DAJ CYNK

Umiera legenda branży tech. Zabiła ją chciwość korporacji

Przemysław Banasiak

Wydarzenia

Umiera legenda branży tech. Zabiła ją chciwość korporacji

Z sieci znika znany i lubiany portal technologiczny, który jest starszy od części czytelników Telepolis. Jest to ogromna strata dla zapalonych entuzjastów.

 

Fani technologii mogą obecnie przebierać w źródłach informacji o nowinkach, recenzjach i testach. Czasopisma papierowe, strony internetowe, kanały YouTube, podcasty, a nawet tiktokerzy. W branży są jednak obecne wciąż prawdziwe dinozaury, które pamiętają, gdy na rynku CPU i GPU było więcej gigantów niż AMD, Intel i NVIDIA.

To koniec AnandTech po ponad 27 latach w branży

Jednym z nich była strona AnandTech założona w 1997 roku. Dla osób znających język angielski było to świetne źródło informacji, gdzie recenzje skupiały się często na bardzo technicznych i dogłębnych analizach. Sporo dużych obecnie YouTuberów i redakcji mówi wprost, że to właśnie AnandTech było ich inspiracją.

Niestety, po ponad 27 latach działalności AnandTech się zamyka. Informacja ta potwierdzona została już oficjalnym pożegnaniem redaktora naczelnego. Dotychczasowe publikacje oraz forum wciąż będą dostępne. Jednak nie pojawią się już żadne nowe newsy i recenzje, a rejestracja nowych kont jest wyłączona.

Jaki jest powód tej decyzji? Chciwość korporacji. Założycielem strony był Anand Lal Shimpi. Jednak po latach działalności i z ogromem doświadczenia, w 2014 roku zatrudniony został jako inżynier w Apple. Redakcja przeszła w ręce wieloletniego redaktora, Ryana Smitha. Później zaś została wykupiona przez Future PLC.

W tym momencie zaczęły pojawiać się problemy. Future PLC ma bowiem w swoich rękach również inne technologiczne media - m.in. Tom's Hardware, Tom's Guide, TechRadar czy PC Gamer. Nie zabrakło nacisków co do testowanych sprzętów czy publikowanych treści, tak by nie kanibalizować ruchu na innych stronach.

To nie spodobało się redaktorom, którzy zaczęli stopniowo opuszczać AnandTech. Oczywiście list pożegnalny utrzymany został w bardziej dyplomatycznym tonie, gdzie możemy przeczytać o "zmieniającym się rynku mediów" oraz "porze zrobienia miejsca dla nowych dziennikarzy".

Mimo wszystko strata tak leciwego, doświadczonego i skupionego na entuzjastach, a nie laikach medium jest ogromną stratą. Nawet, jeśli mowa o stronie anglojęzycznej. Pozostaje tylko liczyć, że już niedługo zobaczymy tych doświadczonych redaktorów w innych redakcjach.

Zobacz: Donald Tusk nie da Ci pieniędzy. To oszustwo
Zobacz: AMD Kraken Point nadciąga. Zaoferuje obsługę szybkich pamięci RAM

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: AnandTech, oprac. własn