DAJ CYNK

ASUS ROG Ally – test. Zachwyca, by wkurzyć

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Testy sprzętu

Budowa ASUS ROG Ally

Nie będę ukrywał. Bałem się, że ASUS ROG Ally będzie urządzeniem wielkim, a do tego ciężkim i przez to niewygodnym. W końcu 608 gramów to nie tak mało, jak mogłoby się wydawać. Dla porównania PlayStation DualSense i kontroler Xbox Series X/S (z bateriami) mają masę około 290 gramów, więc mówimy o sprzęcie dwa razy od nich cięższym. Z kolei Nintendo Switch z podłączonymi joy-conami to około 399 gramów, więc też znacznie mniej.


Rzeczywistość okazała się bardziej optymistyczna. Nie powiem, że ASUS ROG Ally to sprzęt mały, z obsługą którego poradzi sobie dziecko. Nie powiem też, że te 608 gramów to mało. Powiem jednak, że korzystanie z konsoli nie męczy, więc nawet kilkugodzinne sesje nie powinny być problemem, który poskutkuje zmęczeniem rąk. No dobra, będą problemem, ale z innego powodu, o którym trochę później.

Jakoś wykonania testowanego urządzenia stoi na wysokim poziomie. Tajwański producent zastosował biały plastik z mnóstwem nacięć czy nierówności, które poprawiają chwyt. Do tego urządzenie jest stosunkowo cienkie, a kształt obudowy odpowiednio dostosowany. Dzięki temu konsola pewnie leży w dłoni, a ryzyko upadku jest niewielkie. Zastosowane materiały wydają się trwałe. Obudowę ASUS ROG Ally trudno wygiąć, co dobrze wróży na przyszłość, ale i tak zalecałbym kupno etui. W końcu nie jest to sprzęt tani, a mobilność sprawia, że w dłużej perspektywie jest narażony na uszkodzenia.

Test ASUS ROG Ally – świetny sprzęt z mnóstwem wad

Zdecydowanie na plus zaliczam format przycisków w stylu Xboxa. Chociaż jako konsolę preferuję PlayStation, to zawsze układ stworzony przez Microsoft, w którym lewa gałka analogowa znajduje się nad kierunkowym krzyżakiem, dużo bardziej mi odpowiadał. Jest to zdecydowanie wygodniejsze rozwiązanie i cieszę się, że takie samo mamy w ASUSIE. Same gałki są krótkie, ale chodzą płynnie, a nacisk jest wyraźnie wyczuwalny. Każdy może też dostosować ich działanie, ustawiając np. martwą strefę. Nie mam też powodów, aby przyczepić się do pozostałych przycisków. Wiem, że niektóre egzemplarze recenzenckie miały problem z blokowaniem się części klawiszy, ale u mnie on nie występował.

Warto wspomnieć jeszcze o dodatkowych przyciskach, umieszczonych na tyle obudowy. Są one w pełni programowalne i ich przeznaczenie możemy ustawiać w opcjach każdej z gier. Projektanci dołożyli tutaj wszelkich starań, aby znajdowały się one idealnie pod palcem środkowym i cel ten udało się osiągnąć. Nieużywane nie przeszkadzają w pewnym chwycie, natomiast w razie potrzeby są łatwo dostępne. Z kolei bumpery i triggery mają przyjemną, chropowatą powierzchnię oraz satysfakcjonującą charakterystykę pracy. 

Test ASUS ROG Ally – świetny sprzęt z mnóstwem wad

Do tego mamy jeszcze cztery małe przyciski, umieszczone w parach po dwóch stronach ekranu. Po lewej jest to Select czy też Opcje, a także dedykowany przycisk do ustawień konsoli, z poziomu których możemy zmieniać wydajność, rozdzielczość, odświeżanie ekranu lub uruchamiać klawiaturę ekranową. Po prawej mamy z kolei przycisk start oraz przycisk do włączania oprogramowania ASUS Armoury Crate, o którym trochę więcej w dalszej części.

Poza tym na górnej krawędzi urządzenia mamy od lewej: złącze mini-jack 3,5 mm do podłączenia słuchawek, czytnik kart microSD UHS-II, na których można też instalować gry, złącze XG Mobile do podłączenia zewnętrznego GPU, portu USB-C 3.2 Gen2 z Power Delivery i DisplayPort-ALT, regulację głośności, a także włącznik z czytnikiem linii papilarnych.


Konsola może się też podobać. Biały kolor zdecydowanie ją wyróżnia, a czarne elementy dają przyjemny dla oka kontrast. Dodatkowo pod każdą z analogowych gałek znajdują się okręgi z podświetleniem RGB LED, które można regulować. W ustawieniach urządzenia mamy do wyboru zarówno całą gamę kolorów, jak i różne efekty, np. oddychanie lub tęcza. Co prawda ramki wokół ekranu mogłoby być w mojej ocenie trochę cieńsze, ale nie jest źle. ASUS ROG Ally wygląda z jednej strony schludnie, a z drugiej ma gamingowy charakter (na szczęście nie w złym tego słowa znaczeniu).

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Damian Jaroszewski (NeR1o)