Motorola One Action: test smartfonu, który chciał być jak GoPro
Trwa kolejna już wojna producentów na aparaty w smartfonach - tym razem liczy się nie tylko rozdzielczość matryc, ale także liczba obiektywów. Modele z pojedynczym modułem fotograficznym nie znaczą już nic na rynku, więc Motorola, jak wszyscy inni, również uczestniczy w tym wyścigu. W modelu Motorola One Action producent zaproponował jednak coś więcej. Chociaż smartfon nie wyróżnia się sensorami o dużej rozdzielczości, to jednak ma w sobie coś, co może zadecydować o jego wyborze - pomysłową kamerę akcji.

Motorola One Action nie jest całkowicie nową konstrukcją, przynajmniej jeżeli chodzi o najważniejsze założenia stylistyczne oraz w dużej części specyfikację. Wcześniej na rynku ukazał się całkiem udany model Motorola One Vision, którego nowszy smartfon One Action jest nieco skromniej wyposażonym bratem. Testowana Motka nie jest jednak pozbawiona wyjątkowych cech, które mogą zainteresować użytkownika.
W dniu wejścia na rynek smartfon wyceniony został na kwotę 1099 zł i taka cena wciąż obowiązuje w dużych sieciach, ale znajdziemy też oferty sprzedawców poniżej tysiąca złotych.



Specyfikacja
- obudowa o wymiarach 161,1 x 71,2 x 9,2 mm i masie 176 gramów,
- ekran IPS o przekątnej 6,3 cala, rozdzielczość 1080 x 2520 pikseli (21:9), chroniony przez szkło Gorilla Glass,
- układ Samsung Exynos 9609 (4 x Cortex-A73 2,2 GHz + 4 x Cortex-A53 1,6 GHz, grafika Mali-G72 MP3,
- 4 GB pamięci RAM, 128 GB pamięci budowanej, hybrydowe gniazdo kart - SIM/microSD,
- potrójny aparat - 12 MPix, f/1,8, 1,25 µm, PDAF + kamera akcji 16 Mpix, 1,0 µm, f/2,2, 117° + pomiar głębi 5 Mpix
- nagrywanie filmów 4K przy 30 klatkach na sekundę lub Full HD przy 60 klatkach na sekundę, nagrywanie wideo w pionowym ułożeniu smartfonu
- przedni aparat 12 Mpix, f/2,0,
- łączność Bluetooth 5.0, NFC, Wi-Fi ac 2,4 i 5 GHz, LTE kategorii 6, port USB C, gniazdo jack 3,5 mm,
- czytnik linii papilarnych z tyłu obudowy,
- akumulator o pojemności 3500 mAh (litowo-polimerowy),
- Android 9.0 w programie Android One,
- cena: 1099 zł.
Zawartość zestawu
Fioletowe pudełko z Motorolą One Action zawiera dość typowe wyposażenie: ładowarkę 5V 2A, kabelek USB, kluczyk do otwierania szufladki z kartami, jest też dodatk ekstra silikonowe, przezroczyste etui.
Wygląd i jakość wykonania
Podobnie jak Motorola One Action, model One Action zwraca uwagę nietypową obudową - bardzo długą i smukłą, co jest efektem zastosowania ekranu w proporcjach 21:9.
Pierwszą reakcją jest myśl: „jest za długi, stanowczo za długi”, jednak wystarczy dzień czy dwa używania One Action, a okaże się, że to bardzo wygodna i przemyślana konstrukcja. Podłużny kształt sprawia, że Motorola smartfon wygodnie leży w dłoni, a przyciski na obudowie są idealnie rozmieszczone w zasięgu kciuka - zasilanie trafia dokładnie pod palec, regulacja głośności została ulokowana nieco wyżej, ale też pozostaje w zasięgu.
Co zatem może nieco przeszkadzać? Obudowa Motoroli One Action wygląda tak, jakby została wykonana ze szkła, ale jest to jednak plastik. Do jego jakości nie mam zastrzeżeń - jest solidny, twardy w dotyku, nie ugina się, nie jest też przesadnie podatny na zarysowania, ale ma jedną wadę - jest śliski. No dobra, są dwie wady - obudowa jest śliska i niesamowicie szybko pokrywa się nieestetycznymi smugami. Ten pierwszy mankament ma znaczenie praktyczne, bo może się zdarzyć, że telefon wypadnie z dłoni. Pewnym rozwiązaniem jest nałożenie na smartfon zawartego w zestawie etui. To zwykły pokrowiec z silikonu, niezbyt wyszukany, ale skuteczny.
