Mate X2 to już trzeci składany smartfon firmy Huawei z elastycznym ekranem. Znacznie różni się od zeszłorocznych modeli, został przeprojektowany, usprawniony, wyposażony w nowe rozwiązania, które jeszcze bardziej zachęcają do wyboru takiego urządzenia. A co może zniechęcać? Mając niecałe 24 godziny na testy Mate’a X2, szukałem odpowiedzi na to i inne pytania.
Huawei Mate X2 zadebiutował miesiąc temu, a teraz producent szykuje się do wprowadzenia go do globalnej sprzedaży. Chociaż cena w Polsce nie została jeszcze podana, to jedno jest pewne: nie będzie tanio. W Chinach smartfon wyceniony został w opisywanej wersji na kwotę 17 999 juanów, czyli ponad 10 tys. zł. Nie ma co ukrywać – jest drogo…
Zobacz: Huawei Mate X2 z elastycznym ekranem 8 cali, Kirinem 9000 5G i aparatem Leica – już po oficjalnej premierze
Zobacz: Huawei Mate Xs - test składaka za 10 tys. zł
Zobacz: Huawei Mate X w naszych rękach - wyginamy i sprawdzamy najbardziej futurystyczny smartfon tego roku
Huawei Mate X2 został skonstruowany inaczej niż poprzednie dwa modele (Mate X i Mate Xs) – zamiast na zewnątrz, ekran chowa się do środka. Za to po złożeniu, na zewnątrz uaktywnia się dodatkowy wyświetlacz do codziennego wykorzystania. Podobnie od początku do sprawy podchodził Samsung i z punktu widzenia estetyki oraz ergonomii jest to lepsze rozwiązanie. Złożony Mate X2 wygląda jak zwykły, trochę grubszy smartfon, natomiast w poprzednikach dziwiła trochę podłużna listwa z aparatami i szpara w miejscu styku elementów obudowy. W nowym modelu nic takiego już nie ma, choć niewątpliwie dodatkowy ekran wpływa na wyższą cenę urządzenia.
Do opisu konstrukcji obudowy Huawei używa określenia „pinnacle design”, czyli „wzornictwo w kształcie szczytu”. Co to właściwie znaczy? Widać to po rozłożeniu telefonu – z jednej strony obudowa jest grubsza, a z drugiej węższa, a całość w przekroju przypomina kształtem klin. Zabieg ten wynika z dwóch podstawowych założeń: po pierwsze ciężar smartfonu przesunięty jest na prawą stronę, dzięki czemu urządzenie łatwiej trzymać jedną ręką, po drugie w grubszej części zgrupowane są niektóre elementy konstrukcyjne, przede wszystkim potężny aparat. W efekcie po rozłożeniu Mate X2 w najwęższym miejscu ma 4,4 mm, w najgrubszym 8,2 mm, a po złożeniu – równomierne 14,7 mm.
Wygoda używania rozłożonego smartfonu prawą ręką rzeczywiście jest duża, można przeglądać internet czy czytać e-maile w tramwaju i nie ma obaw, że smartfon wyleci z dłoni po lekkim przechyleniu. Oczywiście taki scenariusz zawsze trzeba mieć na uwadze, bo jednak 295 g wagi robi swoje. Gorzej będą też miały osoby leworęczne, bo trzymanie rozłożonego telefonu za lewą część obudowy jest ryzykowne. Można jednak po prostu chwycić telefon inaczej – objąć go dłonią na całą szerokość, co oczywiście jest wykonalne. Albo jeszcze w inny sposób – obrócić obudowę o 180 stopni, aparaty nie będą bardzo przeszkadzały.
Duże rozmiary po złożeniu i ogólny ciężar to cechy, które mogą zniechęcić niektórych użytkowników. W porównaniu do zwykłych smartfonów z ekranami około 6,5 cala całość przypomina cegiełkę. Osobiście nie miałem z tym problemów, bo lubię duże i ciężkie telefony, ale trzeba być przygotowanym na większe obciążenie kieszeni i inne niegodności, które z tego wynikają. Jest to jednak ogólny problem rozkładanych smartfonów.
Mimo klinowej obudowy producentowi nie udało się uniknąć wystającego i może trochę zbyt ostrego na krawędziach modułu aparatów. Telefon po złożeniu dobrze jednak leży w dłoni, a dodatkowym elementem, poprawiającym trzymanie, jest szeroki grzbiet zawiasu.
Na grubszej części obudowy ulokowany jest czytnik linii papilarnych, a zarazem klawisz zasilania. Płytka jest wąska, ale sensor działa bez zarzutu – szybko i bez błędów. Wyżej znajdziemy regulację głośności, w górnej części obudowy umiejscowione są z kolei dodatkowy głośnik, emiter IR, a na dole – port USB i głównym głośnik. Grzbiet zawiasu jest całkowicie pozbawiony jakichkolwiek elementów, natomiast na cieńszej części – na górze i na dole – znajdują się głośniki stereo.
Boczne ramki wykonane są z metalu, a tył pokryty jest szkłem. Testowana przeze mnie wersja czarna lśni niczym lustro, co sprawia, że wygląda bardziej na ciemnoszarą, czasem niebieską (gdy odbija się niebo) i niestety zawsze szybko zbiera odciski palców.
Producent przekonuje, że w modelu Mate X2 znalazł się zaprojektowany od nowa, bardzo wytrzymały zawias, w którym wykorzystane zostało włókno szklane, płynny metal i stal. Użycie tych materiałów sprawiło, że ciężar zawiasu jest mniejszy o 75%, a zarazem dwa razy bardziej wytrzymały i trzy razy twardy niż ten z poprzedniego modelu, Mate Xs.
Chociaż nie widać tego na zewnątrz, w środku znalazł się dość skomplikowany mechanizm, w którym główny element wyginający ma kształt kropli wody. Całość według producenta zapewnia wytrzymałość na naprężenie o wartości 2100 MPa (dla porównania – słupek B w samochodzie osobowym zapewnia wytrzymałość 1400 MPa. Takich danych nie sposób zweryfikować, ale faktem jest, że zawias rzeczywiście wygląda solidnie, chociaż trudno ocenić, jak sprawdzi się to po dłuższym czasie używania.