Jakie promieniowanie generuje sieć 5G?

Australijski operator Telstra sprawdził, jakie natężenie promieniowania elektromagnetycznego generuje sieć 5G. Wyniki testów pokazują, że wartości w większości przypadków mieszczą się nawet w bardzo rygorystycznych polskich normach. Ale bardzo ważny jest też sposób dokonywania pomiarów.

Arkadiusz Dziermański (orson_dzi)
46
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Jakie promieniowanie generuje sieć 5G?

Australijskie normy na tle polskich

Maksymalne wartości natężenia promieniowania elektromagnetycznego są w Australii bardzo podobne do wartości europejskich. Dla częstotliwości powyżej 2100 MHz jest to 10W/m2 (tzw. limit ARPANSA). W przypadku niższych częstotliwości jest to odpowiednio 9 W/m2 dla 1800 MHz, 4,5 W/m2 dla 900 MHz oraz 4,25 W/m2 dla częstotliwości 850 MHz. Polska norma, to bez względu na częstotliwości 0,1 W/m2, co jest jedną z najniższych wartości nie tylko w Europie, ale i na świecie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jak wyglądały pomiary?

Jakie promieniowanie generuje sieć 5G?

Testy przeprowadzone przez australijskiego operatora Telstra dotyczyły dwóch urządzeń - modemu HTC 5G Hub oraz Samsunga Galaxy S10 5G, działających w sieci stworzonej przez Ericssona. W pomiarach brała udział firma Narda, dostawca certyfikowanych urządzeń pomiarowych oraz Total Radiation Solutions, firma zajmująca się doradztwem w zakresie bezpieczeństwa radiacyjnego.

Jakie promieniowanie generuje sieć 5G?

Do pomiarów wykorzystano komercyjnie dostępne nadajniki Ericsson AIR 6388 pracujące w paśmie 3500 MHz o szerokości 40 MHz, mocy 40W i zysku 17 dBi. Całość została przeprowadzona w zwykłych mieszkaniach znajdujących się w okolicy nadajnika. W jednym znajdowała się typowa, młoda rodzina z dziećmi, każda korzystająca z urządzenia podpiętego do Internetu. W drugim grupa inżynierów sieci, którzy w tym samym czasie korzystali ze wszystkich możliwych sprzętów łączących się z siecią.

Wyniki testów

W normalnych warunkach osiągnięte wartości w mieszkaniach wahały się od 0,0003 do 0,025% limitu ARPANSA, czyli od 0,00003 W/m2 do 0,0025 W/m2. Wyniki przeskalowano do sytuacji, w której nadajnik pracowałby z maksymalną możliwą mocą 160 W i w całym dostępnym paśmie 80 MHz. Rezultat to wartości od 0,0012, do 0,1% limitu, czyli od 0,00012 W/m2 do 0,01 W/m2.

Na balkonach wartości były znacznie wyższe i wyniosły od 0,019 do 0,8% normy, czyli od 0,0019 W/m2 do 0,08 W/m2. Przy wykorzystaniu maksymalnej mocy nadajnika i całej szerokości pasma wartości wzrosły i wynosiły od 0,076 do 3,2% normy, czyli od 0,0076 W/m2 do 0,32 W/m2.

Poniższe wykresy pokazują, że to nie sieć 5G emitowała największe promieniowanie. Wyraźnie wyższe natężenie było w przypadku sieci LTE, zarówno w paśmie 2100/2300/2600 MHz, jak i 700 MHz.

Jakie promieniowanie generuje sieć 5G?

Inne normy, inne sposoby pomiaru

Osiągnięte wyniki pokazują, że w większości przypadków zmieściłyby się one nawet w bardzo rygorystycznych polskich normach. O ile sposób pomiaru byłby identyczny. Ten w Polsce jest jednak zupełnie inny.

W Australii pomiaru dokonuje się wyłącznie dla danego systemu. Czyli mówiąc wprost, sprawdzane jest natężenie promieniowania emitowane przez jeden konkretny nadajnik. W Polsce sprawdzany jest poziom promieniowania emitowany przez wszystkie urządzenia telekomunikacyjne.

Dlatego też oprócz samych norm, ważny jest sposób pomiaru. Mierząc teoretycznie to samo, można uzyskać zupełnie inne wyniki. Idealnym przykładem jest tutaj Szwajcaria, która choć ma tak samo niskie limity jak Polska, ma zupełnie inną metodologię pomiarów. Dzięki temu poziomy promieniowania mieszczą się tam w normie, ale gdyby zastosować polski sposób pomiaru, mogłoby się to zmienić.