DAJ CYNK

Polkomtel wypowiedział nam wojnę

Witold Tomaszewski

Felietony

Nikt Polkomtelowi nie wmówi, że białe jest białe...

W numerze 39. magazynu "Media & Marketing Polska" ukazała się wypowiedź Pana Dariusza Matuszaka, dyrektora biura komunikacji marketingowej i dyrektora biura komunikacji korporacyjnej Polkomtel SA, która dotyczyła mojego artykułu w specjalnym dodatku na dziesięciolecie telekomu pt. "Okiem z zewnątrz: kilka grzeszków na sumieniu".

Nie zamierzam, w przeciwieństwie do Pana Matuszaka, atakować nikogo personalnie - zawsze swoje zarzuty kierowałem pod adresem firm, a nie konkretnych osób. Tak będzie i tym razem. Chciałbym teraz podać kilka faktów, które stoją w wyraźnej sprzeczności z wypowiedzią Pana Matuszaka:

1. W kwestii "lidera technologicznego": Polkomtel na koniec września tego roku miał 590 stacji bazowych UMTS (3G). PTC, operator sieci Era, miał ich wtedy ponad 850 (na zdecydowanej większości uruchomione komercyjnie HSDPA, czyli technologia szybkiej transmisji danych w sieciach 3G), zaś Centertel, operator sieci Orange - ponad 600 (zaawansowane testy HSDPA w kilku miastach). Polkomtel testy HSDPA dopiero co rozpoczął w Warszawie. To są twarde fakty, a nie słowa bez pokrycia o "byciu liderem". Dobrze przynajmniej, że nie było kwestionowane ostatnie miejsce Polkomtela pod względem EDGE, czyli szybkiej transmisji danych w sieci GSM - tu zaniedbania inwestycyjne są tak wyraźne, że nie dałoby się tego ukryć nawet pod płaszykiem ataku na moją osobę.

2. W kwestii "nieznajomości kosztów": straty można rozpatrywać z dwóch punktów widzenia - faktycznych kosztów oraz utraconych korzyści (przychodów). Mówiąc o kosztach miałem na myśli właśnie to drugie w perspektywie jednego użytkownika, które wynikają z prostego pomnożenia ceny minuty w jednej z aktualnych promocji przez 30.

3. W kwestii "wielkiego halo z WOPR": postawię pytanie retoryczne - czy etycznym działaniem public relations można nazwać wykorzystywanie organizacji non-profit, o tak pięknej i długiej tradycji, do walki z konkurencją? Nawet, gdyby to rzeczywiście WOPR zwrócił się do Polkomtela o pomoc (choć ja osobiście w to wątpię - ale to tylko moje zdanie), to firma powinna odmówić takiej pomocy i skierować organizację do któregoś z dwóch pozostałych, głównych sponsorów. Ba - biorąc pod uwagę fakt, że Polkomtel starał się to bardzo ukryć można mniemać, że zdawał sobie z tego doskonale sprawę.

4. W kwestii "reklam i gadającego sera": trudno mi znaleźć jakiś argument, którego byłbym pewien, że trafi do świadomości przedstawicieli Polkomtela - skoro nie trafił poprzedni. Jaki jest koń, każdy widzi. Dla mnie i zapewne dla wielu rozsądnych ludzi pakiet 180 minut za 5 zł to nie jest "darmo", tylko niecałe 4 grosze za minutę. Zresztą temat podjęła całkiem niedawno "Gazeta Prawna" w artykule Pana Tomasza Świderka pt. "Ile kosztuje za darmo".

5. W kwestii "Sami Swoi": Polkomtel chwali się, że ma około 900 tys. użytkowników korzystających z usług pod tą marka, jednak pod koniec września faktycznie z niej korzystających ("dzwoniących" kart SIM) miał mniej niż połowę. Stąd stwierdzenie o niszowości i "małych kilkuset tysiącach użytkowników". Takie informacje można zdobyć z wiarygodnych źródeł zupełenie niezależnych od operatora, jak np. od dużych operatorów FCT, na podstawie analizy obsługiwanego przez nich ruchu. Jeżeli chodzi o moje porównanie do "Heyah", to nie zostało ono dobrze zrozumiane - chodziło mi o wykreowanie "dodatkowej" marki, która miała spenetrować konkretny segment rynku. Tak jak "Heyah" była skierowana do młodzieży (i okazała się sukcesem, przynajmniej marketingowo), tak "Sami Swoi" najpierw do ludzi z małych miasteczek, potem do tych z większych, a teraz to już sam nie wiem do kogo (i okazało się klapą).

6. W kwestii "awarii platformy prepaid i cięcia kosztów": ponad miesięczna awaria, która dotknęła połowy klientów oznacza, że Polkomtel - wbrew zapewnieniom - nie podjął odpowiednich środków, aby szybko i skutecznie usunąć problem. Tym bardziej, że cały czas tamta sytuacja nie została do końca rozwiązana i odbija się "czkawką", co objawia się okresowymi problemami z funkcjonowaniem pewnych określonych usług czy przerywaniem połączeń. To jest właśnie efekt permanentnego nie dofinansowania platformy sprzętowo-programowej. Jeżeli zaś Polkomtel uważa, że zrobił wszystko, co w jego mocy, to moim zdaniem powinien zająć się sprzedażą jogurtów, bo z usługami telekomunikacyjnymi ma poważne problemy.

7. W kwestii "popularności i atrakcyjności oferty prepaid": Polkomtel zawdzięcza znaczny przyrost bazy klientów prepaid praktycznie tylko okresowym promocjom takim, jak darmowy numer za doładowanie czy, wspomniany przeze mnie w artykule, pakiet 180 minut za 5 zł. Sam w tym czasie kupiłem na jednej ze stron aukcyjnych 10 starterów dających po 9 zł na rozmowy za 3,20 zł za sztukę. Po uruchomieniu pakietu za 5 zł i wykorzystaniu 180 minut starter poszedł do kosza, choć Polkomtel będzie go jeszcze liczył zapewne przez 12 miesięcy jako aktywnego. Tu jednak należy przyznać, że jest to problem nie tylko Polkomtela, a także trzech pozostałych operatorów. Kwestię liczenia aktywnych użytkowników powinien rozwiązać albo GUS (dla celów statystycznych), albo UKE (dla celów rachunkowości regulacyjnej). Ciekawy jestem jak wyglądałaby baza użytkowników trzech operatorów, gdyby np. można było liczyć tylko te karty SIM, z których w ciągu ostatnich 3 miesięcy wykonano choć jedno płatne połączenie. Tak jest np. w Czechach.

Trudno odnieść mi się do reszty zarzutów, gdyż są one zbyt nacechowane emocjonalnie, a za mało w nich konkretnych faktów. Szanownym Czytelnikom pozostawiam ocenę tego, kto w tym sporze ma rację.

Z poważaniem

Witold Tomaszewski
TELEPOLIS.PL


[Tekst ukaże się w jednym z najbliższych numerów tygodnia Media & Marketing Polska]

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News