DAJ CYNK

Fotopojedynek - ocena redakcji - cz.1

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Trudne warunki oświetleniowe

Nie da się ukryć, że zdjęcia przy słabym oświetleniu to bolączka współczesnych smartfonów i w tym kierunku producenci działają najwięcej w ostatnich latach. Wciąż relatywnie małe sensory (chociaż wreszcie rosnące) nigdy nie będą w stanie zebrać aż tak dużej liczby fotonów jak ich więksi, lustrzankowi bracia. W ruch idą więc różne techniki specjalne, od coraz lepszych mechanizmów stabilizacji pozwalających wydłużyć ekspozycję, przez mniej inwazyjne lampy błyskowe dające naturalniejsze kolory, po coraz doskonalsze matryce, z którymi pozwolić możemy sobie już nie tylko na ISO 400, ale i bez dramatu na czułości rzędu ISO 3200. Dla zaawansowanych użytkowników są też wreszcie tryby z długim czasem ekspozycji. Wymagają one co prawda użycia statywu, ale już teraz telefony potrafią zachwycać zdjęciami nocnymi.











Zdjęcia mają następujące oznaczenia: A - Apple iPhone SE, B - HTC 10, C - Huawei P9, D - LG G5, E - Microsoft Lumia 950 XL, F - Samsung Galaxy S7 i G - Sony Xperia Z5 Compact.

Zaczynamy od trybu automatycznego, w którym odpowiednią ekspozycję telefony uzyskują miksując dłuższy niż zwykle czas ekspozycji z podbijaniem czułości matrycy (wartości ISO). Zdecydowanie najsłabiej ta sztuka wypadła w tej serii Huaweiowi P9, dla którego ISO 3200 okazało się zabójcze. Na takie samo ISO, ale z dłuższym czasem ekspozycji "zdecydował się" HTC 10. Ostrość jest wyższa, zdjęcie jaśniejsze, wciąż jednak za bardzo zaszumione i "zamglone", by można było je nazwać dobrym. Bardziej naturalnie prezentuje się zdjęcie z Xperii Z5 Compact. Również jednak i Sony, pomimo znacznie mniejszej czułości (ISO 800), nie zachwyca poziomem detali i zdecydowanie za bardzo widoczną walką oprogramowania z szumem. Chociaż Lumii 950 XL należy się wyższe miejsce, to muszę przyznać, że w tej serii rozczarowałem się jej możliwościami. Na zdjęciu coraz bardziej widoczne są drobne elementy fasady zamojskiego ratusza, ale automatyka wybrała czas naświetlania na poziomie zaledwie 1/4 sekundy, co bardzo utrudnia wykonywanie nieporuszonych zdjęć z ręki. Pozytywnie zaskoczył mnie natomiast iPhone SE. Kolory są naturalne, może trochę przesadnie stonowane, nie ma usuwania szumu na siłę, przez co dostajemy zaskakująco dużo szczegółów. Natomiast kombinacja ISO 1600 + czas naświetlania 1/17 sekundy dają szansę na ostre zdjęcia i bez statywu. Miałem przez chwilę problem z wyłonieniem zwycięzcy tej serii. Samsung skuteczniej pozbył się szumu z gładkich powierzchni i zaoferował naprawdę wysoką ostrość. LG G5 zostawił natomiast mniej szumu na niebie. Gdy jednak otworzyłem oba zdjęcia na pełnym ekranie okazało się, że LG jako jedyny uchwycił dekorację środkowego gzymsu budynku i to jemu należy się palma pierwszeństwa.











Zdjęcia mają następujące oznaczenia: A - Apple iPhone SE, B - HTC 10, C - Huawei P9, D - LG G5, E - Microsoft Lumia 950 XL, F - Samsung Galaxy S7 i G - Sony Xperia Z5 Compact.

Jako bonus seria w zdjęć w pomieszczeniu przy sztucznym oświetleniu. Jak widać, co zdjęcie to inaczej przedstawiona biel. U Samsunga jest za żółto, Sony zaoferował troszkę zbyt zimne kolory, Huawei wszedł w brązy i pomarańcze. LG G5 - zdecydowanie zbyt żółto, a na domiar złego szum o brzydkich przebarwieniach. HTC 10 z kolorem może poszedł w dobrym kierunku, ale ciemno jakoś i szumi. Ponownie zaskakuje iPhone SE - kolor całkiem OK, szum trzymany w ryzach, detale na wysokim poziomie. Ale po otworzeniu zdjęcia z Lumii 950 XL, aż chce się usiąść na tym dziwnym fotelu/sofie.