Czy Motorola One Action to ładny smartfon? Jego obudowa powstała według obowiązujących wzorców - mamy więc „szklaną” powierzchnię, zaokrąglone krawędzie, stosunkowo niewielkie ramki… Całość jest poprawna, ale też nie wywołuje szczególnie wielkich emocji. Zabrakło może jakichś niebanalnych rozwiązań - bo nietoperzowe logo M w środku czytnika linii papilarnych jednak nie wystarcza, choć to fajny dodatek. Urody nie dodaje też nieco zbyt duże okrągłe wycięcie w lewym, górnym rogu ekranu, znacznie większe niż umieszczony wewnątrz aparat do selfie.
Spójrzmy jeszcze na detale obudowy - potrójny aparat na tylnej ściance lekko wystaje i ma dość ostre brzegi. Centralnie, ale w górnej części, projektanci Motoroli umieścili czytnik linii papilarnych. Działa bez zarzutu, po jednokrotnym dodaniu odcisku palca ani razu nie miałem problemu z odblokowaniem One Action. Na dolnej krawędzi umieszczony jest port USB C oraz głośnik typu „pięć dziurek” jak w co drugim smartfonie. Na górnej krawędzi ulokowane jest wyjście słuchawkowe jack 3,5 mm.
Wyświetlacz
Jaką przekątną ekranu ma Motorola One Action? 5,5 cala? Nie, chyba więcej. Pewnie 6 cali. Nie, jeszcze więcej - 6,3 cala! Nietypowe proporcje 21:9 sprawiają, że łatwo nie docenić tego wyświetlacza. Smukła obudowa i szerokość ekranu charakterystyczne są dla znacznie mniejszych modeli.
W większości zastosowań tak długi wyświetlacz bardzo dobrze sprawdza się w praktyce, jest dobry do przeglądania stron internetowych, wygodnie używa się różnych aplikacji, chociaż na sugerowane przez producenta „kinowe wrażenia” trudno liczyć - trzeba mieć film w odpowiednim formacie i już na przykład większa część produkcji z YouTube będzie wyświetlana z czarnymi paskami po bokach, co już nie wygląda dobrze i można wtedy znów pomyśleć, że mamy do czynienia z ekranem 5,7 cala. Podobnie jest też ze zdjęciami w standardowych rozdzielczościach, zwłaszcza 4:3. W takich sytuacjach zauważa się słabości takich proporcji, co pozostaje w całkowitej sprzeczności z intencjami producenta. „Kinowy ekran” w praktyce słabo się sprawdzi jako kieszonkowe kino, ale do czytania e-maili czy dokumentów będzie jak znalazł.
Ekran 6,3 cala przy rozdzielczości 2520 x 1080 daje zagęszczenie 432 ppi, co przekłada się na szczegółowy, dobrej jakości obraz. Zastosowaniu tu matryca IPS wyróżnia się żywymi kolorami, o niezłym kontraście i w miarę przyzwoitej jak na tę cenę jasności do 440 cd/m2. Muszę jednak zaznaczyć, że w testowanym egzemplarzu ten poziom luminancji udało mi się uzyskać tylko podczas pomiaru w dolnej części ekranu, natomiast bliżej środka było to około 410 cd/m2, a na samej górze - nawet około 400 cd/m2. Patrząc na ekran, takich różnic nie da się w żadnym wypadku dostrzec, a subiektywnie wyświetlacz sprawia dobre wrażenie i w jasny dzień nie miałem problemu z odczytaniem prezentowanych na nim treści.
