DAJ CYNK

Motorola One Action: test smartfonu, który chciał być jak GoPro

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu

Aparat

Na tylnej ściance Motoroli One Action znajdują się trzy aparaty. A właściwie dwa i jedna kamera. Umieszczony w środku, główny aparat oferuje rozdzielczość 12 Mpix, piksele o wielkości 1,25 µm,  przysłonę f/1,8 i  autofocus z detekcją fazy (PDAF). Położony pod nim aparat 5 Mpix służy do pomiaru głębi. Natomiast trzeci moduł, położony najbliżej górnej krawędzi obudowy, to „kamera akcji” o matrycy 16 Mpix, optyce f/2,2 i kącie widzenia 117°, czyli to, co stanowi wyróżnik tego smartfonu ujęty w jego nazwie. 

Motorola One Action test

W sumie więc tak naprawdę otrzymujemy tylko jeden aparat 12 Mpix i tylko nim możemy robić zdjęcia. Przełączenie się w aplikacji na wideo aktywuje automatycznie kamerę akcji, którą zdjęć już nie wykonamy, bo nie liczę fotek o skromnej rozdzielczości 3 Mpix, które faktycznie można strzelić podczas rejestrowania wideo. Wszystko to jest trochę mylące, bo użytkownicy, którzy przed zakupem nie wgłębią się w te rozróżnienia, mogą oczekiwać znacznie więcej, właśnie trzech aparatów i dodatkowo możliwości nagrywania wideo w poziomie. 

Główny aparat również umożliwia nagrywanie wideo w standardowym trybie poziomym, w maksymalnej rozdzielczości  4K 30 kl./s lub Full HD 60 kl./s. Żeby uaktywnić ten tryb, trzeba w kamerze akcji wybrać dodatkową ikonkę przełączania kamer. Mimo że kamera akcji rejestruje obraz za pomocą sensora o większej rozdzielczości, to jednak maksymalny rozmiar nagrań to tylko Full HD przy 60 kl./s.

Motorola One Action test

Aplikacja aparatu wygląda schludnie i jest dość prosta w obsłudze, chociaż początkowo niektóre opcje  łatwo przeoczyć. W głównym oknie poglądu dostępne są dwa przyciski - aparat i kamera, położony niżej przycisk Google Lens, a także menu, które odsłania kolejne tryby pracy aparatu: portret, wycinek zdjęcia (podwójna kamera pozwala w nim wprowadzić do zdjęcia nowe tła, co jednak działa tylko dla portretów), kolor spotowy (robi czarno-białe zdjęcie z pozostawionym jednym, wybranym kolorem w pełnej wersji), ruchome zdjęcia (można nagrywać krótkie sekwencje jako GIF-y lub MP4), panorama, a także filtr na żywo (czyli zestaw filtrów kolorystycznych). Są także trzy tryby wideo: zwolnione tempo i film poklatkowy (w obydwóch można skorzystać z każdej z kamer), a także naklejki AR, pozwalające dodać do zdjęć trójwymiarowe  playmoji, na przykład zwierzęta, pokemony lub inne stworki.

Motorola One Action test

Na tym jednak nie koniec. Na pasku szybkiego dostępu na wizjerze znajdują się kolejne opcje: przełącznik trybu automatycznego na manualny (w którym można ustawić ostrość, balans bieli, czas naświetlania, czułość i ekspozycję. Nie zabrakło także opcji robienia zdjęć w formacie RAW (DNG). W trybie automatycznym można ponadto skorzystać z przełącznika HDR, a także funkcji aktywne zdjęcia, czyli opcji podobnej do ruchomych zdjęć, w których fotografia ożywiona jest ruchem. Aparat oferuje także funkcję rozpoznawania scen. Po wejściu do menu odkrywa się  kolejne ustawienia SI - automatyczne ustawienie uśmiechu i inteligentną kompozycję. 

W sumie więc dostajemy spory zestaw funkcji. Jak na tę klasę cenową jest naprawdę nieźle - bo jest i tryb manualny, są też niebanalne, rzadko spotykane u innych producentów funkcje automatyczne. Aparat może więc się sprawdzić w ręku użytkownika, który chce mieć dużą kontrolę nad obrazem, ale zapewni też dużo frajdy tym, którzy chcą się  po prostu aparatem bawić.  

