Thermomix strzela fochy, bo Polacy polubili sprzęt Lidla i Biedronki
Firma Vorwerk, producent robotów kuchennych Thermomix, nie chce, aby dziennikarze używali określeń Lidlomix oraz Biedromix w kontekście konkurencyjnych sprzętów.

Firmie Vorwerk nie podoba się, że dziennikarze używają potocznych określeń Lidlomix w kontekście urządzenia Monsieur Cuisine oraz Biedromix, pisząc o Hoffen Chef Express.
Właściciel Thermomixa uważa, że jest to szkodliwe dla ich renomy — informuje Gazeta Wyborcza.



Nie dla Lidlomixa i Biedromixa
Kilka tygodni temu Gazeta Wyborcza opublikowała tekst na temat fenomenu Thermomixa. Dziennikarz napisał w nim również o urządzeniach konkurencyjnych, przy których użył potocznych określeń Lidlomix oraz Biedromix.
To nie spodobało się marce Vorwerk, która zaprzęgła do pracy swoich prawników z kancelarii Hogan Lovells i wysłała do redakcji Gazety Wyborczej oficjalnej pismo.
Używanie dla produktu „Monsieur Cuisine" terminu „Lidlomix", adla produktu „Hoffen Chef Express" terminu „Biedromix" stanowijednoznaczne nawiązanie do produktu „Thermomix" i jako takie jestszkodliwe dla renomy i zdolności odróżniającej znaków towarowychnależących do Vorwerk.
- piszą prawnicy w swoim piśmie.
Według prawników jest to budowanie rozpoznawalności na renomie innego produktu i może sprawiać wrażenie, że Lidlomix oraz Bideromix są tańszą alternatywą dla Thermomixa.
Według firmy Vorwerk nie jest to prawdą. Moim zdaniem, nawet jeśli cena i jakość urządzeń są różne (a kwestia jakości również jest tutaj dyskusyjna), to jednak należą one do tej samej kategorii sprzętów i z pewnością ze sobą konkurują.
Jakby tego było mało, prawnicy domagają się zaprzestania używania tych potocznych określeń, w tym także w przyszłych tekstach dziennikarskich.
Ekspertem nie jestem, ale na odległość widać, że zarzuty wystosowane wobec dziennikarzy jest grubymi nićmi szyte. Myślę, że użytkownicy doskonale potrafią odróżnić Thermomixa od Lidlomixa czy Biedromixa i używanie tego typu określeń w żaden sposób nie uderza w markę Vorwerk.