DAJ CYNK

Huawei Watch GT 2e po trzech miesiącach testów. Sportowy zegarek dla ambitnych

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu

Treningi

Naciskając dolny przycisk zegarka, otrzymamy dostęp do 14 podstaowych dyscyplin i jednego treningu ogólnego opisanego jako „inne”. Na tym jednak nie koniec. Ostatni punkt na liście opisany jako „dodaj”, kryje kolejne dyscypliny, niektóre naprawdę niebanalne, jak taekwondo, karate, taniec brzucha, jazda na rolkach, rzutki, bilard, kręgle, rafting, smocze łodzie, curling, jazda na deskorolce, parkour… i tak dalej, i tak dalej, w sumie tych dodatkowych dyscyplin jest ponad 80, a łączna ich liczba wynosi około 100. Zaryzykuję twierdzenie, że są wszystkie możliwe dyscypliny, jakich mógłby oczekiwać potencjalny nabywca tego zegarka. Tak ogromny wybór treningów deklasuje też konkurencję i wiele nawet droższych zegarków nie stwarza takich możliwości.

Poza wyborem ogólnych treningów są jeszcze opcje dodatkowe. W menu „treningi biegowe” otrzymujemy dostęp do 13 kursów jak np. lekki jogging, bieganie na spalanie tłuszczu, bieg interwałowy, bieganie na tempo itd. Do każdego z nich przypisany jest poziom trudności od 1 do 4. To bardzo przydatne, zwłaszcza dla osób, które nie są zaawansowane i nie wiedzą, jak trenować, by odnieść efekt. Na przykład ktoś chce zrzucić kilogramy, ale przez nieumiejętne prowadzenie treningu nie spala tłuszczu. Huawei Watch GT 2e pozwala uniknąć takich błędów. Trudno znaleźć smartwatch, który nie aspiruje do sprzętu profesjonalnego, a jednocześnie ma tyle zaawansowanych opcji.

Do ćwiczeń nie jest potrzebny smartfon, można biegać z samym zegarkiem. Gdy rozpocznie się trening, użytkownik otrzymuje podgląd danych na kilku przewijanych ekranach. Na głównym prezentowane są informacje jak tętno, prędkość, dystans, czas trwania, a także, co jest szczególnie przydatne – kolorowy pierścień ze strefami tętna, który pozwala w czytelny sposób zorientować się w skuteczności treningu. Pole niebieskie oznacza rozgrzewkę i sygnalizuje, że organizm dopiero nabiera tempa. Zielone pole oznacza spalanie tłuszczu, czyli podstawowy poziom aktywności dla osób, które chcą stracić trochę kalorii i zrzucić kilogramy. Żółte pole to strefa aerobowa, pozwalająca zwiększyć wydajność, pomarańczowa to trening anaerobowy, który pozwala maksymalizować osiągi, a czerwone pole to strefa ekstremalna, której nie należy nadużywać, za to sprawdza się w treningach interwałowych. Dla profesjonalistów podział na strefy tętna to codzienność, stały element planowania ćwiczeń, jednak osoby amatorsko próbujące zwiększyć swoje możliwości sportowe mogą się w tym łatwo pogubić. Skutkiem będzie nadmierne przemęczenie organizmu i nikle efekty. Z zegarkiem Huawei Watch GT 2e o wiele łatwiej nad tym zapanować. Wizualizacja stref tętna jest czytelna nawet dla początkującego użytkownika, nie trzeba analizować poszczególnych wskazań na tarczy, bo zawsze wiadomo, jak przebiega trening. Świetna sprawa.


Podczas treningów prowadzonych na zewnątrz, zegarek korzysta z pozycjonowania GPS i GLONASS, co w połączeniu z pozostałymi czujnikami pozwala na bardzo dokładne pomiary, zarówno w trakcie, jak i po treningu. Zebrane przez aplikacje dane to standardowe informacje jak pokonany dystans, czas trwania, średnia prędkość, spalone kalorie, ale też bardzo dokładne prędkości na każdy kilometr, szczegółowe tętno z wykresem i wykazanymi fazami tętna. Są też wykresy wysokości i prędkości oraz wskazówki dotyczące przebiegu treningu, jak wydajność i czas potrzebny do regeneracji. W połączeniu z takim zegarkiem jak Huawei Watch GT 2e aplikacja Zdrowie staje się całkiem dobrą alternatywą dla popularnych programów jak Endomondo czy Strava.  

W ocenie stanu organizmu i kondycji użytkownika pomaga też funkcja pomiaru nasycenia krwi tlenem SpO2. Zbyt niska wartość tlenu we krwi, które może być skutkiem intensywnych ćwiczeń, negatywnie wpływa na metabolizm i samopoczucie użytkownika. To kolejny przydany czujnik, który zachęca do wyboru zegarka Huawei Watch GT 2e.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News