DAJ CYNK

Wrażenia z użytkowania aparatu Olympus OM-D E-M5 III

orson_dzi Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Pełna personalizacja i bardzo wygodna obsługa

Olympus OM-D E-M5 III z obiektywem

Pomijając fakt „ciągnięcia” aparatu w dół przez większy obiektyw, użytkowanie Olympusa jest bardzo wygodne. Sprzyjają temu ogromne możliwości personalizacji trybów, przycisków, czy opcji dodawania skrótów. W zasadzie niemal wszystko możemy zmodyfikować. Dzięki temu możemy się tutaj poczuć dosłownie jak w domu, mając najważniejsze funkcje zawsze pod ręką. Fotografowanie ułatwia też dotykowy ekran, do którego zaraz przejdziemy.

Olympus OM-D E-M5 III góra

W stosunku do poprzednika został zmieniony układ przycisków. Koło wyboru trybów trafiło na prawo od wizjera. Na jego stare miejsce po lewej stronie trafiły dwa przyciski - wybór trybu seryjnego oraz przełączanie się pomiędzy wizjerem, a ekranem. Kolejne nowości to przycisk ISO umieszczony w wypustce na kciuk, a na kole nastaw pojawił się tryb ustawień własnych oraz Bulb (dostęp do funkcji związanych z długi czasem naświetlania).

Olympus OM-D E-M5 III przyciski

Wszystkie „fizyczne” przyciski i pokrętła zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Guziki wciskają się miękko, z lekki oporem i wyraźnym kliknięciem. Podobnie pokrętła, które z jednej strony stawiają lekki opór, ale z drugiej obracają się bardzo płynnie. Do dyspozycji mamy dwa pokrętła do sterowania np. wartością przysłony oraz poziomem ekspozycji, zoomem, czy w zasadzie cokolwiek sobie ustawimy. Trzecie pokrętło odpowiada za zmianę trybów i bardzo dobrym rozwiązaniem jest umieszczenie w jego centralnym punkcie dodatkowego przycisku. Jego wciśnięcie blokuje możliwość obracania pokrętłem.

Olympus OM-D E-M5 III grip

Delikatnie można za to narzekać na grip, który jest trochę zbyt płytki. Choć uważam, że jest to kwestia przyzwyczajenia. Przez ostatnie miesiące korzystałem z większego aparatu ze zdecydowanie większym uchwytem. Mimo wszystko nie miałem problemów z fotografowaniem tylko jedną ręką

Bardzo dobry ekran i rozbudowane Menu

Olympus OM-D E-M5 III ekran otwarty

Dotykowy ekran to funkcja aparatu, którą zawsze uważałem za zbędną. Póki nie miałem okazji z niej skorzystać. Olympus tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że to faktycznie wygodne rozwiązanie. O ile jeszcze nawigowanie po Menu często sprawniej przebiega przy użyciu fizycznych przycisków, tak już precyzyjne ustawienie autofocusu za pomocą jednego dotknięcia to fajna rzecz. W zasadzie – jak w smartfonie.

Olympus OM-D E-M5 III ekran

Ekran jest bardzo dobrej jakości i wyświetla naturalne, miłe dla oka barwy. Jest kontrastowy, jasny i przede wszystkim czytelny nawet w dobrze oświetlonych miejscach. Do tego można go łatwo uchylić i obrócić. Zdecydowanie preferują takie rozwiązanie niż panele wyłącznie wychylane do przodu lub w górę. Pochwalić należy też bardzo dobrą automatyczna regulację jasności.

Olympus OM-D E-M5 III ekran zamknięty

Bardzo dobrze spisuje się również wizjer. Jakość obrazu i odwzorowanie kolorów jest bardzo zbliżona do tego, co widzimy na ekranie. Pokrycie kadru jest szerokie, więc nie musimy się obawiać, że jakiś element jest w polu widzenia obiektywu, a my go nie widzimy. Sam wizjer jest wygodny w użyciu. Otacza go miękka, gumowa ramka i korzystanie z niego z jednej strony nie męczy, a z drugiej nie powoduje żadnego dyskomfortu.

Olympus OM-D E-M5 III menu

Menu aparatu jest wręcz przeładowanie opcjami i zapożyczone z flagowych aparatów Olympusa. Osobie nie mającej żadnego doświadczenia w obcowaniu z tego typu sprzętem i nie znającej poszczególnych skrótów i nazw funkcji, poznanie i opanowanie Menu może spokojnie zająć cały weekend. I to z instrukcją w ręce i możliwe, że odpalonym Google’em w roli pomocnika. Ale nawet jeśli miałoby to tak wyglądać – warto! Mając taki sprzęt nie wypada nie znać jego wszystkich możliwości. Większość opcji jest dosyć czytelnie opisana z poziomu Menu aparatu, ale dla kompletnego laika opisy mogą być zbyt lakoniczne.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: orson_dzi Arkadiusz Dziermański