DAJ CYNK

Chwile grozy na ISS. Przerwali transmisję

Bartek Grzankowski (Grzanka)

Kosmos

Chwile grozy na ISS. Przerwali transmisję

Chwilę grozy mogły odczuć osoby śledzące wczoraj na bieżąco losy astronautów w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Nagle rozległ się bowiem niepokojący alarm, a potem transmisja została zerwana.

Doprecyzujmy, sam alarm brzmiał dość niepokojąco – sugerował, że jedna z osób znajdujących się na ISS doświadcza choroby dekompresyjnej. Jak podaje agencja Reuters, komunikaty informowały o konieczności sprawdzenia pulsu i dostarczenia tlenu. Następnie jednak w nagraniach udostępnionych w mediach społecznościowych miała pojawić się informacja o “niepewnych rokowaniach” wobec poszkodowanego.

Oświadczenie ISS i Space X

Cała sytuacja doprowadziła do fali spekulacji na temat sytuacji na ISS. Jak przekazały jednak konta w mediach społecznościowych ISS i Space X, usłyszane dźwięki były jedynie testową symulacją. Przerwa w transmisji to akurat nic nadzwyczajnego dla tych, którzy śledzą losy ISS na bieżąco. Tak się jednak niefortunnie złożyło, że połączyło się to z ćwiczeniami.

Ten dźwięk został nieumyślnie przekierowany z trwającej symulacji, w której członkowie załogi i zespoły naziemne trenują różne scenariusze w kosmosie i nie jest związany z prawdziwą sytuacją awaryjną

- napisano na koncie ISS.

Dodano przy tym, że na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej nie ma sytuacji awaryjnej, a sami członkowie załogi mieli w tym czasie spać. Sytuację potwierdziło także Space X w osobnym komunikacie. Sama transmisja natomiast była już od tego czasu przywracana.

Choroba dekompresyjna to groźna sytuacja, gdy przez zmiany ciśnienia atmosferycznego we krwi zachodzą procesy wpływające na centralny układ nerwowy, mogące doprowadzić nawet do śmierci. Może do niej dojść nie tylko w kosmosie, ale także podczas nurkowania lub w samolocie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: NASA Johnson, Flickr, domena publiczna

Źródło tekstu: Reuters, NASA, SpaceX