DAJ CYNK

Philips Brilliance 439P – test monitora superwide dla fotografa grającego po godzinach

Anna Rymsza (Xyrcon)

Testy sprzętu

Philips Brilliance 439P – złącza z tyłu monitora
Złącza i wydajność Huba

Monitor testuję z MacBookiem Air z 2019 roku. To perfekcyjna maszyna do takich zadań – ma tylko 2 porty USB-C, z czego w domu jeden z nich zawsze zajmuje mi zasilacz. Jest to mój komputer podróżno-przenośny, więc wcale nie chce mi się podłączać do niego nie wiadomo ilu kabli, żeby następnego dnia wszystkie odłączać. To specyficzny rodzaj lenistwa, połączony z zamiłowaniem do pustego biurka. Zwykle kończyło się na tym, że nawet jak miałam pod ręką dodatkowy monitor, pracowałam na 13-calowym ekranie.

Możliwość podłączenia monitora i zasilania jednym kablem to zbawienie, ale jeszcze nie koniec. Philips Brilliance 439P9H/00 ma bowiem z tyłu jeszcze:

  • gniazdo na słuchawki,
  • gniazdo Ethernet,
  • cztery gniazda USB 3.2,
  • dwa USB-C 3.2 z zasilaniem do 90 W,
  • dwa DisplayPorty 1.4,
  • jedno HDMI 2.0 b.

I jeszcze wbudowany webcam z podwójnym mikrofonem na górnej krawędzi. Dzięki temu podłączyłam do swojego laptopa:

  • zasilanie,
  • monitor,
  • webcam z mikrofonem
  • nie najgorsze głośniki
  • kartę sieciową 1 Gb/s
  • dysk SSD,
  • czytnik kart pamięci
  • mikrofon studyjny (Genesis Radium 600, który towarzyszy mi przy nagraniach)
  • kabel do ładowania telefonu
  • słuchawki
  • odbiornik do trackballa i klawiatury (o niej niebawem też napiszę).

Złączy akurat wystarczyło na moje potrzeby, musiałam tylko zabezpieczyć dysk, by nie wisiał bezwładnie na krótkim kabelku (zresztą długo tak nie wisiał, o czym później). Na szczęście nie są to rzeczy, które przełączam często, bo złącza są umieszczone wyjątkowo niewygodnie. By coś podłączyć albo przełączyć, trzeba albo wsadzić głowę pod ekran, albo kombinować z lusterkiem (no, chyba że można po prostu stanąć z tyłu :-)). Totalnie brakuje mi tu choć jednego gniazda USB, które byłoby łatwo dostępne, by podłączyć pendrive lub podobny drobiazg. Choć mogę ładować telefon z USB-C, mam problem z podłączeniem w ten sposób dysku SSD. Komputer co kilka podłączeń informował mnie, że urządzenie zużywa za dużo prądu i zostało wyłączone. To zapewne odosobniony przypadek, ale warto go odnotować.

Dysk działa prawidłowo podłączony do gniazda USB-A 3.2, ale prędkość przesyłania danych to około połowy tej, jaką osiąga podłączony bezpośrednio do komputera przez USB-C. Wciąż jest dobrze, ale używam tego dysku przy montażu filmów i potrzebuję najwyższych możliwych prędkości. Mam za to pełen potencjał karty sieciowej i mogę wykorzystać w pełni łącze światłowodowe 1 Gb/s. Transfery sięgają 920 Mb/s przy podłączeniu przez Ethernet.

I znów zauważyłam wadę, która moim zdaniem dyskwalifikuje monitor w pracy na stojąco. To detal, ale dla mnie dość ważny. Chodzi o porządek. Nie ma żadnego sprytnego sposobu na poprowadzenie kabli tak, by nie były widoczne pod ekranem. Opuszczony ekran idealnie je zasłania.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: wł.

Źródło tekstu: wł.