DAJ CYNK

MSI GE66 Dragonshield – test nietypowego, ale potężnego laptopa dla graczy

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Testy sprzętu

Klawiatura i touchpad

Mam wrażenie, że w przypadku klawiatury, MSI chciało upchać jak najwięcej rzeczy, na jak najmniejszej powierzchni. Dlatego też przyciski są mocno ściśnięte, a ich ułożenie jest – mówiąc delikatnie - co najmniej nietypowe. Zresztą nie ma co owijać w bawełnę – to najdziwniejsza klawiatura, z jakiej przyszło mi korzystać. Weźmy na przykład klawisze Fn oraz Ctrl, które są jakby scalone w jednym, ale jednocześnie od siebie oddzielone czy też Prt Sc połączony w jedno z F12. Jednocześnie lewy Ctrl jest równie długi, co lewy Shift, co tylko pokazuj niekonsekwencję. Z jednej strony wszystko jest upchnięte, a z drugiej niektóre klawisze zajmują dwa albo trzy razy więcej miejsca niż mogłyby lub nawet powinny.

MSI GE66 Dragonshield - test opinie

Na uznanie zasługuje natomiast podświetlenie RGB. Sam nie jestem fanem świecidełek, ale oprogramowaniem SteelSeries pozwala na ustawienie pojedynczego koloru, bez migania czy mrugania, co jak najbardziej mi odpowiada. Każdy może ustawić podświetlenie tak, jak najbardziej mu odpowiada. Dodatkowo aktywacja klawisza funkcyjnego Fn powoduje automatycznie podświetlenie tylko tych przycisków, które w jakiś sposób z nim współpracują i służą np. do zmiany jasności ekranu czy regulacji głośności. Proste, ale skuteczne.

Jeśli chodzi o touchpad, to ten ma wymiary mniej więcej 10,4 × 6,3 cm i jest po prostu poprawny. Powierzchnia jest gładka, dzięki czemu łatwo operuje się po nim palcem. Obsługuje też gest Windowsa 10. Jednak nie rozumiem, czemu umieszczony jest lekko po lewej stronie, gdzie większość osób będzie go używać za pomocą prawej ręki. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo mówimy w końcu o laptopie dla graczy, więc myszka wydaje się obowiązkowym elementem zestawu. Zresztą gryzoń MSI i sporych rozmiarów podkładka do niego znajdują się w pudełku z laptopem.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News