W ustawieniach wyświetlacza znajdziemy opcje personalizacji obrazu, które jednak nie wykraczają poza to, co znane jest z wielu innych smartfonów. Można ustawić tryb kolorów, wybierając spośród trzech - naturalnego, wzmocnionego i nasyconego. Można także skorzystać z podświetlenia nocnego, określając przy tym godziny automatycznej aktywacji. I mimo że nie jest to ekran AMOLED, w smartfonie znalazła się znana już z innych modeli Motoroli funkcja „Wyświetlacz Moto” z opcją „podgląd powiadomień” - czyli zegar wyświetlający się na zablokowanym ekranie wraz z powiadomieniami. Elementy nie są widoczne cały czas, więc nie ma obaw o zbyt szybkie wydrenowanie baterii, ale wystarczy lekko stuknąć telefon, by wyświetliło się wszystko, co trzeba. Z tego miejsca można też w prosty sposób zarządzać powiadomieniami - np. odrzucać je lub otwierać.
System
Motorola One Action pracuje pod kontrolą czystego Androida i zgodnie z sugestią zawartą w nazwie, należy do programu Android One. Oznacza to, że użytkownicy mogą liczyć na comiesięczne aktualizacje zabezpieczeń przez 3 lata i aktualny system. System w testowanym egzemplarzu to wciąż wersja 9, z poprawkami zabezpieczeń z 1 sierpnia 2019, czyli sprzed półtora miesiąca - pozostaje liczyć, że w niezbyt odległym czasie smartfon otrzyma aktualizacje do Androida 10. Producent zapewnia, że urządzenie „uzyska aktualizacje systemu do wersji Android Q oraz Android R” oraz że „aktualizacje zabezpieczeń będą oferowane przez trzy lata od daty premiery światowej w sierpniu 2019 r. Brzmi bardzo obiecująco.
Czysty, dobrze zoptymalizowany Android sprawia, że ze smartfonu korzysta się z dużą przyjemnością. Motorola dodała jak zawsze swoje dodatki - poza wspomnianymi funkcjami wyświetlacza są także „akcje gestów Moto”, czyli np. szybkie rejestrowanie” (szybko włącza aparat) czy też „nawigacja jednym przyciskiem”. Motorola zawsze z wielką dumą podkreśla obecność tego pakietu, chociaż tak naprawdę nie są to jakieś odkrywcze i wyjątkowe opcje (chociaż te ekranowe bardziej się przydają). Od Motoroli otrzymujemy także charakterystyczny okrągły widżet zegara z pogodą - to bardzo miły dodatek.
Wydajność
Sercem Motoroli One Action jest układ Samsung Exynos 9609,ten sam, który znalazł się w modelu One Vision. Procesor ten znajdziemy tylko i wyłącznie w urządzeniach Motoroli, ale istnieje też Exynos 9610 zastosowany w Samsungu Galaxy A50. To niemal bliźniacze jednostki, o bardzo podobnej architekturze, przy czym ten w One Action ma słabsze osiągi, m.in. niższe taktowanie rdzeni CPU. Jednak nawet biorąc to pod uwagę, jest to przyzwoity SoC, wykonany w architekturze 10 nm, z czterema rdzeniami Cortex-A73 o taktowaniu 2,2 GHz i czterema Cortex-A53 1,6 GHz. Za grafikę odpowiada GPU Mali-G72 MP3, do tego otrzymujemy 4 GB pamięci RAM. Oczywiście nie zapewni to wydajności, o jakiej mogą marzyć wymagający użytkownicy, ale wrażenia są jak najlepsze. Smartfon działa płynnie i sprawnie, bardzo szybko przewijają się i otwierają pulpity, menu i różne zakładki, co jest głównie zaletą świetnej optymalizacji systemu. Jednak doinstalowane aplikacje też się szybko uruchamiają i działają bez przycięć.
Dopiero przeprowadzenie testów syntetycznych ujawnia, że nie jest to specjalnie wydajny sprzęt - wynik w AnTuTu nieznacznie przekraczający 150 tys. punktów nie jest powodem do wstydu, ale też pozostaje o parę długości za smartfonami z najwyższej półki.
Wewnętrzna pamięć ma pojemność 128 GB, można też dołożyć kartę pamięci microSD, korzystając ze złącza hybrydowego.
W poniższych tabelkach znalazły się modele o zbliżonych osiągach, stąd też nie ma tu najnowszych flagowców.
