Test SpaceX Starship. Nie tego spodziewał się Elon Musk
Należąca do Elona Muska firma SpaceX, wykonała wczoraj testowy lot swojej rakiety kosmicznej Starship. Nie wszystko poszło jednak zgodnie z planem.

Test został wykonany z Boca Chica w Texasie, w czwartek 16 stycznia. Tuż po starcie Starship, obsługa i zgromadzeni widzowie mogli obejrzeć obejrzeć niespodziewane płomienie, które widoczne były nawet na Hawajach.
Według oświadczenia przekazanego później przez SpaceX na portalu X zniszczeniu uległa główna kapsuła statku, która po odłączeniu się od boostera miała polecieć dalej. Co ciekawe, największy element Startship, czyli wspomniany booster powrócił na lądowisko zgodnie z planem, lądując na nim z centrymetrową dokładnością.



Starship doznał niespodziewanego rozłączenia i spalenia elementów statku. Nasz zespół będzie dokładnie analizował sytuację i dane z dzisiejszego testu, aby lepiej zrozumieć źródło problemu.
- możemy przeczytać w oświadczeniu SpaceX.
Kolejne informacje przekazane przez Elona Muska nieco później zdradzały już więcej szczegółów:
Wstępne ustalenia mówią, że doszło do wycieku tlenu lub paliwa w przestrzeni nad silnikiem. Wyciek był na tyle duży, że wytworzyło się zbyt duże ciśnienie w tej przestrzeni. Nic nie sugeruje na tym etapie, żebyśmy musieli zmienić plany związane z kolejnym startem w przyszłym miesiącu.
Problemy technicznie SpaceX przytrafiły niewiele po tym, jak swoją pierwszą rakietę w kosmos udało się wysłać firmie Blue Orgin. Wspierany przez Jeffa Bezosa projekt, po latach prac wreszcie odniósł sukces, który zapowiada ciekawą rywalizację dwójki milarderów o dominację na rynku lotów kosmicznych.

0 komentarzy