DAJ CYNK

Philips Brilliance 439P – test monitora superwide dla fotografa grającego po godzinach

Anna Rymsza (Xyrcon)

Testy sprzętu


Bonusy: głośniki, KVM i PBP, webcam dla Windows Hello

Wcześniej wspomniałam, że Philips Brilliance 439P spokojnie zastąpi dwa monitory. Nie chodzi wyłącznie o rozmiar. Podobnie jak testowany przez Mariana Philips Brilliance 499P, ten również ma możliwość pracy w trybie picture-by-picture (PBP). To oznacza, że obraz z dwóch różnych komputerów można umieścić obok siebie, zupełnie jakby były to dwa monitory. Zniknie wtedy dostęp do wielu kontrolek obrazu, co może być wadą. Każdy z komputerów musi mieć ustawioną rozdzielczość ekranu na 1920 × 1200 i raczej trzeba to zrobić ręcznie (a przynajmniej żaden z testowanych sprzętów nie „zorientował się”, że ma do dyspozycji tylko pół ekranu).

To nie koniec. Jeśli oba komputery zostaną podłączone przez USB-C, Philips Brilliance 439P może służyć także jako KVM. Oznacza to, że będzie zastępował nie tylko dwa monitory. Będzie też urządzeniem, które pozwoli sterować dwoma komputerami z użyciem tej samej klawiatury i myszki. Sprytne, prawda? By przechodzić między komputerami, trzeba nacisnąć przycisk wyboru wejścia. By uniknąć zamieszania, obraz z nieaktywnego aktualnie komputera będzie lekko przyciemniony.

Głośniki w monitorze? Zwykle nie wiem, po co są, bo do niczego się nie nadają… ale nie tu. W Philips Brilliance 439P zamontowane zostały dwa 5-watowe głośniki o zaskakująco dobrej jakości dźwięku. Zupełnie mi wystarczyły do cieszenia uszu vlogami i kreskówkami. Mają braki w niskich tonach, ale średnie (mowa) są wyraźne, a wysokie nie powodują bólu głowy. Nie ma też wrażenia, że głośniki zostały zamknięte w plastikowym pudełku, które zdarzało mi się przy innych monitorach. Czego brak? Łatwo dostępnej regulacji głośności. Ustawienia głośności zostały zaszyte w menu głównym monitora.

Na koniec wypada jeszcze wspomnieć o wbudowanym webcamie. Jego jakość jest przeciętna, ale to doskonały sposób, by dodać autoryzację Windows Hello do peceta. Webcam ma także dwa mikrofony, brakuje mu jednak jakiejś regulacji. Można go ukryć, ale nie można go odłączyć ani zasłonić. Ma też lampkę informującą o pracy kamery. Obraz z kamery wygląda tak:

Philips Brilliance 439P – obraz z webcama

Podsumowanie

Czy Philips Brilliance 439P jest wart 4149 zł? Myślę, że tak. Po pierwsze i tak zastąpi dwa monitory 16:10, więc cena „jak za dwa monitory” jest moim zdaniem uzasadniona. Dzięki AdaptiveSync można bardzo komfortowo pograć po godzinach. Po drugie, część rzeczy, które mi w tym modelu przeszkadzają, nie przytrafi się osobie, która nie ma podnoszonego biurka do pracy na stojąco. Jeśli ktoś nie chce podnosić monitora na maksymalną wysokość, będzie cieszył się ogromną powierzchnią roboczą, ładną obudową i świetnym obrazem w stonowanej obudowie. Takie rozwiązania są najlepsze.

Zalety:

  • Dobre połączenie funkcji gamingowych, rozrywkowych, biurowych i profesjonalnych
  • Zaskakująco dobre głośniki
  • Dużo złączy
  • Zasilanie 75 W z USB-C wystarczy do zasilenia wielu laptopów
  • Tryby wyświetlania do różnych zastosowań (biuro, grafika, gry itp.)
  • Filtr niebieskiego światła
  • Wbudowany KVM (możliwość pracy na dwóch komputerach na zmianę)
  • Kamerka przystosowana do Windows Hello

Wady:

  • Webcam skrzypi przy wyjmowaniu, nie ma żadnej regulacji ani zasłonki
  • Stopka nie nadaje się do pracy na stojąco (jest za niski, lekko drży)
  • Brak poręcznej regulacji głośności
  • Brak łatwo dostępnego gniazda USB, wszystkie złącza są dość trudno dostępne
  • Transfery na podłączony dysk SSD są wolniejsze niż się spodziewałam

Ocena końcowa: 8,5/10

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: wł.

Źródło tekstu: wł.