Fractal Terra. Umarł król, niech żyje król (Test)
Chwilę temu Fractal pokazał światu swoją najnowszą obudowę z segmentu premium skierowaną do fanów małych zestawów komputerowych, czyli model Terra. Oferuje ona skandynawski design z drewnianymi akcentami oraz pojemne, elastyczne wnętrze. Dzisiaj sprawdzamy jak wygląda to w praktyce.

Osoby uważnie śledzące rynek komputerowy z pewnością dostrzegły zmiany jakie zaszły w ostatnich latach. Duzi producenci kojarzeni głównie z podzespołami skierowanymi do szerokiego grona odbiorców zaczęli zwracać uwagę na bardziej niszowe gałęzie. Mam tutaj na myśli przede wszystkim inne kolorystyki podzespołów (z białą na czele), ale również małe zestawy komputerowe (SFF), które można postawić koło monitora czy pod telewizorem.
Fractal Terra to niewielka obudowa z ruchomym wnętrzem
Tym samym w sklepach zaczęło przybywać podzespołów, które kiedyś albo były dostępne w małym nakładzie od nieznanych większości przeciętnym konsumentom producentów, albo po prostu były robione przez entuzjastów w domowym zaciszu. Jednym z popularniejszych "mainstreamowych" przykładów może być obudowa Cooler Master MasterBox NR200, która pokazała, że mała konstrukcja może być wbrew pozorom bardzo pojemna i dodatkowo niedroga. Stała się ona szalenie popularna, a tym samym przykuła uwagę innych firm.



Jednym z producentów, który zauważył potencjał rynku Small Form Factor, jest Fractal. Szwedzi kojarzeni są przez entuzjastów od lat z bardzo solidnymi, autorskimi konstrukcjami o oryginalnym, skandynawskim designie. I widać, że dobrze rozumieją potrzeby użytkowników platform mITX. Pod koniec zeszłęgo roku dostaliśmy bowiem oryginalną obudowę Fractal Ridge, a chwilę temu - na targach Computex 2023 - debiutował bardziej klasyczny Fractal Terra.
Fractal Terra to niewielka obudowa, która przyciąga wzrok. Mamy tutaj połączenie anodyzowanego aluminium z prawdziwym drewnem. Całość w formie prostej, ale bynajmniej nie nudnej bryły. Prawie wszystkie płaszczyzny - z wyłączeniem frontu - mają sporo otworów wentylacyjnych. Nie jest to jednak prosty i oklepany do bólu mesh. Do wyboru są trzy wersje kolorystyczne - grafitowa, srebrna oraz jadeitowa.
To co wyróżnia szwedzką obudowę na tle konkurencji to pojemne i elastyczne wnętrze. Tacka dla płyty głównej jest ruchoma, a tym samym użytkownik sam decyduje ile potrzebuje miejsca dla karty graficznej, a ile dla chłodzenia procesora. Oczywiście są pewne limity, ale zasadniczo wejdzie tutaj większość najwydajniejszych podzespołów. Chociaż nie zawsze ma to sens, ale o tym pomówimy już w dalszej części tekstu.
- Wymiary (G x S x W) - 343 x 153 x 218 mm
- Waga - 3,1 kg
- Obsługiwane płyty główne - mITX
- Maks. wys. chłodzenia CPU - 77 mm
- Maks. dług. karty graficznej - 322 mm
- Maks. dług. zasilacza - 130 mm
- Miejsca na dyski 3,5"/2,5" - 0/2
- Miejsca na urządzenia 5,25" - 0
- Panel I/O - 1 x USB 3.2 Gen 2x2 typu C, 1x USB 3.2 Gen 1 typu A
- Miejsca na wentylatory - 1x 120 mm
- Inne: Dołączony riser PCIe 4.0 x16
- Cena - około 949 złotych
W skład redakcyjnej platformy testowej Telepolis wchodzą podzespoły z wyższej półki. Jesteśmy więc przygotowani na wszystko, co producenci przygotowali dla rynku konsumenckiego. Komputer oparty został o topowy model procesora z rodziny Intel Alder Lake-S (12. generacja). Dokładna specyfikacja prezentuje się następująco:
- Procesor: Intel Core i9-12900K
- Płyta główna: ASUS STRIX B760-I GAMING WIFI
- RAM: G.SKILL Trident Z5 RGB (2x 16 GB, 6400 MHz, CL 32)
- Karta graficzna: GIGABYTE GeForce RTX 3050 Eagle
- Zasilacz: be quiet! SFX Power 3 450 W
- Chłodzenie: Scythe Shuriken 2
- Pasta termoprzewodząca: SilentiumPC Pactum PT-4
Procedura testowa
Testy przeprowadzamy zawsze na aktualnym systemie Windows 10. Programy działające w tle są ograniczane do niezbędnego minimum, a aplikacje do zarządzania podzespołami są wyłączone. Ma to na celu zapewnienie stałych warunków pomiarowych i wyeliminowanie zmiennych. Każdy test przeprowadzany jest kilkukrotnie (od 5 do 10 razy), a następnie wyciągana jest średnia wartość.