Zdjęcia mają następujące oznaczenia: A - Apple iPhone SE, B - HTC 10, C - Huawei P9, D - LG G5, E - Microsoft Lumia 950 XL, F - Samsung Galaxy S7 i G - Sony Xperia Z5 Compact.

Zanim przejdę do najfajniejszej z nocnych serii, mały test lampy błyskowej. Przyznaję się bez bicia, że wypadł mi nieco z głowy i robiłem go w pośpiechu - stąd nieco uboga sceneria. Na drzwiach przykleiłem ulotkę restauracji z kebabem, a zdjęcia wykonałem z odległości 2,5 m, z nadzieją, że na zdjęciach przeczytam menu... Nie przeczytałem. Oprócz szczegółowości zdjęć z fleszem warto też zwrócić uwagę na odwzorowanie kolorów. Jako wzorzec możecie zerknąć na zdjęcie z Huaweia P9. To on w najlepszy sposób odwzorował biel ścian delikatnie przełamaną kolorem żółtym (pewnie ma on jakąś specjalną nazwę, ale jej nie znam). Samsung urządził mi malowanie na biało, podobnie LG G5, a w nieco tylko mniejszym stopniu iPhone SE. Sony "stwierdził", że jest zielono, na co przyklasnął HTC 10, ale trochę ocieplając atmosferę. Najbardziej ogrzewanie podkręcił jednak smartfon Microsoftu. Zdecydowanie najlepszy okazał się Huawei P9 - przynajmniej gdy chodzi o kolor. Jako, że ulotka okazała się zbyt wielkim wyzwaniem dla każdego z telefonów, jako cel do powiększeń wybrałem klamkę.











Zdjęcia mają następujące oznaczenia: A - Apple iPhone SE, B - HTC 10, C - Huawei P9, D - LG G5, E - Microsoft Lumia 950 XL, F - Samsung Galaxy S7 i G - Sony Xperia Z5 Compact.

No i wreszcie nocny deser - porównanie możliwości telefonów przy pracy na statywie. Tutaj do gry wchodzą tryby nocne i manualne z ręcznymi nastawami czasu ekspozycji. Apple iPhone SE jest ostatni, bo o takich "bajerach" jak ręczne ustawienia producent zapomniał zupełnie (tak, suwak korekty ekspozycji poszedł na maksimum). Drugi od końca jest HTC 10. "Uparł się", że ostrych zdjęć w ciemnicy nie zrobi z ręcznymi nastawami czasu naświetlania (do 2 sekund). Dopiero w trybie automatycznym dostałem w miarę ostry kadr z wysoką czułością, ale ponuro ciemny. Sony ręcznego czasu migawki nie zaoferował, a jedynie korektę ekspozycji. Po kilku eksperymentach udało się uzyskać zdjęcie ciemne, ale ostre (czas naświetlania 1s, ISO 250). Długie czasy naświetlania nie służą Galaxy S7 - po 8 sekundach przy ISO 200 zobaczyłem, że przede mną jest podwórko, ale poziom odwzorowania detali okazał się bardzo niski. Lumia 950 XL przy czasie naświetlania wynoszącym 30 sekund pokazała, że te plamy ze zdjęcia z Samsunga to drzewa. Huawei P9 po 30 sekundach naświetlania okazał się może nieco ciemniejszy, ale przynajmniej nie zamienił najciemniejszych partii zdjęcia w jednolitą papkę - to na gałęziach to jednak kwiaty, a nie śnieg. No i przyszła pora na LG G5, który z bliżej niewyjaśnionych przyczyn nie chciał się doczyścić tak, by nie generował jasnych smug. Naświetlanie 30 sekund, trochę może nawet zbyt długie, bo budynek przy skrzyżowaniu ulic ewidentnie się "przepalił" (tutaj Lumia była mocniejsza), ale i tak LG poradził sobie najlepiej. Żaden telefon na rynku nie oferuje aż tylu szczegółów przy tak ekstremalnie długim naświetlaniu. To zdjęcie najmniej przypomina nieudaną próbę i najbliżej mu jest do efektów osiąganych przez większych fotograficznych braci. Droga jest może jeszcze daleka, ale jest już czym się bawić i bez "prawdziwego" aparatu u boku.

Kontynuuj czytanie
Powrót do spisu treści

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News