DAJ CYNK

Test Asusa VivoBook 15 R564U. Domowy ultrabook dla Kowalskiego?

orson_dzi Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Ekran - wyjdź i przepadnij

Przed zakupem VivoBooka 15 trzeba koniecznie sprawdzić, jaki konkretnie ekran znajduje się w modelu, który nas interesuje. Wszystko przez to, że laptop występuje w trzech różnych wariantach, z panelami TN o rozdzielczości 720p i 1080p oraz IPS o rozdzielczości 1080p (FullHD). Testowany egzemplarz został wyposażony w panel TN (BOE NT156FHM-N62) i to jest niestety jedna z jego dwóch największych wad.

Ekran robi dobre pierwsze wrażenie ze względu na zastosowanie cienkich ramek NanoEdge o grubości 5,7mm, dzięki czemu pokrycie powierzchni wyświetlaczem to aż 88%, a mówimy tu o sprzęcie za mniej niż 3000 zł. Wyświetlacz jest też przyjemnie panoramiczny i sprawia wrażenie o wiele szerszego niż w większości laptopów na rynku. I choć proporcje 2:1 w Matebookach Huaweia lub Surface'ach Microsoftu są teoretycznie wygodniejsze, to mimo wszystko dużo lepiej korzysta mi się z panoramicznego 16:9 w VivoBooku.

Wyświetlacz robi wrażenie, póki go nie włączymy. Gołym okiem widać kiepskie odwzorowanie kolorów, niską jasność i bardzo niskie kąty widzenia. Choć producent nie obiecuje nam gruszek na wierzbie, deklarując jasność na poziomie 200 nitów, kontrast 500:1, pokrycie palety NTSC na poziomie 45% i katy widzenia na poziomie 90 stopni w pionie i 60 stopni w poziomie.

Pomiary wypadły niestety jeszcze gorzej. Maksymalna jasność jaką udało nam się uzyskać to 189 nitów, a odwzorowanie kolorów to 55% palety sRGB, 41% AdobeRGB oraz 39% NTSC. Przekłamania kolorów widoczne gołym okiem wykazał też uzyskany średni wynik DeltaEna poziomie 4,07. Z kolei kontrast na poziomie 128:1 (przy 7309 Kelwinach i 117 nitach) to zdecydowanie nie jest deklarowane przez producenta 500:1.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News