Wśród używanych przez nas programów znalazły się darmowe oraz płatne aplikacje takie jak CPU-Z, AIDA64 Extreme, Cinebench R23, 3DMark oraz różne gry AAA. Wnętrze komputera było między każdym pomiarem chłodzone z wykorzystaniem zewnętrznego wentylatora. Posiadany przez nas procesor nie był podkręcony, jedynie napięcie ustalone zostało na stałe 1,25 V. Ze względu na mniejszy rozmiar testowanej obudowy konieczna była wymiana naszego standardowego AiO - Arctic Liquid Freezer II 360 A-RGB - na mniejszą, mieszczącą się propozycje - Scythe Shuriken 2. Testy odbywały się w wentylowanym pomieszczeniu w temperaturze 25°C.
Fractal Terra przychodzi do nas zapakowany w niepozorny, brązowy karton w czarnymi nadrukami. Wnętrze jednak skrywa miłą niespodziankę - Szwedzi porzucili styropian i folie na rzecz bardziej ekologicznych, tekturowych wytłoczek oraz materiałowego worka. Zabezpieczają one sprzęt równie dobrze, a są zarówno lepsze dla środowiska, jak i po prostu nie zaśmiecają człowiekowi mieszkania upierdliwymi, białymi kuleczkami.
Obudowa sprawia bardzo dobre pierwsze wrażenie. Jest mała i poręczna, a przy tym całkiem ciężka (3,1 kg) jak na swoje wymiary. Tym samym wydaje się solidna. Akcesoria jak zwykle znajdziemy w niewielkim pudełeczku i są one podobne do innych obudów Fractala. Prócz zestawu niezbędnych śrubek dostajemy tutaj ściereczkę z mikrofibry, trzy opaski rzepowe, cztery opaski zaciskowe oraz tackę 2,5" dla SSD/HDD.
Nam do testów trafiła się grafitowa wersja, ale porównując ją z kolorystyką innych producentów nazwałbym ją raczej czarną. Obudowa wykonana jest w całości z anodowanego aluminium, które jest matowe. Jedynym wyjątkiem jest okolica przedniego panelu I/O - tutaj znajdziemy prawdziwe drewno (orzech włoski) oraz stopki, które wyposażono w gumowe podkładki. Panele boczne i górny mają grubość 2 milimetrów, front zaś miejscami liczy sobie aż 8 milimetrów. Całość jest więc pieruńsko solidna i dobrze spasowana. Nic się nie ugina, ani nie skrzypi.
Opisywanie zewnętrznej warstwy Fractal Terra nie ma większego sensu, bo wszystko widać na zdjęciach. Panele boczne, górny oraz dolny są przyozdobione licznymi otworami wentylacyjnymi. Z tyłu znajdziemy wycięcie dla płyty głównej i karty graficznej, a przód jest jednolity i gości szybkie USB typu C, nieco wolniejsze USB typu A oraz przycisk Power. Drewniany panel jest dokładnie wyszlifowany i polakierowany, brak tutaj nierówności czy ostrych krawędzi.
Dostanie się do wnętrza obudowy nie wymaga użycia żadnych narzędzi. Panel górny jest wysuwany, w czym pomaga niewielki skórzany uchwyt. Panele boczne zaś odchylają się do góry. Jest to bardzo wygodne i praktyczne rozwiązanie. Wkrętak nadal przyda się jednak przy instalacji zasilacza - jest on montowany na specjalnej, wykręcanej ramce lub przy chęci przesunięcia tacki płyty głównej.
