DAJ CYNK

Philips 16B1P3302 – monitor, który zabierzesz w każdą podróż (test)

Marian Szutiak (msnet)

Testy sprzętu

Philips 16B1P3302 w ręce


Wygląd i ergonomia

Philips 16B1P3302, jak przystało na monitor przenośny, jest stosunkowo mały i lekki, a ponadto cechuje się składaną konstrukcją, dzięki czemu w formie przygotowanej do transportu ma zaledwie 15 mm grubości (ze złożoną podstawą). Dzięki temu urządzenie jest łatwe do transportu, a jego ochronę zapewnia wtedy filcowe etui dołączone do zestawu.

Zajmujący przednią powierzchnię monitora wyświetlacz otoczony jest ramką o grubości od 7 mm (boki i góra) do 30 mm (dół). Poniżej ekranu znalazło się logo marki, w kolorze srebrnym. Boki monitora są puste, a z tyłu umieszczono graficzne logo marki Philips.

Philips 16B1P3302 przód

Do dolnej części testowanego monitora przymocowana jest podstawa, którą można obracać. Dzięki temu ekran można ustawić pod dowolnym kątem w zakresie od 0 do 90°. Na lewym boku podstawy znajdziemy przycisk zasilania z diodą oraz gniazda USB-C i Jak 3,5 mm, a po przeciwnej stronie – gniazdo Kensington Lock. Z tyłu z kolei producent umieścił trzy przyciski służące do obsługi monitora i poruszania się po menu ekranowym.

Philips 16B1P3302 bok z gniazdami

Philips 16B1P3302 przyciski

Menu ekranowe

Do sterowania przenośnym monitorem marki Philips służy menu ekranowe (OSD), dostępne również w języku polskim. Jest ono proste w obsłudze za pomocą umieszczonych z tyłu trzech przycisków. Ale można się przyczepić do tego, że trochę za szybko znika, bo już po około 3 sekundach. Nie ma więc czasu do zastanowienia się, gdzie może się kryć szukana przez użytkownika opcja.

Menu ekranowe zostało podzielone na kilka zakładek, w których umieszczono opcje dotyczące ustawień obrazu, dźwięku (monitor ma wyjście audio) oraz samego OSD. Z ciekawszych opcji należy wymienić Tryb LowBlue, który ogranicza ilość światła niebieskiego, a także EasyRead, który zmienia obraz w czarno-biały.

Philips 16B1P3302 OSD1

Philips 16B1P3302 OSD2

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Marian Szutiak / Telepolis.pl