innych źródłami – rozwiązaniem okazało się wyłącznie funkcji wznawiania.
Pomijając ten mankament, łączenie się przebiegało się bez zarzutu. Z telewizorem szybko i bezbłędnie parowałem słuchawki i głośniki Bluetooth, które były później za każdym razem automatycznie podłączane w razie potrzeby.
Wszystkich ustawień łączności można dokonać w osobnym przewodniku – są tam osobne sekcje do sprzętu audio, wideo, smartfonów, PC, konsol i innych urządzeń, Smartfony różnych marek łączyłem poprzez funkcję udostępniania ekranu, można też skorzystać z rozwiązania Samsunga SmartThings, a w przypadku urządzeń Galaxy – podłączyć się do telewizora zbliżeniowo, korzystając z TapView.
Komputery PC i Mac można także podłączyć jako monitor, w przypadku Windows 10 korzystając z bezprzewodowego udostępniania ekranu. W przypadku sprzętu Apple można skorzystać z AirPlay.
Telewizor pozwala również na podłączenie urządzeń wejściowych jak myszka czy klawiatura. Klawiatura to dobry pomysł – wpisywanie tekstu za pomocą pilota jest dość ciężkie, a czasem jest to niezbędne (np. do przeglądania internetu, wyszukiwania filmów VOD itd).
System i funkcje Smart TV
Samsung Q90T jak każdy już chyba telewizor tej marki pracuje pod kontrolą systemu Tizen, który daje dostęp do funkcji Smart TV. Przede wszystkim jest to możliwość instalowania dodatkowych aplikacji do VOD, choć nie zawsze zapewnia to oczekiwany efekt. Całkowita porażką okazała się próba obejrzenie czegokolwiek w aplikacji IPLA – zawsze wyskakiwał błąd i nie wiadomo kogo za to winić. Sprawdziłem też kilka innych aplikacji i z nimi już problemów nie miałem.
Całkiem sprawnie działa przeglądarka Samsunga – oglądałem przy jej pomocy kilka streamów z serwisów, które nie mają własnych aplikacji VOD w rodzaju eWejsciowki i wszystko działało bez zarzutu, choć nawigowanie za pomocą d-pada pilota jest mało komfortowe.
Główny ekran zachowuje klasyczny już wręcz układ dwóch wstążek – dolna to główny pasek skrótów z funkcjami systemowymi i kafelkami aplikacji VOD, ponad nim kontekstowo rozwija się pasek szybkiego dostępu. Jest tu jedna bardzo fajna rzecz – szybkie przełączniki trybu obrazu, dźwięku, funkcji inteligentnych, zewnętrznych urządzeń itd. To pozwala łatwo przełączać się między różnymi trybami pracy telewizora bez zaglądania do głównego menu. Super sprawa, która rekompensuje trochę brak łatwiejszego dostępu do opcji bezpośrednio z pilota. Niestety, jeżeli ktoś wpadnie na pomysł, by podczas oglądania filmu na bieżąco zmieniać ustawienia, to i tak musi się nawywijać pilotem, co z czasem staje się uciążliwe.
Mimo drobnych niedociągnięć Tizen w telewizorach Samsunga sprawdza się bez zarzutu, działa szybko, niemal bezawaryjnie, daje też wiele ustawień i opcji, z których się chętnie korzysta.
Samsung Q90T to w tej chwili niekwestionowany mistrz 2020 pierwszej ligi telewizorów Samsunga, trzymając się piłkarskich porównań. Mistrz, bo to jeden z najbardziej udanych i najlepiej wyposażonych telewizorów QLED 4K koreańskiego producenta z modeli wydanych w 2020 roku. Do pierwszej ligi spycha go jednak najnowsza seria telewizorów 8K, które reprezentują już absolutną Ekstraklasę. Żółta kartka należy się też za to, że pod podświetlenie strefowe w Q90T jest słabsze niż w odpowiednikach z 2019 roku.
Mistrzowskimi atutami Q90T są świetny ekran QLED o wysokiej jasności, zestaw zaawansowanych funkcji korygujących na bieżąco jakość obrazu w zależności od warunków, niezły dźwięk, rozbudowane funkcje gamingowe, płynnie działający system Tizen i wielość fajnych dodatków, które pozwalają korzystać z telewizora w połączeniu z urządzeniami zewnętrznymi, w tym komputerami i smartfonami.
Dyskwalifikujących słabości nie ma. Uciążliwe jest trochę posługiwanie się przeciętnej jakości, okrojonym funkcjonalnie pilotem, tym bardziej że za przykład w trybie gry inteligentne ustawienie jakości obrazu zdecydowanie zawodzi. Jest też kilka innych drobnych mankamentów, jednak ich suma nie zniechęca do tego modelu, a przy cenach spadających obecnie do okolic 5 tysięcy to już nie ma znaczenia. To będzie dobry zakup dla wymagającego użytkownika, który jednak będzie gotowy na konieczność bardziej zaawansowanego dostrojenia ustawień do swoich potrzeb.
OCENA: 8,5/10
WADY
- Podświetlenie strefowe w zubożonej wersji
- Trochę utrudniony dostęp do ustawień, trzeba dużo skakać po menu
- Brak wsparcia dla Dolby Vision
- Problemy z jakością obrazu w Trybie Gry
ZALETY
- Świetne wzornictwo, niewielkie ramki i pomysłowa podstawa z miejscem na soundbar
- Jasny ekran, który świetnie sprawdza się w obrazach HDR
- Żywe, naturalne kolory, czysta biel i przyjemna dla oka czerń
- Niezłe kąty widzenia
- Rozbudowane opcje inteligentnej kontroli obrazu
- Dobry dźwięk z wbudowanych głośników (choć nie idealny)
- Dźwięk Dolby Atmos i DTS:X w połączeniu z zewnętrznymi systemami audio
- Sprawny system Tizen i funkcje Smart TV
- Wielość opcji łączenia z urządzeniami zewnętrznymi, w tym smartfonami i komputera
- Gotowość do współpracy z konsolami nowej generacji – niewielki input lag, redukcja rozmycia i drgań, HDMI 2.1