Xiaomi odda klientom pieniądze. Zamyka usługę
Zdjęcia i wideo nie będą już dłużej synchronizowane z Xiaomi Cloud, a producent chce postawić w tej materii na ekosystem Google. Subskrybentom zwróci zaś wydane pieniądze.

Xiaomi Mi Cloud jest jednym z wielu, obok m.in. właśnie Google Drive czy Apple iCloud, rozwiązań do przechowywania danych w chmurze i synchronizacji ich pomiędzy urządzeniami marki. Jeśli jednak o nim nie słyszeliście, to nic dziwnego, bo oferta, delikatnie mówiąc, do atrakcyjniejszych nie należy. W planie darmowym dostępne jest bowiem tylko 5 GB przestrzeni, a jej rozszerzenie, statystycznie rzecz ujmując, wypada drożej niż u konkurencji.
Tak czy inaczej, teraz to już mało istotne, gdyż producent z Pekinu swą chmurę postanowił zamknąć, przynajmniej w pewnym stopniu. Mianowicie Mi Cloud nie będzie już dłużej służyć do gromadzenia zdjęć i wideo, a zamiast tego Xiaomi zaleca korzystanie ze Zdjęć Google.



Xiaomi is going to cancel sync photos and videos with Xiaomi Cloud and provide a convenient way to move them to Google Photos. Date to be determined yet, but it will start in 2022. pic.twitter.com/0cbpdgUstH
— Kacper Skrzypek 🇵🇱 (@kacskrz) October 12, 2022
Taką nowinkę opublikował na Twitterze Kacper Skrzypek, jeden z nieoficjalnych tłumaczy MIUI i dziennikarz serwisu MIUI Polska, a cytowana przez niego wiadomość zdaje się być mailingiem do chińskich użytkowników chmury. Ewentualnie pewną formą szablonu mailingu, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w treści brakuje konkretnej daty. Wprawdzie precyzyjnie określony zostaje rok 2022, ale dzień i miesiąc reprezentują już tylko symbole zastępcze.
Jak czytamy, Xiaomi udostępni narzędzia, które pozwolą na przerzucenie zdjęć zarówno do Google Photos, jak i na lokalny dysk komputera. Wszystkim, którzy opłacili jeden z planów premium, odda natomiast pieniądze, choć niestety nie wiemy, czy za cały wykupiony okres czy jedynie ten niewykorzystany.
Warto podkreślić, mowa jest tylko o zdjęciach czy wideo. Inne funkcje, takie jak na przykład synchronizacja wiadomości i kontaktów, a także znajdowanie zagubionych urządzeń, mają pozostać nienaruszone. Na tej podstawie można wnioskować, że Xiaomi nie tyle chmurę porzuca, co doszło do granicy zasobów, która wymusiła wybór pomiędzy cięciem możliwości a rozbudową infrastruktury. Padło najwyraźniej na opcję numer jeden, a pliki multimedialne stanowią naturalny wybór.