Apple ma problem z iPhone'em. Wariant bez ramek opóźniony

Niezależnie od tego, jak bardzo psioczy na niego cały świat, Apple jest liderem pod względem designu i jego urządzenia na długie lata stają się ikonami nowoczesności. Kolejny przełom planowany był na 2026 rok, ale możliwe, że będziemy musieli poczekać nieco dłużej.

Lech Okoń (LuiN)
8
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Apple ma problem z iPhone'em. Wariant bez ramek opóźniony

Według doniesień The Elec, kolejnym wielkim krokiem w rozwoju designu smartfonów miałaby być konstrukcja zupełnie pozbawiona ramek wyświetlacza. Nad takim rozwiązaniem Apple ma rzekomo współpracować z liderami branży ekranów - Samsung Display i LG Display. Firma chciała zaprezentować finalny produkt już w 2026 roku, a branża ocenia tę zmianę na przełom porównywalny do wejścia na rynek iPhone'a X.

Dalsza część tekstu pod wideo

Apple nie chce tanich chwytów konkurencji

Ekrany niemal bezramkowe na rynku już były. Producenci z reguły stawiali tutaj na zakrzywienia boków, a pionierem rozwiązania był Samsung i jego modele z Edge w nazwie. O tym jakie to denne wiemy dzisiaj już wszyscy, bo moda przeszła przez cały rynek i najwięksi już z niej zrezygnowali (w tym Samsung).  Zakrzywienia ekranu są podatne na zarysowania, obraz jest na nich zniekształcony, w grach niektóre elementy ekranu przestają być klikalne, łatwo o przypadkowe naciśnięcia, a do tego zamiast odpornych szkieł ochronnych jesteśmy skazani na szybko zużywające się folie.

Dlatego też Apple absolutnie nie chce tego, co już było na rynku. Jego ekran ma być pozbawiony jakichkolwiek zniekształceń czy efektu powiększenia. Do produkcji takiego wyświetlacza konieczne jest wykorzystanie procesu technologicznego TFE (Thin-Film Encapsulation - enkapsulacja cienkowarstwowa).

Za sprawą TFE ekrany OLED zupełnie pozbawione ramek mają być chronione przed wilgocią i utlenianiem. Największym wyzwaniem jest jednak inna technologia - OCA (Optical Clearing Adhesive - przezroczystego kleju optycznego), opierająca się na przezroczystej folii, której zadaniem jest łączenie ekranu bezbramkowego z urządzeniem. Folia ta musi być idealnie dopasowana do krzywizn krawędzi komponentu - a tego zapewnić na tę chwilę nie potrafi ani LG, ani Samsung.

Kolejnym z wyzwań jest konieczność przeprojektowania wewnętrznej struktury iPhone'ów i wdrożenie czegoś na kształt giętkich obwodów, które tradycyjnie ulokowane są w bliskiej okolicy ramek telefonów. Ostatnią z przeszkód, która może przesunąć ambitne plany Apple'a w czasie jest konieczność zagospodarowania większej przestrzeni na anteny, w celu zniwelowania zakłóceń sygnału.

Bez notcha i dynamicznej wyspy?

Całkiem możliwe, że idąc za ciosem Apple pozbędzie się też charakterystycznego wcięcia czy wyspy na aparat i czujniki rozpoznawania twarzy. Technologia jest już co prawda dostępna, ale daleko jej do ideału. Zdjęcia z aparatów podekranowych w Galaxy Fold czy smartfonach ZTE dalekie są od ideału, a tutaj jeszcze trzeba by było zaszyć skomplikowany system biometrycznego rozpoznawania twarzy.

Pamiętać przy tym należy, że dobry aparat do selfies jest właściwie w DNA iPhone'ów. To na nim oparte są setki tysięcy influencerskich biznesów na całym świecie i to dla niego wiele osób w ogóle interesuje się iPhone'em. Chociaż więc nie byłoby problemem dodania odcisku palca zamiast rozpoznawania twarzy, Apple może nie chcieć ryzykować spadku jakości zdjęć z przedniego aparatu.