Za wyświetlanie obrazu w Motoroli Edge 30 Pro odpowiada panel OLED o przekątnej 6,7 cala i rozdzielczości 1080 x 2400 pikseli. Daje to zagęszczenie punktów na poziomie 393 ppi, co w zupełności wystarcza do tego, by obraz na ekranie był zawsze ostry i pozbawiony poszarpanych krawędzi. Testowany smartfon wyróżnia spośród konkurencji maksymalna częstotliwość odświeżania obrazu, która wynosi aż 144 Hz. Można ją ustawić na stałe lub wybrać, że to sztuczna inteligencja zdecyduje, jaka częstotliwość odświeżania będzie w danym momencie najlepsza. A jak to wpływa na zużycie energii, dowiesz się z rozdziału poświęconego zasilaniu.
Do jakości obrazu na ekranie nie mam żadnych zastrzeżeń, bez względu na to, jak ustawione są kolory (Naturalne lub Nasycone). Do dyspozycji mamy tu również ręczną regulację temperatury koloru, dzięki czemu w obu trybach można je ochłodzić lub ocieplić. Tryb Naturalne zapewnia większą zgodność wyświetlanych kolorów z oryginałem, natomiast tryb Nasycone nieco lepiej wygląda wizualnie (odczucie w pełni subiektywne). Wyniki pomiarów kolorymetrycznych umieściłem w tabeli poniżej.
Kolory | Temperatura bieli | Pokrycie Gamy | Objętość Gamy | Średnie ∆E (MAX) |
Naturalne | 6667 K | 90,9% sRGB 62,7% AdobeRGB 64,5% DCI P3 |
91,0% sRGB 62,7% AdobeRGB 64,5% DCI P3 |
1,40 (3,32) |
Nasycone | 7537 K | 100% sRGB 95,8% AdobeRGB 99,5% DCI P3 |
167,9% sRGB 115,7% AdobeRGB 118,9% DCI P3 |
3,42 (8,60) |
Wyświetlacz w testowanym smartfonie ma wystarczającą jasność do tego, by dało się w miarę komfortowo odczytać jego zawartość w każdych warunkach, włącznie ze słonecznym dniem na zewnątrz. Maksymalna jasność zmierzona przeze mnie w trybie ręcznym wyniosła 505 nitów, natomiast maksimum przy automatycznej regulacji jasności osiągnęła 693 nity. W porównaniu z konkurencją to niezbyt dużo (szczególnie druga wartość).
Wróćmy na chwilę do ustawień wyświetlacza. Poza zmianą jasności, kolorów czy częstotliwości odświeżania, możemy tu między innymi włączyć ciemny motyw oraz podświetlenie nocne, czyli filtr światła niebieskiego.
Na wygaszonym ekranie możemy zobaczyć zegar oraz powiadomienia (funkcja Podgląd powiadomień). Wystarczy, że weźmiemy telefon do ręki lub dotkniemy ekran, w zależności od ustawień.
Na koniec warto wspomnieć, że ekran w Motoroli Edge 30 Pro można obsługiwać rysikiem. Żeby go mieć, trzeba jednak trochę dopłacić. Do moich testów niestety nie trafił.
Motorola Edge 30 Pro ma głośniki stereo do odtwarzania multimediów, zlokalizowane nad i pod ekranem. Zapewniają one bardzo dobrą jakość dźwięku w zasadzie w całym odtwarzanym zakresie. Brakuje głębszych basów, co jest normą w tego typu sprzęcie, ale za to głośniki dobrze sobie radzą z bardzo wysokimi tonami, również przy pełnej głośności.
Zmierzona maksymalna głośność podczas słuchania muzyki strumieniowanej z Internetu za pomocą aplikacji Tidal osiągnęła 80,3 dB. Podczas odtwarzania dzwonków z pamięci telefonu było jeszcze głośniej, do 85 dB (dla tonów bardzo wysokich). W obu przypadkach pomiary były wykonywane w odległości około 60 cm od głośników smartfonu. Wniosek: raczej nikt nie powinien przegapić przychodzącego połączenia telefonicznego.
Do słuchania muzyki smartfon też się nadaje, ale ze względu na wspomniany przeze mnie wcześniej brak głębokich basów lepiej sięgnąć po w miarę dobre słuchawki lub zewnętrzne głośniki. Możemy je podłączyć do smartfonu przewodowo (przez USB-C) lub bezprzewodowo (Bluetooth).
W ustawieniach dźwięku znajdziemy opcję Dolby Atmos. Nastawy mogą być tu inteligentnie dopasowane do tego, czego słuchamy, ale możemy też wskazać ręcznie na przykład muzykę czy film. Przy ręcznym wyborze mamy też dostęp do korektora graficznego z predefiniowanymi ustawieniami. Testowana Motorola pozwala również ustawić różne poziomy dźwięku dla różnych aplikacji, a także automatycznie wyciszyć te, które w danej sytuacji zwykliśmy wyciszać ręcznie.
Źródło zdjęć: Marian Szutiak