Komunikacja
Motorola One Action zapewnia łączność LTE kat 6, co w teorii pozwala osiągnąć prędkości rzędu 300 Mbps / 50 Mbps. W praktyce jest znacznie gorzej. Oczywiście tu bardzo dużo zależy do sieci i podczas moich testów w znanych mi punktach kontrolnych najlepiej spisywał się sieć Orange, Play minimalnie gorzej. Testy prowadzone naprzemiennie w obydwu sieciach pozwoliły mi na osiągnięcie średnich prędkości rzędu 20 - 30 Mbps, a maksymalna prędkość to 60 Mbps w Orange i 55 Mbps w Play. To znacznie słabiej niż wyciągają konkurencyjne smartfony podobnej klasy. Dużo lepsze transfery uzyskiwałem za to podczas wysyłania - maksymalnie uzyskałem co prawda tylko ok. 45 Mbps, ale często wysyłanie przebiegało szybciej niż pobieranie.
Dwuzakresowe Wi-Fi a/b/g/n/ac również trochę odstaje osiągami od porównywalnych urządzeń - w sieci 300 Mbps w połączeniu 5 GHz maksymalna prędkość, jaką uzyskałem w optymalnym ustawieniu wobec routera to 230 Mbps, częściej zaś było to 210 - 220 Mbps. Dwie ściany dalej spadek prędkości jeszcze wyraźniej dawał się we znaki - było to zazwyczaj około 130 Mbps. Dla porównania: nawet teoretycznie słabsze smartfony z układami MediaTeka wyciągały po 280 i 240 Mbps w tych punktach kontrolnych. Blisko routera nie robi to oczywiście różnicy, ale w dużych pomieszczeniach - domach czy biurach - Motorola One Action może zbyt szybko utracić sygnał Wi-Fi.
Aparat
Na tylnej ściance Motoroli One Action znajdują się trzy aparaty. A właściwie dwa i jedna kamera. Umieszczony w środku, główny aparat oferuje rozdzielczość 12 Mpix, piksele o wielkości 1,25 µm, przysłonę f/1,8 i autofocus z detekcją fazy (PDAF). Położony pod nim aparat 5 Mpix służy do pomiaru głębi. Natomiast trzeci moduł, położony najbliżej górnej krawędzi obudowy, to „kamera akcji” o matrycy 16 Mpix, optyce f/2,2 i kącie widzenia 117°, czyli to, co stanowi wyróżnik tego smartfonu ujęty w jego nazwie.
W sumie więc tak naprawdę otrzymujemy tylko jeden aparat 12 Mpix i tylko nim możemy robić zdjęcia. Przełączenie się w aplikacji na wideo aktywuje automatycznie kamerę akcji, którą zdjęć już nie wykonamy, bo nie liczę fotek o skromnej rozdzielczości 3 Mpix, które faktycznie można strzelić podczas rejestrowania wideo. Wszystko to jest trochę mylące, bo użytkownicy, którzy przed zakupem nie wgłębią się w te rozróżnienia, mogą oczekiwać znacznie więcej, właśnie trzech aparatów i dodatkowo możliwości nagrywania wideo w poziomie.
Główny aparat również umożliwia nagrywanie wideo w standardowym trybie poziomym, w maksymalnej rozdzielczości 4K 30 kl./s lub Full HD 60 kl./s. Żeby uaktywnić ten tryb, trzeba w kamerze akcji wybrać dodatkową ikonkę przełączania kamer. Mimo że kamera akcji rejestruje obraz za pomocą sensora o większej rozdzielczości, to jednak maksymalny rozmiar nagrań to tylko Full HD przy 60 kl./s.
Aplikacja aparatu wygląda schludnie i jest dość prosta w obsłudze, chociaż początkowo niektóre opcje łatwo przeoczyć. W głównym oknie poglądu dostępne są dwa przyciski - aparat i kamera, położony niżej przycisk Google Lens, a także menu, które odsłania kolejne tryby pracy aparatu: portret, wycinek zdjęcia (podwójna kamera pozwala w nim wprowadzić do zdjęcia nowe tła, co jednak działa tylko dla portretów), kolor spotowy (robi czarno-białe zdjęcie z pozostawionym jednym, wybranym kolorem w pełnej wersji), ruchome zdjęcia (można nagrywać krótkie sekwencje jako GIF-y lub MP4), panorama, a także filtr na żywo (czyli zestaw filtrów kolorystycznych). Są także trzy tryby wideo: zwolnione tempo i film poklatkowy (w obydwóch można skorzystać z każdej z kamer), a także naklejki AR, pozwalające dodać do zdjęć trójwymiarowe playmoji, na przykład zwierzęta, pokemony lub inne stworki.
