Cat S75 dostarczany jest z Androidem 12, a producent obiecał, że dostarczy aktualizacje do Androida 13 i 14. Brzmi nieźle.
Sam system jest czysty i schludny. To prawie czysty Android z dodatkami producenta: czyli komunikatorem Bullitt Satellite Messenger, a także kilkoma dodatkowymi opcjami w ustawieniach, które wynikają ze specyficznej konstrukcji smartfonu, czyli np. przełącznikiem do trybu tylko satelitarnego, konfiguracji bocznych klawiszy itd.
Jest też ikonka o nazwie Toolbox. W chińskich telefonach pancernych to zazwyczaj zestaw prostych narzędzi w teren lub na budowę jak kompas, barometr czy poziomica. Tu natomiast otrzymujemy webowy market producenta ze skrótami apek z CAT w nazwie, przy czym próba wywołania czy zainstalowania połowy z tych aplikacji kończy się komunikatem o błędzie.
Po pierwszym uruchomieniu telefonu w folderze na pulpicie znalazło się kilka dodatkowych aplikacji jak Facebook, Instagram czy WhatsApp, które jednak w trakcie aktualizacji i konfiguracji częściowo poznikały. Uznajmy to za śmiesznostki egzemplarza testowego, a nie sklepowego.
Poza tym ze smartfonu korzysta się tak, jak z każdego telefonu z Androidem 12. Nie ma żadnych udziwnień, fikuśnych ikon, czyścicieli pamięci i innych zbędnych dodatków.
Zabrakło co prawda googlowskich opcji personalizacji i zmiany akcentów kolorystycznych, ale to już detal. Z punktu widzenia potencjalnego nabywcy system jest całkiem dobrze przygotowany i zoptymalizowany.
Źródło zdjęć: Telepolis.pl
Źródło tekstu: Telepolis.pl