No właśnie - ruchome wnętrze, to jeden z głównych punktów sprzedażowych Fractal Terra. Pozwala ono użytkownikowi zdecydować samemu ile potrzebuje miejsca na chłodzenie procesora - od 48 do 77 milimetrów - oraz kartę graficzną (pod względem jej grubości) - od 33 do 62 milimetrów. Cała operacja jest banalnie prosta i szybka, a polega na poluzowaniu czterech wkrętów, które są oznaczone pomarańczowymi plastikowymi nakładkami. Tym samym Szwedzi mogą trafić jednym produktem w potrzeby różnych konsumentów. Dla jednych osób bardziej liczy się CPU, dla innych zaś GPU.
Oczywiście wejdą tutaj tylko płyty główne w formacie Mini ITX, a pod względem zasilaczy możemy wybierać między standardem SFX i SFX-L (do 130 milimetrów). Nie ma problemu nawet z jednostkami niemodularnymi bo jest sporo przestrzeni do schowania okablowania. Acz wtedy raczej odpada nam jedyne miejsce na wentylator 120-milimetrowy, który według producenta można zamontować na spodzie obudowy.
Warto podkreślić, że obudowa nie posiada żadnych filtrów przeciwkurzowych. To dość zrozumiałe, bo ograniczają one przepływ powietrza i zajmują miejsce, a każdy 1°C oraz każdy 1 milimetr jest tutaj na wagę złota. Oznacza to jednak, że wnętrze będzie się kurzyć oraz w przypadku posiadaczy zwierząt domowych - zbierać sierść - bo otwory wentylacyjne są duże i liczne. Na szczęście z tak prostym dostępem do wszystkich części nie powinno być problemów z czyszczeniem.
Jeśli jesteście fani układów chłodzenia cieczą - nawet tych mniejszych, stworzonych specjalnie pod SFF - to nie jest obudowa dla Was. Teoretycznie jest tutaj miejsce na radiator 120-milimetrowy, ale zakłada to bardzo krótką kartę graficzną oraz brak nośnika 2,5-cala. Tym samym będzie to opcja dla nielicznych, głównie posiadaczy układu APU. Tyle, że wtedy marnuje się dołączony riser PCI Express 4.0 x16.
Postanowiliśmy sprawdzić jak wyglądają temperatury trzech najważniejszych podzespołów komputerowych - procesora, karty graficznej oraz płyty głównej, które zamontowane zostały w obudowie Fractal Terra. Mowa o trzech różnych scenariuszach - spoczynek, pełne obciążenie procesora oraz naprzemienne obciążenie CPU i GPU. W tym celu posłużyliśmy się programami takimi jak AIDA64 Extreme, Cinebench R23, 3DMark i scenariusz Time Spy oraz grami AAA - Cyberpunk 2077 i Total War: Warhammer III. Każdy test trwał około 30 minut i powtarzany był kilkukrotnie, a następnie wyciągana była średnia. Między różnymi scenariuszami platforma chłodzona była zewnętrznym wentylatorem.
Na pierwszy rzut oka Fratal Terra wydaje się ciepłą obudową. Jest to jednak mylne wrażenie, zwłaszcza patrząc na temperatury płyty głównej czy karty graficznej. Wszystkie podzespoły mają idealny dostęp do świeżego, zimnego powietrza spoza obudowy, a ciepłe powietrze ma jak naturalnie ją opuszczać - nawet bez dodatkowych wentylatorów. Problem jest inny - jeśli macie flagowy procesor jak nasz Intel Core i9-12900K to po prostu brakuje tutaj miejsca na układ chłodzenia potrafiący okiełznać do 250 W w trybie Turbo. W grę wchodzi co najwyżej zabawa w undervolting, ale ja po prostu zalecałbym się trzymać podzespołów z nieco niższego pułapu cenowo-wydajnościowego o znacznie niższym TDP.
Kultura pracy
Kultura pracy Fractal Terra jest wzorowa. Producent nie oferuje żadnych fabrycznych wentylatorów, tym samym głośność PC zależy tylko i wyłącznie od Waszego zasilacza, karty graficznej oraz układu chłodzenia procesora. Warto jednak zwrócić uwagę, że wszystkie z nich są bardzo blisko paneli bocznych i otworów wentylacyjnych, a więc nie ma mowy o żadnym wyciszeniu. Jeśli macie tanie i głośne części lub wyrobione łożyska w wentylatorach to z pewnością będzie je słychać.