Dobre wyposażenie aparatu idzie też w parze z łatwością robienia zdjęć. Aplikacja działa bardzo sprawnie, szybko nastawia ostrość, a fotografowanie sprawia sporą przyjemność - nie trzeba się bardzo trudzić, by zrobić w miarę udane zdjęcie - w tym sensie, że rzadko wychodzą fotografie, które są nieostre, za ciemne, prześwietlone itd.

Jakości zdjęć też nie można wiele zarzucić. Kolory są naturalne, szczegółowość obrazu bardzo dobra. Ładnie też wychodzą zdjęcia w zbliżeniach. Tam, gdzie w kadrze pojawiają się duże, jednolite obiekty, Motorola One Action radzi sobie doskonale, ale słabości aparatu objawiają się w trudniejszych sceneriach - na przykład w parku czy lesie, gdzie gra światłem i cieni staje się niekiedy zbyt trudna dla smartfonu.    

Aparat nieźle spisuje się w słabym oświetleniu, jednak w nocnym, w trybie automatycznym, już nieco gorzej. Podczas robienia zdjęć widać, że obraz jest za bardzo rozjaśniony, a czarne niebo robi się granatowe. Można to dość szybko skorygować, jednak później okazuje się też, że aparat ustawia czułość na bardzo niskim poziomie. W rezultacie zdjęcia wychodzą nieostre. Pozostaje więc wykorzystanie trybu manualnego, szkoda jednak, że zabrakło tu jednak osobnego trybu nocnego. Może to nie ten pułap cenowy.

Kamera

Przejdźmy do kamery akcji. Pomysł jest taki, że smartfon pozwala nagrywać standardowe wideo w orientacji poziomej, gdy smartfon trzymany jest pionowo.  Tu można sobie pożartować, że „hehe, to telefon dla tych, którzy nigdy się nie nauczyli obracać telefonu podczas nagrywania”, ale prawda jest taka, że to po prostu bardzo wygodne rozwiązanie. Gdy Motorola One Action jest ubrana w etui, całość może stanowić alternatywę - z zachowaniem odpowiednich proporcji - dla kamer sportowych w stylu GoPro. Oczywiście tylko na bardzo ogólnym poziomie, bo jednak otrzymywany w kamerę akcji obraz przyda się jedynie do zastosowań amatorskich. Mimo wszystko jest spora frajda - trzymanie kamery w pionie dużo ułatwia, można nagrywać nawet dynamiczne zdarzenia bez obaw, że smartfon wyleci z dłoni.

Mankamentem jest jednak brak dobrej stabilizacji obrazu. Motorola One Action dysponuje jedynie stabilizacją elektroniczną EIS. Dość dobrze sprawdza się to w statycznych ujęciach - drgania ręki są dobrze kompensowane. Również płynny, jednolity ruch nie powinien negatywnie odbić się na nagraniach. Jednak już rejestrowanie filmu podczas dziarskiego marszu ujawnia skokowe, kanciaste działanie cyfrowej stabilizacji. Częstym mankamentem jest też falowanie obrazu w rogach. Nie zawsze tak jest i prawdę mówiąc, nie potrafię doszukać się w tym żadnej prawidłowości.  

Do ideału więc sporo zabrakło, ale biorąc pod uwagę cenę smartfonu, jest całkiem dobrze. Filmy charakteryzują się przy tym ładną kolorystyką, gorzej jest za to z ostrością. Trudno  się oprzeć wrażeniu, że producent nie do końca wykorzystał potencjał tego ciekawego rozwiązania.

Standardowy tryb kamery zapewnia za to znacznie lepszy obraz, z tym jednak, że w rozdzielczości 4K nie można skorzystać ze stabilizacji.

Poniżej trzy próbki nagrań z kamery akcji Full HD 60 kl./s oraz na końcu jedno nagranie Full HD 60 kl./s w trybie standardowym.




Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News