Rosja wskazuje kolejnego wroga. Wysłano białoruską milicję
Rosyjsko-białoruski aparat cenzury znów daje o sobie znać. Tym razem oznacza to areszt dla jednego z najaktywniejszych redaktorów Wikipedii w Europie Wschodniej – Marka Bernsteina.

Rosja i Białoruś. Dwie dyktatury wyrosłe na wschodzie Europy, w których kontekście słowo cenzura odmienić można przez wszystkie przypadki. Jeśli jednak komuś wydaje się, że w danym momencie osiągnięto już apogeum, to władza przyjdzie, by podnieść poprzeczkę.
Kulisy zatrzymania Marka Bernsteina są dość niecodzienne. Wiadomo, że cała historia rozegrała się między 10 a 11 marca na terenie Mińska, gdzie mężczyzna mieszkał i pracował. Główna Dyrekcja ds. Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Białorusi (GUBOPiK) najpierw opublikowała jego dane osobowe na publicznym kanale Telegramu, a dopiero po tym doszło do zatrzymania.



Bernstein odpowiada za ponad 200 tys. edycji rosyjskojęzycznej Wikipedii, co daje mu miejsce wśród jej 50 najaktywniejszych redaktorów. Został oskarżony o rozpowszechnianie fałszywych informacji antyrosyjskich. Najprawdopodobniej dlatego, że aktywnie tworzył treści dotyczące aktualnej wojny w Ukrainie.
W zeszłym tygodniu prezydent Rosji Władimir Putin podpisał ustawę, która karze ludzi za publikowanie informacji niezgodnych z oficjalną narracją władzy karą do 15 lat więzienia. Roskomnadzor, krajowa agencja ds. technologii i komunikacji, zagroziła również zablokowaniem w Wikipedii wszystkich stron dotyczących trwającej inwazji.
Fundacja Wikimedia potępiła te ruchy, zachęcając redaktorów do ukrywania danych osobowych i zakładania alternatywnych kont. Obiecała nadto zaangażować obrońców praw człowieka.
Nie jest jasne, jaka dokładnie kara czeka Bernsteina. Nie wiadomo także, co dzieje się z nim w tym momencie ani czy planowane są kolejne zatrzymania wikipedystów.