Moto G8 Power Lite pracuje pod kontrolą Androida 9 Pie, co jest trochę niezrozumiałym dla mnie zabiegiem – w końcu to nowe urządzenie, a na horyzoncie jest już Android 11. Jak przystało na Motorolę, mamy tu w zasadzie do czynienia z czystym Androidem, bez dodatkowych aplikacji od producenta. Dla wielu osób może to być zaletą, chociaż nie wynika z tego szybka dostępność najnowszej wersji systemu.
Czystość Androida w Motoroli oznacza nieco ograniczone możliwości personalizacji do tego, co zawiera Android: między innymi zmiana tapety, rozmiaru czcionki czy układu ikon (4x5 lub 5x5).
Jak przystało na budżetowy smartfon, testowana Motorola nie oferuje zbyt szerokiego zakresu obsługiwanych standardów łączności. Nie ma tu między innymi NFC i Wi-Fi 5 GHz, a wśród czujników zabrakło sensora magnetycznego, czyli cyfrowego kompasu. Brak Androida 10 oznacza również, że w aplikacji Messeges nie włączymy funkcji czatu. O VoLTE czy VoWiFi też możemy zapomnieć, przynajmniej w nju mobile (Orange).
Moto G8 Power Lite zapewnia przyzwoitą jakość połączeń głosowych, w jedną i drugą stronę. Podczas testów nie miałem również problemów z korzystaniem z sieci Wi-Fi czy parowaniem smartfonu z głośnikiem lub innym telefonem (przesyłanie plików). Nawigacja satelitarna łapała zasięg szybko, a dokładność ustalania pozycji nie odbiegała od innych podobnych rozwiązań.
Źródło zdjęć: Marian Szutiak