Ma chronić, a tak naprawdę szkodzi. Korzystamy z tego wszyscy
Systemy Captcha mają chronić strony internetowe przed botami. W rzeczywistości są nie tylko marnym zabezpieczeniem, ale też szkodzą samym użytkownikom.

Każdy internauta trafił kiedyś na mechanizm Captcha, który wymagał rozwiązania prostej zagadki lub zwyczajnego zaznaczenia okienka z potwierdzeniem, że nie jesteśmy botem. Ich cel jest prost. Mają powstrzymać armie botów przed plądrowaniem serwerów różnych serwisów i usług. Tak wygląda teoria.
W praktyce jest to mało skuteczne i szkodliwe dla samych użytkowników.



Captcha nie działa
Liczne badania dowodzą, że mechanizmy Captcha tak naprawdę nie działają. Dzisiejsze boty potrafią ze 100-procentową skutecznością rozwiązywać zadania polegające na precyzyjnym ułożeniu puzzli, przepisaniu znaków z obrazka czy wybraniu zdjęć, na których znajduje się przejście dla pieszych.
Nawet najnowsza i potencjalnie najskuteczniejsza wersja Google reCAPTCHA v3, która wymaga zaznaczenia okienka "nie jestem botem", nie stanowi dla nich żadnego problemu. Wydawałoby się, że to najgorsze zabezpieczenie, ale w praktyce bada między innymi naturalność ruchów wykonanych za pomocą myszki.
Jednak problem polega na tylko na tym, że reCAPTCHA nie działa. Za jej pomocą Google zbiera też nasze dane, w tym historię przeglądarki, ciasteczka oraz dużo więcej. Następnie sprzedaje je firmom, które są w stanie zapłacić odpowiednią kwotę. Tak przynajmniej twierdzi youtuber o pseudonimie Chuppi.
Rozwiązanie Google'a zostało już między innymi zakazane w Austrii, bowiem tamtejszy sąd stwierdził, że narusza prywatność użytkowników.