Tankujesz z telefonem w ręku? Odetną ci paliwo
Sieć stacji paliw Shell przestrzega klientów przed korzystaniem z telefonów w trakcie tankowania.

O tym, że niewskazane jest używanie telefonu komórkowego w czasie jazdy, wiemy nie od dziś. Fakt faktem gadżet rozprasza uwagę, co może skończyć się tragicznie. Sieć stacji paliw Shell przekonuje jednak, że na tym nie koniec, a kierowcy powinni pamiętać o jeszcze jednej zasadzie dotyczącej urządzeń mobilnych. Mianowicie nie używać ich w trakcie tankowania.
„Po włączeniu pompy zostaw telefon w pojeździe lub włóż go do kieszeni lub torby” – czytamy na oficjalnej anglojęzycznej stronie Shell. Z tym że firma nie wyjaśnia, skąd taki pomysł, co siłą rzeczy wywołało lawinę dyskusji.



Opary paliwa i akumulator nie najlepszym połączeniem
Josh Amishav, założyciel i dyrektor generalny firmy ochroniarskiej Breachsense, w rozmowie z serwisem LADbible tłumaczy, że w ostatnim czasie branża paliwowa zaczęła debatować nad ryzykiem wybuchu na skutek połączenia oparów benzyny i iskry z baterii telefonu. Dlatego też niektóre stacje miały zacząć profilaktycznie zalecać wstrzymanie się od korzystania ze smartfonu w chwili podejścia do dystrybutora.
Główną obawą jest to, że używane telefony komórkowe mogą potencjalnie zapalić łatwopalne opary obecne na stacji benzynowej. Pomysł jest taki, że urządzenia elektroniczne, w tym telefony komórkowe, mogą emitować niewielkie iskry elektryczne z baterii lub podzespołów elektronicznych, zwłaszcza jeśli urządzenie jest uszkodzone
– komentuje Amishav.
Co ciekawe, Fuels Industry UK, brytyjskie stowarzyszenie przedstawicieli branży paliwowej, prezentowane obawy zdaje się podzielać. Mimo iż szczerze dodaje, że na tę chwilę nie ma żadnego udokumentowanego incydentu z dystrybutorem i baterią telefonu w roli głównej.
Niemniej Fuels Industry UK zwraca uwagę na coś jeszcze. Chodzi o rozpraszający efekt telefonu. Jak zauważono, przyciśnięte barkiem do ucha urządzenie może być na tyle angażujące, że tankujący kierowca zapomni o kontrolowaniu otoczenia wokół siebie i padnie na przykład ofiarą potrącenia przez inną osobę.
Brytyjczycy zastosują rozwiązanie siłowe
Ponoć na niektórych stacjach w Wielkiej Brytanii pracownicy obsługi już dostali wytyczne, by odcinać dopływ paliwa do tych dystrybutorów, przy których klienci intensywnie korzystają z telefonu. Ma to skłonić kierowców do większej odpowiedzialności.
Na tę chwilę nie wiadomo, czy podobne zasady zobaczymy również w Polsce, gdzie sieć Shell ma łącznie około 450 obiektów. Trzeba jednak przyznać, że uwagi Brytyjczyków, choć mogą uchodzić za pewną nadgorliwość, w gruncie rzeczy są logiczne i warto sobie wziąć je do serca.