DAJ CYNK

Fotopojedynek: Huawei P10 vs. LG G6

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Detale, szum i artefakty wyostrzania

Po kadrach ogólnych, czas przyjrzeć się zbliżeniom. Zobaczmy jakie są możliwości układów optycznych i matryc oraz jak dobrze oprogramowanie telefonów radzi sobie z usuwaniem niedoskonałości i eksponowaniem szczegółów.

Poniżej umieściłem przybliżenia 1:1 zdjęć z poprzedniej strony

1.



2.


3.


4.


5.

Na pierwszym ze zdjęć rzuca się w oczy ekstremalne rozmycie gładkich powierzchni u LG. Nowa Brama Lubelska jest wypolerowana na wysoki połysk. Tymczasem Huawei zobaczył znacznie więcej drobnych szczegółów, ale i też zostawił niewielkie ziarno na niebie. Na drugim przybliżeniu LG "przeszedł samego siebie" - zamiast schodów mamy zjeżdżalnię. Na jasnych elementach mamy więc jedynie czyszczenie, ale już te w cieniach znikają bezpowrotnie.

Detale zamojskiego ratusza lepiej zaprezentował dla odmiany LG. Po części to zasługa dłuższej ogniskowej obiektywu (29 vs. 27 mm) i minimalnie wyższej rozdzielczości matrycy (13 vs. 12 Mpix), a po części tego, że G6 lubi mocno wyostrzyć zdjęcia. Zdjęcie czwarte i znów wygrywa LG. Chociaż kolory są paskudne, detali G6 zarejestrował więcej. To czy ktoś woli na kostce brukowej duże ziarno (P10), czy gładki parkiet zamiast bruku (G6), to już rzecz gustu - i tak źle, i tak niedobrze.

I wreszcie piąte ze zbliżeń - gałązki na tle nieba. Na pierwszy rzut oka lepiej z zadania wywiązał się LG. W praktyce jednak koreański telefon ekstremalnie przesadził z wyostrzeniem, co objawia się m.in. jasnymi aureolami wokół gałęzi. Zdjęcie z Huaweia da się jeszcze wyostrzyć, natomiast przeostrzenia LG usuwa się już trudniej. Z drugiej strony, im bliżej pnia drzewa, tym u Huaweia mniej detali i pojawiają się wręcz rozmycia. Tutaj mamy więc remis.

Do rozstrzygnięcia, który z telefonów radzi sobie lepiej w kwestii detali (cudów w obu przypadkach nie ma), użyjmy dodatkowego kadru:


Tym razem jasne aureole pojawiły się na zdjęciach z obu telefonów (wokół czcionek). Gdybym podszedł o pół kroku bliżej z Huaweiem i wielkość napisów zrównałaby się, czytelność tekstu byłaby identyczna. Teraz, choć oba teksty są czytelne, LG trochę nadrabia dłuższą ogniskową (większym przybliżeniem). Zobaczcie jednak co dzieje się za postacią artysty. P10 zarejestrował wszelkie drobne detale na ciemnym tle, tymczasem G6 zalał je bezpowrotnie czernią przesadzonego kontrastu. To i "schody, których nie było" przesądziło, że w tej rundzie wygrywa jednak Huawei.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News