Na tym jednak nie koniec. Na pasku szybkiego dostępu na wizjerze znajdują się kolejne opcje: przełącznik trybu automatycznego na manualny (w którym można ustawić ostrość, balans bieli, czas naświetlania, czułość i ekspozycję. Nie zabrakło także opcji robienia zdjęć w formacie RAW (DNG). W trybie automatycznym można ponadto skorzystać z przełącznika HDR, a także funkcji aktywne zdjęcia, czyli opcji podobnej do ruchomych zdjęć, w których fotografia ożywiona jest ruchem. Aparat oferuje także funkcję rozpoznawania scen. Po wejściu do menu odkrywa się kolejne ustawienia SI - automatyczne ustawienie uśmiechu i inteligentną kompozycję.
W sumie więc dostajemy spory zestaw funkcji. Jak na tę klasę cenową jest naprawdę nieźle - bo jest i tryb manualny, są też niebanalne, rzadko spotykane u innych producentów funkcje automatyczne. Aparat może więc się sprawdzić w ręku użytkownika, który chce mieć dużą kontrolę nad obrazem, ale zapewni też dużo frajdy tym, którzy chcą się po prostu aparatem bawić.
Dobre wyposażenie aparatu idzie też w parze z łatwością robienia zdjęć. Aplikacja działa bardzo sprawnie, szybko nastawia ostrość, a fotografowanie sprawia sporą przyjemność - nie trzeba się bardzo trudzić, by zrobić w miarę udane zdjęcie - w tym sensie, że rzadko wychodzą fotografie, które są nieostre, za ciemne, prześwietlone itd.
Jakości zdjęć też nie można wiele zarzucić. Kolory są naturalne, szczegółowość obrazu bardzo dobra. Ładnie też wychodzą zdjęcia w zbliżeniach. Tam, gdzie w kadrze pojawiają się duże, jednolite obiekty, Motorola One Action radzi sobie doskonale, ale słabości aparatu objawiają się w trudniejszych sceneriach - na przykład w parku czy lesie, gdzie gra światłem i cieni staje się niekiedy zbyt trudna dla smartfonu.
Aparat nieźle spisuje się w słabym oświetleniu, jednak w nocnym, w trybie automatycznym, już nieco gorzej. Podczas robienia zdjęć widać, że obraz jest za bardzo rozjaśniony, a czarne niebo robi się granatowe. Można to dość szybko skorygować, jednak później okazuje się też, że aparat ustawia czułość na bardzo niskim poziomie. W rezultacie zdjęcia wychodzą nieostre. Pozostaje więc wykorzystanie trybu manualnego, szkoda jednak, że zabrakło tu jednak osobnego trybu nocnego. Może to nie ten pułap cenowy.
Kamera
Przejdźmy do kamery akcji. Pomysł jest taki, że smartfon pozwala nagrywać standardowe wideo w orientacji poziomej, gdy smartfon trzymany jest pionowo. Tu można sobie pożartować, że „hehe, to telefon dla tych, którzy nigdy się nie nauczyli obracać telefonu podczas nagrywania”, ale prawda jest taka, że to po prostu bardzo wygodne rozwiązanie. Gdy Motorola One Action jest ubrana w etui, całość może stanowić alternatywę - z zachowaniem odpowiednich proporcji - dla kamer sportowych w stylu GoPro. Oczywiście tylko na bardzo ogólnym poziomie, bo jednak otrzymywany w kamerę akcji obraz przyda się jedynie do zastosowań amatorskich. Mimo wszystko jest spora frajda - trzymanie kamery w pionie dużo ułatwia, można nagrywać nawet dynamiczne zdarzenia bez obaw, że smartfon wyleci z dłoni.
Mankamentem jest jednak brak dobrej stabilizacji obrazu. Motorola One Action dysponuje jedynie stabilizacją elektroniczną EIS. Dość dobrze sprawdza się to w statycznych ujęciach - drgania ręki są dobrze kompensowane. Również płynny, jednolity ruch nie powinien negatywnie odbić się na nagraniach. Jednak już rejestrowanie filmu podczas dziarskiego marszu ujawnia skokowe, kanciaste działanie cyfrowej stabilizacji. Częstym mankamentem jest też falowanie obrazu w rogach. Nie zawsze tak jest i prawdę mówiąc, nie potrafię doszukać się w tym żadnej prawidłowości.
