Spaliniaki biorą nieliczni. Ponad 94 proc. sprzedawanych aut to elektryki
Norwegia może pochwalić się kolejnym rekordem. W sierpniu aż 94,3% udziału w tamtejszym rynku miała auta elektryczne. To nowy rekord świata — wyliczają analitycy.

Norwegia wyprzedza Europę i cały świat
W lipcu tego roku auta elektryczne stanowiły 12,1% sprzedanych nowych aut na terenie Unii Europejskiej, stojąc za pojazdami benzynowymi (33,4%), pełnymi hybrydami (32%) czy nawet za samochodami z silnikiem diesla (12,6%). Na tym tle Norwegia to kraina prądem i Teslą płynąca.
Jak podaje Norweska Federacja Dróg, pojazdy elektryczne stanowiły 94,3% nowych rejestracji samochodów w sierpniu tego roku. Największy udział w sprzedaży aut miała Tesla Model Y z aż 18,8% wszystkich sprzedanych aut. Po niej, ze znacznie mniejszymi procentami, uplasowały się Hyundai Kona i Nissan Leaf.



W sumie elektryków sprzedało się w sierpniu 10 480 (mowa wyłącznie o nowych autach) i 68 435 licząc od początku roku. Choć liczby bezwzględne nie wydają się duże pamiętajmy, że Norwegia ma zaledwie niespełna 5,5 mln mieszkańców. W innych krajach Europy hamulcem jest niewystarczająca infrastruktura i wysokie ceny aut. Zauważalne jest natomiast coraz większe zainteresowanie autami hybrydowymi, łączącymi zalety aut spalinowych i elektrycznych.
Chociaż Norwegia jest dużym producentem ropy naftowej i gazu, sama nie chce z nich korzystać
A przynajmniej nie chce korzystać na potrzeby transportu drogowego. Kraj wyznaczył sobie cel, aby do 2025 roku sprzedawać wyłącznie pojazdy bezemisyjne. To o 10 lat wcześniej niż cel Unii Europejskiej. Pomagają w tym duże ulgi podatkowe, które czynią elektryki wyjątkowo atrakcyjnymi cenowo dla Norwegów.
Żaden kraj na świecie nie jest tak blisko Norwegii w wyścigu samochodów elektrycznych. Jeśli ten trend się utrzyma, wkrótce będziemy na drodze do osiągnięcia naszego celu, jakim jest 100% samochodów bezemisyjnych do 2025 roku
- przekazał w oświadczeniu dyrektor OFV Oyvind Solberg Thorsen