DAJ CYNK

Pół roku z Amazfit GTS 4 i GTR 4. Nie mam zamiaru ich oddać (test)

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu

Monitorowanie aktywności

Amazfit GTS 4 i GTR 4 aktywność monitorują na kilka sposobów. Znajdziemy tutaj m.in. krokomierz, czujnik BioTracker 4 PPG, pełniący rolę pulsoksymetru oraz dwuzakresowy GPS

Na ile udało mi się zweryfikować, precyzja pomiarów stoi na zadowalającym poziomie. Krokomierz ma co prawda tendencję do zaniżania liczby kroków względem mojego smartfona i używanego wcześniej Amazfita Bip, ale bez dramatycznych odchyleń, które mogłyby sugerować błąd pomiaru. Jeśli natomiast chodzi o monitorowanie tętna i saturacji, były one zbliżone do pomiarów rejestrowanych przez dostępną na siłowni aparaturę, z którymi je porównywałem.

Prawdziwą gratką jest moduł nawigacji z dwuzakresowym GPS-em. Można go wykorzystać zarówno do rejestrowania pokonanej trasy np. podczas biegu, jak i jako aktywną nawigację, o ile wcześniej wgramy do pamięci urządzenia stosowną mapę. Co jednak bardziej istotne, działa on bardzo niezawodnie. Fix łapany jest szybko, nawet w terenie zabudowanym, połączenie z satelitami utrzymywane jest stabilnie, a precyzja lokalizacji stoi na wysokim poziomie.

Jak deklaruje producent, zegarki potrafią śledzić aż 150 różnych rodzajów aktywności, począwszy od tych klasycznych (np. bieganie, spacer, przysiady) aż po „nieco” bardziej egzotyczne (np. curling, pojazdy terenowe ATV). Siłą rzeczy nie sprawdzałem wszystkich, szczególnie że wiele z nich wydaje się mieć na celu wyłącznie sztuczne pompowanie liczby dostępnych sportów na potrzeby marketingu. Generalnie jednak te, które sprawdziłem, dość dobrze radziły sobie z rejestrowaniem danych kluczowych dla danej aktywności, m.in. poprzez automatyczne rejestrowanie kolejnych powtórzeń.

Bateria

I tu dochodzimy do bodaj najważniejszej obok wyglądu różnicy między Amazfitem GTS 4 i GTR 4. Ze względu na różne gabaryty, także wbudowane akumulatory mają różną pojemność. W mniejszym modelu znajdziemy ogniwo o pojemności 300 mAh. Według deklaracji producenta powinno ono gwarantować do ośmiu dni nieprzerwanej pracy. Nie twierdzę, że taki rezultat jest nierealny, ale w praktyce obserwowałem raczej czasy rzędu 5-6 dni przy stosunkowo lekkim używaniu. Jeśli np. często sięgamy po funkcję lokalizacji, może on ulec znacznemu skróceniu.

Amazfit GTR 4 wyposażono w większe ogniwo o pojemności 475 mAh. Jak obiecuje producent, powinno to zagwarantować ok. 14 dni pracy na jednym ładowaniu. Według moich obserwacji w praktyce mówimy tu raczej o 10 dniach, co jednak w dalszym ciągu stanowi bardzo dobry rezultat. Wytrzymałość akumulatora to bez wątpienia bardzo mocny argument za zakupem większego smartwatcha.


Niestety smartwatche nie obsługują ładowania bezprzewodowego. Zamiast tego musimy używać dedykowanej ładowarki z dwoma pinami. Szczęśliwie jest ona taka sama dla obydwu modeli, ale już z innym zegarkami producenta może być różnie. Przykładowo, ładowarką z modelu GTS 4 Mini bohaterów testu nie naładujemy (i vice versa).

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne