Xiaomi i realme podbijają Rosję. Apple i Samsung ostro w dół
Sankcje i blokady nałożone na Rosję wychodzą teraz producentom elektroniki bokiem. Chińczycy całkowicie przejmują tamtejszy rynek. Potwierdzają to najnowsze dane sprzedaży smartfonów.

Wraz z początkiem wojny wiele państw zdecydowało się na nałożenie dotkliwych sankcji na Rosję. Wiele przedsiębiorstw dobrowolnie lub pod państwowym przymusem zdecydowało się dołączyć do blokady Federacji Rosyjskiej. Najbardziej korzysta na tym konkurencja z Chin.
Xiaomi i Realme wypychają Samsunga i Apple
Kommiersant udostępnił dane dotyczące lipcowej sprzedaży smartfonów w Rosji. Okazuje się, że niekwestionowanym liderem klasyfikacji jest Xiaomi. Chińska firma zostawia wszystkich daleko w tyle i zgarnia aż 42% tamtejszego rynku. Na drugim miejscu z wynikiem 17% znajduje się Realme. Samsung i Apple ciągle spadają. Koreańczycy zajmują aktualnie 8,5% rynku, a Amerykanie 7%.



Nie da się ukryć, że jest to wynikiem sankcji. Zarówno Apple, jak i Samsung zaraz na początku wojny wycofały swoje produkty z rosyjskich sklepów i zamknęły własne placówki.
Nieco inaczej wygląda ranking pod względem zysku. Xiaomi nadal jest numerem jeden (35%), ale na drugim miejscu jest już Apple z wynikiem 25%, za nim plasują się realme (12,5%), Samsung (11%) i Tecno (4%). Eksperci uważają, że jeżeli sankcje się utrzymają łączny udział sprzedaży smartfonów Galaxy i iPhone w 2022 roku spadnie do 10%.
Samsung i Apple same sobie szkodzą
Tego typu sankcje byłyby skuteczne wyłącznie, gdyby wszystkie firmy jednogłośnie zdecydowały się porzucić rosyjski rynek. Jak widać, elektroniki Putinowi nie zabraknie, gdyż Chińczycy chętnie zagarniają przestrzeń, którą pozostawiły inne firmy. Jednak inną kwestią są ceny. Te w przypadku niektórych urządzeń elektronicznych wzrosły nawet o 50%.
Co więcej, efekt może być trwały, a sprzedaż iPhone'ów i Samsungów nadal niska nawet po ich powrocie do Rosji ze względu na napięcie i powstający resentyment skierowany w duże przedsiębiorstwa, które wycofały się z kraju.