DAJ CYNK

MSI GE66 Dragonshield – test nietypowego, ale potężnego laptopa dla graczy

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Testy sprzętu

Ekran

W testowanej wersji laptopa zastosowano matową matrycę IPS o przekątnej 15,6 cala i rozdzielczości Full HD. Przy takim rozmiarze 1080p jest całkowicie w porządku i wychodzę z założenia, że nie ma co przesadzać z rozdzielczością w przenośnych komputerach. Poza tym, chociaż mobilne układy graficzne radzą sobie coraz lepiej, to jednak 1440p, nie mówiąc już o 4K, to jednak dla nich sporo większe obciążenie. Poza tym ekran odświeża obraz z częstotliwością 240 Hz, co na pewno zachwyci miłośników dynamicznych produkcji pokroju Valorant, CS:GO czy nawet League of Legends. W Wiedźminie 3 czy Assassin’s Creed: Valhalla raczej ciężko o płynność rzędu 240 klatek na sekundę, więc korzyści płynące z szybkiego ekranu są dużo mniejsze (co nie znaczy, że nie ma ich w ogóle).

Jeszcze przed kalibracją wyświetlacz robił dobre wrażenie. Kolory były żywe i nasycone, a jasność wystarczająca do komfortowego grania nawet przy dużym oświetleniu. Spora w tym zasługa matowej powłoki, która niweluje refleksy świetlne. Testy przy pomocy kolorymetru niestety nie wypadły aż tak dobrze,, jak się spodziewałem. Matryca w 94,4% pokrywa paletę barw sRGB i tylko w 67,1% DCI-P3. Z kolei maksymalny błąd ΔE wynosi 1,75, co jest już w pełni akceptowalne. Jeśli chodzi o jasność, to w centralnym punkcie zmierzyłem 293,7 cd/m2, gdzie kontrast wyniósł 1103:1. Podświetlenie jest stosunkowo równomierne, chociaż z pewnością jest pole do popisu. W lewym, górnym rogu iluminacja spada do 258 cdm/2, czyli różni się od centrum o trochę ponad 12%. Zawsze mogłoby być lepiej, ale jest w porządku.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News