DAJ CYNK

Może nie czołg, ale kopniaka przyjmie. Test Acer Urban Enduro N3

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Testy sprzętu

Budowa i jakość wykonania

Acer Enduro Urba N3 nie jest ani tak lekki, ani tak cienki jak dzisiejsze Ultrabooki. Nie może być, jeśli ma być urządzeniem wytrzymałym, a przynajmniej wytrzymalszym niż tradycyjny laptop. Jednak grubość około 2,2 cm i masa 1,85 kg to wartości, które nadal i to z zapasem mieszczą się w kategorii mobilności. W końcu coś za coś. Trudno oczekiwać, aby laptop był z jednej strony lekki i cienki, a z drugiej strony radził sobie z trudniejszymi warunkami atmosferycznymi, więc testowany Acer jest dokładnie taki, jakiego się spodziewałem, przynajmniej pod względem budowy. Pewnym zaskoczeniem okazały się wzmocnione, gumowe rogi, które mają chronić komputer przed uderzeniami i upadkami. Niby proste, a podejrzewam, że jest to dość skuteczne rozwiązanie.


Obudowa laptopa w całości wykonana jest z plastiku. Producent deklaruje, że jest on odporny na zarysowania. Do pewnego stopnia jestem w stanie to potwierdzić. Jeździłem kluczami po pokrywie ekranu i rzeczywiście nie zostały na obudowie żadne ślady. Natomiast pamiętajcie, że wszystko ma jakąś granicę wytrzymałości, więc twardsze narzędzia zapewne wyjdą z takiego pojedynku zwycięsko. W ogólnym rozrachunku komputer sprawia wrażenie trwałego, co akurat nie jest żadnym zaskoczeniem, w końcu taki powinien być. Natomiast do lekkiej poprawy są zawiasy ekranu, które są trochę zbyt sztywne. Próba otwarcia klapy jedną ręką kończy się podniesieniem dolnej części laptopa dla góry, więc trzeba użyć drugiej ręki, aby ją przytrzymać. Drobiazg, ale zawsze zwracam na to uwagę.

Acer Urban Enduro N3

Wszystkie złącza umieszczone są na bocznych krawędziach Acera Enduro Urban N3. Szkoda, bo kilkukrotnie testowałem już modele, w których port zasilania znajduje się z tyłu i muszę przyznać, że jest to rozwiązanie, które przypadło mi do gustu. Rozumiem jednak, czemu producent zdecydował się na taki krok. Każe złącze schowane jest po zaślepką, która chroni wnętrze przed pyłem oraz wodą. W specyfikacji wspominałem już, że nie mam tutaj pełnej wodoodporności. Certyfikat IP53 oznacza, że laptop radzi sobie z kroplami wody, ale już mocniejszy deszcz może okazać się dla niego zbyt dużą przeszkodą.

Wracając do tematu złączy, z lewej strony znajduje się port ładowania (pod osobną zaślepką), wyjście HDMI i dwa USB (pod kolejną zaślepką), a także czytnik kart pamięci, wyjście słuchawkowe oraz port Thunderbolt 4 + DP (pod trzecią zaślepką). Prawa strona to pojedynczy port USB i blokada Kensingtona. Same zaślepki są bardzo łatwe do odpięcia, o ile otwarta jest klapa laptopa. Bez tego nie obejdzie się bez dłuższych paznokci.

Z kolei spód to jedna wielka pokrywa. Nie ma osobnej klapki, która pozwalałby łatwo dostać się do dysku lub pamięci RAM. Szkoda, chociaż wszystkie śruby są łatwo dostępne, więc nie powinno być z tym żadnego problemu.

Acer Urban Enduro N3

Na kilka słów zasługuje jeszcze wzmocniona obudowa. Gdyby spojrzeć na cenę Acer Urban Enduro N3 (około 4000-4500 zł) to można pomyśleć, że jest to jeden z najtańszych laptopów tego typu. Większość modeli typu rugged kosztuje przynajmniej dwa razy tyle. Ale musicie wiedzieć, że testowany model nie jest laptopem typu rugged. To taki trochę udawaniec. Nie traktujcie tego jako wadę, bo jednak jest dużo tańszy, ale na budowę raczej bym go nie zabierał. To komputer, który sprawdzi się pod namiotami lub gdy pracujecie na świeżym powietrzu, ale nie w ekstremalnych warunkach. Jest dużo trwalszy od przeciętnego laptopa, ale jednak do modeli typu rugged trochę mu brakuje.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Damian Jaroszewski (NeR1o)