DAJ CYNK

Zmarła przez błąd w parku Disneya. Mąż nie może pozwać firmy

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Wydarzenia

Zmarła przez błąd w parku Disneya. Mąż nie może pozwać firmy

Tragicznie w skutkach skończyła się wizyta pewnej kobiety w parki rozrywki Disneya. Teraz jej mąż nie może pozwać korporacji, bo... zaakceptował regulamin platformy streamingowej Disney+.

To miała być miła i przyjemna wizyta w parku rozrywki Disneya. Niestety, dla Kanokporn Tangsua skończyła się tragicznie. W jednej z restauracji kobieta, przed złożeniem zamówienia, poinformowała obsługę o silnym uczuleniu na orzechy. Pomimo tego dostała potrawę z tym składnikiem, co skończyło się jej śmiercią. Teraz mąż nie może pozwać korporacji, bo... zgodził się na regulamin Disney+.

Disney broni się regulaminem

Cała sprawa brzmi absurdalnie, ale Disney broni się tym, że mężczyzna kilka lat wcześniej zaakceptował regulamin usługi Disney+. A w nim wyraźnie jest napisane, że wszelkie spory z firmą muszą być rozwiązywane za pomocą arbitrażu.

Prawnicy twierdzą też, że miesiąc wcześniej zgodził się na identyczne warunki w aplikacji My Disney Experience, która posłużyła do zakupu biletów na pechową wizytę. Tym samym mężczyzna nie może pozwać korporacji, której pracownicy popełnili dramatyczny w skutkach błąd.

Prawnicy męża określili podejście Disneya mianem szokującego i niesprawiedliwego. Podkreślają też, że mężczyzna pozywa firmę w imieniu swojej zmarłej żony, więc w takim przypadku zaakceptowany przez niego regulamin nie powinien mieć żadnego znaczenia.

Nie wiadomo, jak zakończy się sprawa. Widzę tak naprawdę tylko jedno wyjście dla Disneya, czyli przyznanie się do winy, przeproszenie i zapłacenie. W innym przypadku szkody wizerunkowe, które i tak już będą, mogą być dużo gorsze niż ewentualne koszty finansowe.

Zobacz: Pilnie zaktualizuj mObywatel. Na szali twoje bezpieczeństwo
Zobacz: Jakie sankcje na Rosję? Smartfonowy gigant dalej trzepie tam kasę

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: rafapress / Shutterstock.com

Źródło tekstu: PCMag