Do ideału więc sporo zabrakło, ale biorąc pod uwagę cenę smartfonu, jest całkiem dobrze. Filmy charakteryzują się przy tym ładną kolorystyką, gorzej jest za to z ostrością. Trudno się oprzeć wrażeniu, że producent nie do końca wykorzystał potencjał tego ciekawego rozwiązania.
Standardowy tryb kamery zapewnia za to znacznie lepszy obraz, z tym jednak, że w rozdzielczości 4K nie można skorzystać ze stabilizacji.
Poniżej trzy próbki nagrań z kamery akcji Full HD 60 kl./s oraz na końcu jedno nagranie Full HD 60 kl./s w trybie standardowym.
Bateria
Smartfon zasilany jest przez akumulator 3500 mAh i niestety, trzeba to od razu powiedzieć, czasy pracy nie zachwycają. Po ustawieniu maksymalnej jasności ekranu smartfon przepracuje może z 7 godzin przy nieustannie włączonym ekranie. W teście PCMark rozładowanie od 100% do 20% trwało około 6 godzin. Zmniejszenie jasności do 200 cd/m2, czyli wartości dobrej do korzystania w pomieszczeniach, wydłużyło czas trwania testu do 9 godzin bez 10 minut. Jest już więc trochę lepiej, ale w praktyce, w cyklu mieszanym, gdy używana była lokalizacja GPS czy aparat, a do tego w jasny dzień, smartfon kwilił z głodu już po 8 godzinach. Maksymalne realne do uzyskania czasy pracy to około 16 godzin.
Na szybkie ładowanie nie ma co w tym przypadku liczyć. W zestawie z Motorolą One Action znajduje się ładowarka 5V 2A, czyli standard dla urządzeń z niższej półki. Pełne naładowanie baterii zajmuje około 2 godzin i 30 minut.
Podsumowanie
Motorola One Action to całkiem udany smartfon, do którego z czasem nabiera się sporej sympatii. Pierwsze wrażenie może się co prawda okazać niezbyt dobre, zwłaszcza śliska obudowa z plastiku i nietypowy format ekranu, jednak szybko dostrzega się też zalety urządzenia. Wyświetlacz o proporcjach 21:9 z czasem okazuje się przydatnym rozwiązaniem, smartfon działa płynnie, sprawnie i korzysta się z niego z przyjemnością. Obietnica aktualizacji systemu to także powód, by zwrócić uwagę na One Action. Plus należy się też za aparat i kamerę akcji - chociaż smartfon nie konkuruje wielkościami matrycy ani dalekosiężnym zoomem, to wyróżnia się ciekawym trybem nagrywania wideo i robi całkiem dobre zdjęcia. Główna cecha smartfonu - kamera akcji - nie stwarza takich możliwości jak typowe kamery sportowe, ale też w optymalnych warunkach pozwala na nagranie niebanalnego filmu w ruchu. Mankamentem jest jednak nieco zbyt krótki czas pracy. Pozostaje jeszcze kwestia ceny. Kwota około tysiąca stu złotych nie jest zbyt wyśrubowana, chociaż biorąc pod uwagę wszystkie parametry urządzenia oraz działania konkurencji, może wydawać się nieco zbyt wysoka. Ale już zakup Motoroli One Action za 900 zł nabiera większego sensu...
OCENA: 8,5/10
WADY
- Śliska, tania w dotyku obudowa z plastiku
- Nieco zbyt duże wycięcie w ekranie
- Niezbyt szybkie działanie w sieciach LTE i Wi-Fi
- Rozczarowująca jakość zdjęć nocnych
- Przeciętny czas pracy
ZALETY
- Duży ekran o ładnych kolorach
- Wysoka ergonomia, wygoda obsługi
- Płynne działanie
- Czysty Android z obietnicą aktualizacji
- Rozbudowane funkcje aparatu i kamery
- Niezła jakość zdjęć głównego aparatu i selfie
- Pomysłowa kamera akcji