DAJ CYNK

LG OLED 55GX: przetestowałem telewizor idealny w 98%

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu

Montaż i ustawienie

W zestawie z LG OLED 55GX nie ma nóżki do ustawienia telewizora na półce, jest za to wspornik do montażu na ścianie. To wyraża przekonanie producenta, że głównym przeznaczeniem tego modelu jest właśnie ściana, chociaż niekoniecznie w galerii. I rzeczywiście, przy rozmiarach 122,5 x 70,6 x 2,31 cm oraz wadze 21,8 kg można bez problemu, elegancko wkomponować telewizor w wolne miejsce na ścianie i nie będą się z tym wiązały żadne wyrzeczenia. 

LG OLED 55GX robi świetne wrażenie swoją płaską obudową i wygląda na bardzo lekki. Ten efekt podkreślają minimalne obramowania z metalu – są tak wąskie, jak w smartfonach. Jednak do tego trzeba jeszcze doliczyć około 4 mm marginesu na szkle, więc sam ekran nie jest bezpośrednio przy krawędzi, niemniej całość robi rewelacyjne wrażenie. W ogóle jakość wykonania jest fenomenalna – nic tu nie trzeszczy i nie ugina się bez potrzeby.

Wnęka do montażu na ścianie przystosowana jest do uchwytów VESA 300 x 300 i została tak skonstruowana, by ścienny uchwyt nie pogrubiał telewizora. Ekran może być naprawdę blisko ściany, prezentując się niczym obraz w galerii.

LG OLED 55GX test opinie recenzja

Sam nie mogłem z powodów technicznych w ten sposób zamocować odbiornika, więc musiałem się pogodzić z uboższym sposobem ekspozycji. W komplecie do testów otrzymałem opcjonalną, kupowaną oddzielnie podstawę LG AN-GXDV55. Dwie nóżki o trójkątnym kształcie przykręca się blisko bocznych krawędzi telewizora, co zajmuje dosłownie 2-3 minuty.

LG OLED 55GX test opinie recenzja

Tu jednak czekało mnie kolejne zaskoczenie – rozstaw nóżek jest niemal tak duży, jak szerokość telewizora – około 120 cm. Nagle się okazało, że moja szafka pod telewizor jest za mała, chociaż wcześniej stawiałem już na niej telewizory 55” z centralnie umieszczonymi podstawami. Rezultat? Musiałem kupić nową szafkę pod TV (i tak planowałem).

LG OLED 55GX test opinie recenzja

LG OLED 55GX wyposażony jest w solidny zestaw portów, rozmieszczonych w podłużnych wgłębieniach, gdzie można przeprowadzić kable tak, by za bardzo nie wystawały poza linię obudowy po zamontowaniu na ścianie. Pomagają w tym dwie dodatkowe obejmy, trzymające kable blisko ścianki.

LG OLED 55GX test opinie recenzja

Wśród portów znajdziemy 4 wyjścia HDMI 2.1 (sygnał 4K przy 120 Hz), wyjście optyczne, wyjście słuchawkowe, 3 porty USB, złącza do kablówki i satelitarne, a także gniazdo CI+. Telewizor można podłączyć do internetu przez Wi-Fi lub LAN, nie zabrakło Bluetooth do akcesoriów, w tym słuchawek lub dodatkowych głośników. Wszystko jest logicznie rozmieszczone i łatwe w dostępie.

LG OLED 55GX test opinie recenzja

LG OLED 55GX test opinie recenzja

Pilot z ThinQ AI

Do sterowania funkcjami telewizora służy pilot LG Magic, znany już z poprzednich telewizorów, w tym testowanego przeze mnie jakiś czas temu LG C9. To bardzo wygodne narzędzie do obsługi wszystkich funkcji LG OLED 55GX. Obok zestawu typowych przycisków znajdują się tu klawisze bezpośrednio uruchamiające serwisy streamingowe jak Netflix czy Amazon Prime, pięciokierunkowy d-pad z rolką, a także jeszcze dwie fajne rzeczy – sterowanie żyroskopowe, które pozwala wybrać  określone funkcje za pomocą ruchów nadgarstka. Na ekranie widać wtedy czerwony kursor jak na komputerze. 

Zobacz: Zmieniłem telewizor na LG OLED C9 - to był szok. Test LG OLED55C9PLA

LG OLED 55GX test opinie recenzja

Kolejna świetna sprawa to sterowanie głosowe, również znane z innych modeli. Pod tym względem LG osiągnęło mistrzostwo, bez problemu można przekazywać przez pilota polecenia w języku polskim, a sztuczna inteligencja LG OLED 55GX  doskonale radzi sobie z interpretacją nawet nieprecyzyjnie wypowiedzianych poleceń. Rozpoznawanie poleceń głosowych wspierane jest przez funkcje ThinQ AI, czyli ogół rozwiązań LG, w których wykorzystywana jest sztuczna inteligencja. 

W testowanym modelu producent jeszcze bardziej rozbudował obsługę za pomocą wypowiadanych poleceń. Można na przykład tak skonfigurować sterowanie głosem, by funkcja ta uruchamiała się bez przyciskania klawisza na pilocie, po wypowiedzeniu powitalnego „Hi, LG”. Pilot może sobie wtedy leżeć na stoliku, a użytkownik tylko wydaje komendy: włącz, wyłącz, znajdź, pogłośnij itd. 

Działa to świetnie, ale do ideału jest jednak dość daleko. Telewizor poprawnie rozpoznaje komendy, problem w tym, że czasami reaguje też na przypadkowe kwestie, w których nie pojawiają się słowa kluczowe. Co więcej, zdarzyło się kilka razy, że rozpoznawanie głosowe wzbudzały nieoczekiwanie… dialogi wypowiadane w filmach czy serialach. Tam też nikt nie mówił „Hi, LG”, nie padały nawet zbliżone słowa. Coś tu ta sztuczna inteligencja LG zawiodła...

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News