Fractal Terra to moim zdaniem bardzo udana obudowa. Mowa tutaj o niecodziennym designie, który jest stonowany, ale oryginalny i przyciągający wzrok. Kontynuuje one nurt zapoczątkowany przez ubiegłoroczny model North. Zastosowane materiały, jakość wykonania i spasowanie elementów stoją na najwyższym poziomie. Jest to produkt klasy premium, do jakiego przyzwyczaili nas już Szwedzi. Podoba mi się też bardzo pomysł zarówno przesuwanego wnętrza, dającego sporą elastyczność użytkownikowi, jak wykorzystanie prawdziwego drewna na przednim panelu.
Jak przystało na obudowę Small Form Factor mowa o pewnych kompromisach pod względem montażu części. Wejdą tutaj tylko płyty główne mITX, karty graficzne o długości do 322 milimetrów; coolery CPU o wysokości do 72 milimetrów oraz zasilacze SFX i SFX-L. Co prawda rynek ten porządnie rozwinął się w ostatnich latach, ale tego typu części nadal jest w sklepach dość mało i są one zdecydowanie droższe. Co więcej mowa tylko o dwóch nośnikach 2,5", a miejsca na gotowe zestawy chłodzenia cieczą (AiO) praktycznie nie ma. Chyba, że ktoś ma bardzo krótką kartę graficzną.
Składanie zestawu komputerowego we Fractal Terra jest proste i przyjemne. Góra łatwo się zdejmuje, a panele boczne odchylają bez odkręcania czegokolwiek. Zapewnia nam to łatwy dostęp do wnętrza. Biorąc dodatkowo pod uwagę wyjmowaną ramkę na zasilacz, riser PCIe 4.0 x16 dla karty graficznej czy zamontowane już opaski zaciskowe z montażem PC poradzi sobie nawet laik. Plusem w moich oczach jest też fakt, że zasilacz może być niemodularny, a i tak nie ma problemu ze schowaniem okablowania. Zalecałbym jednak używanie SSD w standardzie M.2 montowanych na płycie głównej, aniżeli dysków 2,5".
Jak wspomniałem wcześniej obudowa Fractal Terra dostępna jest w trzech kolorach - grafitowy, srebrny i jadeitowy. Obudowa ma trafić w najbliższych tygodniach do Polski. Sugerowana cena to 199 euro, co powinno przełożyć się na około 929 - 949 złotych. Nie ma co ukrywać - dla przeciętnego Kowalskiego to sporo, zwłaszcza jak za obudowę komputerową. Jednak konstrukcje SFF oraz segment premium rządzą się swoimi prawami. Cenę podnoszą nie tylko zastosowane materiały, ale i dołączony markowy riser PCIe 4.0 x14, który sam z siebie jest wart około 150 - 250 złotych.
Czy Fratal Terra to obudowa warta tych pieniędzy? Tak! To prawdopodobnie aktualnie najlepsza obudowa dla małych zestawów komputerowych, która dostępna będzie w masowej sprzedaży. Uważany przez wiele osób za "króla SFF" Cooler Master Masterbox NR200 nie ma najmniejszych szans w tym starciu. Szwedzka obudowa jest mniejsza, ładniejsza i solidniejsza. A przy tym oferuje sporo miejsca w środku i możliwość dostosowania wnętrza pod siebie. Brak tutaj większych minusów, a jedyne co bym tutaj chętnie zobaczył to złącze audio na przednim panelu, miejsce na AiO 240 mm oraz niższą cenę. Warto jednak pamiętać, że to nie jest obudowa pod flagowe podzespoły.
Fractal Terra
Ocena: 9/10
Zalety:
- Wzorowa cyrkulacja powietrza
- Dołączony riser PCIe 4.0 x16
- Ruchoma tacka płyty głównej
- Wzorowa jakość wykonania
- Materiały klasy premium
- Wygodny montaż PC
- Oryginalny design
- Pojemne wnętrze
Wady:
- Wysoka cena
- Brak złącza audio z przodu
- Brak miejsca na chłodzenia AiO