Za wyniki w grach online odpowiada przede wszystkim gracz. Nawet najlepsza myszka, klawiatura czy słuchawki nie zrobią z przeciętniaka mistrza świata. Jednak od pewnego poziomu umiejętności każda, nawet minimalna przewaga nad przeciwnikiem ma znaczenie. I to wtedy liczą się porządne peryferia.
W grach rankingowych nie można pozwolić sobie na sprzęt z dużym opóźnieniem lub słabym sensorem, które mogą przekreślić nasze szanse na zwycięstwo. I wygląda na to, że GIGABYTE zdaje sobie z tego sprawę.
GIGABYTE AORUS M6 to lekka, bezprzewodowa myszka dla graczy. Mówimy o symetrycznej skorupie o wymiarach 126,6 x 66,8 x 38,3 milimetrów oraz masie 74 gramów. Sercem urządzenia jest topowy sensor PixArt 3395 oraz japońskie przełączniki Omron o żywotności 50 milionów kliknięć.
Tajwański gryzoń oferuje rozdzielczość do 26 000 DPI, maksymalną prędkość do 650 IPS i przyśpieszenie do 50 G. Jest to więc bardzo dobra specyfikacja, ale nie topowa. Użytkownik ma do dyspozycji trzy klasyczne przyciski oraz po dwa dodatkowe, w pełni konfigurowalne na lewym i prawym boku.
GIGABYTE AORUS M6 korzysta z łączności bezprzewodowej za sprawą dedykowanego odbiornika 2,4 GHz, co zapewnia opóźnienia rzędu 1 ms. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie by używać myszki jak rozwiązania przewodowego. W zestawie jest przewód USB typu C o długości 1,8 metra i z oplotem z paracordu.
Sugerowana cena gryzonia w Polsce nie została zdradzona. Poprzednik - przewodowy model AORUS M5 - kosztował około 229 złotych. Tutaj z pewnością będzie drożej, zakładałbym 299 złotych lub więcej.
Zobacz: Cooler Master GX II Gold to modularne zasilacze dla wymagających
Zobacz: Koniec czekania. AMD ma gotowe tańsze karty graficzne
Źródło zdjęć: GIGABYTE
Źródło tekstu: oprac. własne