Dell, Lenovo i Razer zatrzymali sprzedaż komputerów w USA
W obliczu eskalacji konfliktu handlowego między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, coraz więcej producentów technologii decyduje się na wstrzymanie dostaw swoich produktów na rynek amerykański. Do firm takich jak Razer, które już wcześniej podjęły tę decyzję, dołączyły właśnie Dell i Lenovo, a także inne marki, takie jak HP. Głównym powodem są nowe taryfy celne wprowadzone przez administrację byłego prezydenta Donalda Trumpa.

Producenci nie wiedzą, jak ustalić ceny, więc wstrzymują sprzedaż
Chociaż ogłoszone podwyżki taryf zostały tymczasowo zawieszone na 90 dni, obecnie obowiązująca 10-procentowa stawka bazowa już teraz wywiera znaczący wpływ na przemysł technologiczny. Producenci, tacy jak Dell i Lenovo, zdecydowali się na wstrzymanie dostaw laptopów do USA, aby ograniczyć straty finansowe związane z dodatkowymi kosztami importu.
Na podobny krok zdecydował się już wcześniej w tym tygodniu Razer, który przerwał sprzedaż swoich najnowszych modeli laptopów, takich jak Razer Blade 16 i Blade 18 z układami graficznymi NVIDIA RTX 50. Nawet jednak i starsze modele, takie jak Razer Blade 14, zostały oznaczone jako "brak w magazynie". Co więcej, firma wstrzymała również sprzedaż akcesoriów, takich jak nowo zaprezentowany stojak na laptopy.



Pomimo istotności rynku amerykańskiego, na opóźnienie rozpoczęcia sprzedaży zdecydowało się też japońskie Nintendo. Jedna z największych premier sezonu, czyli Nintendo Switch 2 trafi co prawda na rynek amerykański, ale nie do końca wiadomo, w jakiej cenie.
Jak donosi Commercial Times, do grona firm wstrzymujących czasowo sprzedaż dołączył też HP, a także mniejsze marki jak Asus (brakuje póki co komentarza firmy).
Będzie to trwało co najmniej 2 tygodnie, inni podnoszą ceny
Sytuacja dotycząca nowych ceł na produkty importowane do USA jest dosyć dynamiczna i póki co mówi się o wstrzymaniu dostaw na około 2 tygodnie, z możliwością wysłużenia tego okresu, jeśli konflikt handlowy nie zostanie rozwiązany.
Niektórzy producenci próbują radzić sobie z sytuacją inaczej – Micron, zamiast wstrzymywać dostawy swoich pamięci RAM i SSD, zdecydował się na podniesienie cen. Podobne działania podejmują chińscy sprzedawcy działający na platformach takich jak Amazon – wielu z nich zwiększa ceny lub całkowicie wycofuje się z rynku amerykańskiego.
Wpływ na rynek
Wstrzymanie dostaw laptopów i innych urządzeń elektronicznych oznacza dla konsumentów mniejszy wybór oraz potencjalny wzrost cen dostępnych produktów. Branża technologiczna odczuwa już skutki tej sytuacji – według źródeł branżowych przewiduje się znaczny spadek przychodów w kwietniu 2025 roku. Najbardziej dotknięte mają być segmenty smartfonów, laptopów oraz sprzętu sieciowego.
Wzrosną przy tym nie tylko ceny sprzętu nowego, ale też wszelkich napraw i konserwacji z racji rosnących cen podzespołów i materiałów eksploatacyjnych. Trudniejszą sprzedaż w USA firmy spoza tego kraju mogą kompensować cenami elektroniki na całym świecie, w tym w Polsce. Podobnie też mogą działać firmy amerykańskie, które coraz mocniej odcinane są przez cła od klientów w Chinach.
Zabawa w kotka i myszkę może skończyć się jednak w sposób ekstremalnie szybki i niespodziewany dla administracji Trumpa, jeśli tylko Chiny dokonają przełomu w produkcji układów z wykorzystaniem litografii bazującej na UV. Jeśli pierwsze pogłoski na ten temat okażą się prawdziwe, nastąpi reset układu sił. Oznaczałoby to wielkie załamanie na giełdzie uderzające w spółki związane z procesorami i akceleratorami AI, z Nvidia na czele. Kto wie, może za kilka lat zamiast Intela, AMD czy Nvidia w komputerach na całym świecie będziemy instalować sprzęt Huaweia i innych chińskich marek... bo będzie szybszy, tańszy i odporny na cła z USA.