DAJ CYNK

Green Cell SolarCharge dla fotowoltaicznego turysty. To naprawdę działa! (test)

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu


Czy ładowarki solarne faktycznie mogą pomóc złaknionym energii smartfonom w sytuacji, gdy w pobliżu nie ma gniazdka z prądem? Byłem sceptyczny, ale ładowarka Green Cell SolarCharge przekonała mnie, że to ma sens. Szkoda tylko, że w naszym klimacie użyteczność takich zestawów jest dość ograniczona sezonowo. 

Jestem typowym mieszczuchem, żyjącym w otoczeniu betonu, w hałasie i smogu. Miasto ciąży mi na duszy i gdy doznanie to przekroczy punkt krytyczny, muszę wyrwać się w dziksze tereny. W góry, do lasu, na nadbużańskie łąki – wszystko jedno, byle z dala od murów. Uciekam z miasta, ale mieszczuch wciąż we mnie mocno tkwi, więc nie potrafię wyrwać się z niewoli elektronicznego sprzętu. Smartfony, smartwatch, czytnik e-booków, czasem targam też tablet. Na smartfonie korzystam z nawigacji GPS, a internet przydaje się na każdej wycieczce – do kontaktów ze znajomymi lub by dowiedzieć się czegoś o nowych miejscach.

I chociaż na wyprawach w głuszę towarzyszą mi pancerne smartfony z solidnymi bateriami nawet 10 000 mAh, jakoś tak się dzieje, że w końcu zaczyna brakować energii. Na takie sytuacje mam też ciężki i wielki jak cegła, terenowy power bank 20 000 mAh. Na ogół się sprawdza.

A gdyby tak wykorzystać trochę inny rodzaj awaryjnego zasilnia? Na przykład solarną ładowarkę? Niee, to nie ma sensu, to się nie sprawdza – tak myślałem. Aż trafił do mnie Green Cell SolarCharge – sprzęt łączący matę i ładowarkę solarną z powerbankiem. Poużywałem tego trochę i… jestem w szoku, jak to fajnie działa.  

Green Cell SolarCharge

Green Cell SolarCharge – co to za sprzęt?

Green Cell SolarCharge to urządzenie, które łączy trzy główne elementy: matę solarną, pobierającą dzięki panelowi fotowoltaicznemu o mocy 21 W energię ze słońca, ładowarkę, która przekształca tę energię w użyteczny dla nas sposób oraz powerbank o pojemności 10 000 mAh.

Dane techniczne Green Cell SolarCharge:

  • nominalna pojemność banku energii: 10 000 mAh, 37 Wh,
  • rzeczywista pojemność: 6 660 mAh, 33,3 Wh,
  • moc panelu fotowoltaicznego: 21 W, konwersja na poziomie 22-25%,
  • moc wyjściowa powerbanku: 18 W, 
  • porty wyjścia: USB-C (5V/3A, 9V/2A, 12V/1.5A), USB-A (5V/3A, 9V/2A, 12V/1.5A, Quick Charge), USB-A (5V/3A)
  • porty wejścia: USB-C (5V/3A, 9V/2A, 12V/1.5A), microUSB (5V/3A, 9V/2A, 12V/1.5A)
  • wymiary po złożeniu 305 x 180 x 20 mm, po rozłożeniu 520 x 305 x 10 mm,
  • masa: 730 g,
  • w zestawie: ładowarka słoneczna, kabel USB-microUSB 25 cm, 2 karabinki, instrukcja obsługi,
  • cena: 499,95 zł.

Jak to wygląda?

W stanie złożonym Green Cell SolarCharge to płaski pakiet o rozmiarach dużego tabletu – 30 cm długości i niecałe 20 cm szerokości. Wagę 730 gramów trudno zignorować w mocno wypakowanym plecaku – bo podczas wędrówki każdy gram więcej to dodatkowa trudność – ale w praktyce można to jakoś upchać i nie ciąży zanadto. Alternatywą będzie niewiele mniej ważcy standardowy powerbank, który może okazać się sprzętem jednorazowym.

Green Cell SolarCharge

Po pełnym rozłożeniu ładowarka wydłuża się do około pół metra – są to trzy panele, luźno połączone ze sobą „zawiasami” z tkaniny. Taka budowa sprawia, że matę można dowolnie ułożyć na każdej powierzchni – na trawie, ale też na skale czy zawiesić na gałęzi drzewa.

Ładowarka Green Cell SolarCharge została też tak zaprojektowana, by można ją było nosić na co dzień na plecaku. Dwa dołączone do zestawu karabinki oraz szlufki na samym urządzeniu umożliwiają zaczepienie całości do plecaka, tak, by panele były wystawione na słońce podczas wędrówki. Na mniejszych plecakach poniżej 40 litrów trzeci panel będzie zwisał luźno na dole, ale w niczym to nie przeszkadza.     

Green Cell SolarCharge

Z zewnątrz urządzenie pokrywa twarda, jakby brezentowa tkanina, która zapewnia dość dużą odporność na uszkodzenia mechaniczne, można ją też łatwo oczyścić, przecierając na mokro. Producent nie podaje, czy zestaw spełnia jakąś normę wodoszczelności, więc choć całość robi bardzo dobre wrażenie, gdyby na szlaku dopadł nas deszcz, lepiej jednak schować wszystko do plecaka.

Green Cell SolarCharge

Pod pierwszym, górnym panelem kryje się całe centrum dowodzenia, zabezpieczone rzepem. W siateczkowej kieszeni kryje się powerbank wraz z portami. Wygląda to bardzo skromnie – element ten jest niewielki i w pierwszej chwili zacząłem szukać „gdzie to jest schowane”. Jednak to właśnie ta płaska „bateryjka” sprawia, że wszystko działa, jak należy.

Green Cell SolarCharge

Siateczkowa kieszeń zamykana jest na suwak i można tam schować swój telefon, by go ładować z powerbanku, gdy całość jest zawieszona na plecaku lub ułożona na kamieniu w czasie odpoczynku. Na pewno nie wypadnie.  

Powerbank ma cztery porty, schowane pod gumową klapką – ten akurat element wydaje mi się dość słaby, bo jest zbyt miękki i jak znam życie, mókłby mi się urwać podczas jakiejś terenowej przygody. 

Green Cell SolarCharge

Znajdziemy tam dwa duże porty USB-A, w tym jeden, bardziej efektywny (Quick Charge 18 W) oznaczony na czerwono. Jest też dwustronny port USB-C 18 W Power Delivery – te złącza mogą być wykorzystywane do podpięcia telefonów czy innych urządzeń do ładowania – nawet trzech na raz.

Port USB-C może także służyć do napełniania powerbanku energią za pomocą standardowej ładowarki sieciowej. Podobną funkcję ma czwarty port – microUSB – który podczas ładowania trzech urządzeń może pełnić funkcję alternatywnego źródła zasilania.

Na powerbanku znajduje się przycisk do aktywowania urządzenia, a także cztery niebieskie diody wskazujące stan naładowania. Jest też diodowy wskaźnik ładowania solarnego.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis.pl